Rozdział 17

128 16 0
                                    

- Kto to? - uśmiechnął się lekko.

- Chyba pomyłka - wzruszyłam ramionami.

- Okej, więc chodźmy - wyciągnął w moja stronę dłoń.

Tym razem złapałam ją, splotłam nasze place i ruszyliśmy w kierunku Pałacu Buckingham. Spacerując w jego stronę podziwiałam wszystko dookoła. Piękne, eleganckie budynki i oczywiście czerwone autobusy. Mijało nas wielu ludzi, dużo więcej niż można spotkać o tej porze w Sydney.

- Jejku ile tutaj jest ludzi.

- A w Sydney tak nie jest? - spytał Harry wpatrując się we mnie.

- Tak rano tylu ludzi nie spotkasz chyba, że na plaży - odpowiedziałam rozglądając się znowu.

- 12 to rano?

- Pewnie - wzruszyłam ramionami.

***

- Harry - jęknęłam.

- Co? no chodź? - pociągnął mnie za dłoń w nieznaną mi jeszcze stronę.

- Mam już dość, kiedy koniec? Bolą mnie nogi! - pisnęłam wskazując na swoje stopy.

- Kelly dopiero widziałaś Pałac Buckingham, muzeum narodowe, muzeum figur woskowych, park, parlament i Big Bena - wymieniał miejsca, które już zwiedziłam.

- Jak to dopiero? - znowu jęknęłam niezadowolona.

- No jeszcze 3 miejsca przed nami - machnął rękę zadowolony.

- Nie możemy tych miejsc przełożyć na inny dzień?

- Nie.

- Proszę Harry - mruknęłam krzywiąc się przy tym.

- No dobra - burknął - no to chodź na kawę - wskazał na Starbucks, który znajdował się nie daleko.

- Okej - powiedziałam zadowolona i ruszyłam w kierunku kawiarni.

Po kilku minutach siedzieliśmy już w pustej o dziwo pustej jak to Harry stwierdził kawiarni i popijaliśmy frappuccino.

- No to jak ci się podoba mój kochany Londyn? - spytał skanując moją twarz.

- Ujdzie - zaśmiałam się.

- Tylko ujdzie? - zapytał oburzony.

- Żartuję, jest naprawdę ładny - walnęłam go lekko w ramię.

- No ja myślę, ale wiesz jeszcze nie widziałaś wszystkiego - puścił do mnie oczko.

- Jak na mnie to i tak za dużo widziałam - cmoknęłam w powietrzu.

- Jesteś aż takim leniuchem?

- Mhm - skinęłam zadowolona głową.

- Oj Kelly Kelly - zaśmiał się cicho.

Siedzieliśmy przy takim stoliku skąd było widać całą ulicę. Rozejrzałam się dookoła i moje oczy rozszerzyły się. Albo widzę Luke'a albo znowu mam zwidy. Chyba chcę już wrócić do Sydney. Westchnęłam dosyć głośno. Starałam się nie patrzeć w tamtą stronę, ale to było silniejsze ode mnie.


I think I miss youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz