- Pocałuj mnie - wypaliłam bez zastanowienia chwytając jego dłoń.
Nachylił się nade mną i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Uśmiechnęłam się do niego lekko poprawiając rozczochrane włosy.
- Daj mi 20 minut i możemy iść - powiedziałam już radośniej i wstałam z zimnej podłogi.
- Czekam - uśmiechnął się szerzej i również podniósł się z kafli.
Po 20 minutach stałam ponownie w kuchni tyle, że tym razem już ubrana i gotowa do wyjścia. Założyłam jeszcze nieco wygodniejsze buty niż wczoraj i wyszliśmy.
- Gdzie najpierw mnie zabierzesz? - spytałam zapinając płaszcz.
- Niespodzianka.
- Harry! - prawie krzyknęłam i zatrzymałam się na środku chodnika.
- Och, daj spokój Kelly - mruknął i wyciągnął dłoń w moją stronę.
- Nie - założyłam ręce na klatkę piersiową.
- Kelly - powiedział już głośniej i przyciągnął mnie do siebie - albo idziesz albo cie zaniosę.
- Harry! - pisnęłam, gdy poczułam, że już nie mam gruntu pod nogami.
Przez chwilę chłopak niósł mnie w stylu panny młodej przez całą ulicę, każdy wzrok był skupiony na nas przez co zaczęłam się śmiać. Postawiła mnie dopiero wtedy, gdy zaczął dzwonić mój telefon już trzeci raz. Wyciągnęłam komórkę, a na ekranie pojawił się numer nieznany.
- Jeżeli to ważne to odbierz - posłał mi lekki uśmiech zielonooki.
- Nie wiem - zmarszczyłam lekko brwi.
Przesunęłam palcem po ekranie, aby odebrać połączenie. Skoro ten ktoś dzwoni już trzeci raz to pewnie ma powód. Przyłożyłam to ucha i spytałam:
- Halo?
Zero odpowiedzi.
- Halo? - spytałam ponownie.
Znowu zero odpowiedzi.
- Jest tam ktoś? - spytałam już nie co wkurzona.
Nikt nie odpowiedział, jedyne co usłyszałam to szybki oddech rozchodzący się po całej słuchawce.