Po półtoratygodniowej przerwie ciężko się wraca do rzeczywistości, a jeszcze ze złamanym sercem to już w ogóle. Dlatego właśnie postanowiłam wybrać się z Jackiem na imprezę. Przywitać się ze wszystkimi i w miarę zapomnieć o ostatnim czasie, a pomoże mi w tym alkohol i dobre towarzystwo. Tak mam zamiar się upić, aby nie czuć tego bólu, który towarzyszy mi odkąd Luke zniknął.
Po długiej rozmowie z Jackiem wyplątałam się z jego przesłuchania i zawitałam w końcu w swoim pokoju, aby się spokojnie odświeżyć przed wyjściem. Nacisnęłam na klamkę, ale ani drgnęły co oznaczało, że Rosie nie ma. Wyszukałam klucz w torebce i zręcznie włożyłam go do małej dziurki, a następnie przekręciłam, aby drzwi się otworzyły. Tak też się stało, wyjęłam klucz i weszłam do środka, zamykając za sobą drzwi. Walizkę ustawiłam przy samej szafie, na razie nie rozpakowując jej. Zdjęłam czarne, niskie trampki nie rozwiązując ich nawet. Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie, który wskazywał 20:00.
- Cholera - szepnęłam pod nosem, wiedząc, że do imprezy została godzina, a Rosie z Mike'iem pewnie już są w bractwie.
Otworzyłam szafę i zaczęłam skanować całą jej zawartość. W końcu moje oczy zatrzymały się na biały rurkach z wysokim stanem, a następnie na czarnym, zwykłym crop topie. Wyjęłam obie rzeczy z wnętrza oraz czystą bieliznę i skierowałam się do łazienki, wcześniej zdejmując większość odzieży i pozostawienia ich na łóżku. Z powodu braku czasu wzięłam szybki prysznic, ale mimo to ulubiony jagodowy żel mnie zrelaksował.
Ubrana w wybrane ciuchy wzięłam się za nowy makijaż. Nałożyłam trochę podkładu, a następnie pędzlem rozprowadziłam go po całej twarzy, niewielu jasnego pudru nałożyłam na punkt ,,T". Tuszem wytuszowałam rzęsy, ale tak, żeby wyglądały naturalnie, a nie jakieś mocno posklejana, a na koniec pomalowałam lekko brązowym cieniem brwi i przejechałam przez usta pomadką ochronną, ale nadającą lekki kolor maliny. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia i rozczesałam jeszcze długie włosy, aby zostawić je rozpuszczone. Telefon schowałam do kieszeni spodni i założyłam jeszcze na stopy czarne tenisówki na platformach. Opuściłam pokój, zamykając go za sobą na klucz.
Nim zdążyłam zapukać do drzwi Dallasa, otworzyły się, a w nich ukazał się gotowy blondyn.
- O proszę nawet nie musiałam czekać na ciebie księżniczko - skomentowałam pojawienie się przyjaciela z lekkim uśmiechem na twarzy.
Zignorował mój komentarz, jedynie uśmiechnął się lekko, zamknął drzwi na klucz i ruszyliśmy w stronę windy.
- Jack daj spokój, jak nie ta to inna - starałam się go pocieszyć, ale wiem, że takie gadanie nic nie da.
- Łatwo powiedzieć - wydusił w końcu z siebie wciskając guzik parteru.
- Masz rację - odpowiedziałam wychodząc z windy i kierując się do wyjścia.
Duże przeszklone drzwi Jack pchnął przed siebie, przepuszczając mnie w nich. Zdziwił mnie ten fakt, ale skinięciem głowy podziękowałam bez zbędnych komentarzy.
W ciszy szliśmy przez kampus. Z każdym krokiem muzyka nasilała się co oznaczało, że zaraz będziemy w bractwie. Przed budynkiem stali jak i siedzieli już lekko podpici rówieśnicy, niektórzy palili czy tańczyli. Pierwsza weszłam przez drzwi do środka, wymieniając po drodze kilka uśmiechów, tuż za mną szedł Dallas, który po chwili pojawił się przy mioim boku i uśmiechnął się do mnie lekko. Przecisnęliśmy się między tańczącymi i zawitaliśmy przy stole, gdzie siedziała już cała paczką oprócz nas.
- Hej - krzykiem przedarłam się przez głośną muzykę co poskutkowało, bo już po chwili 4 pary oczy było zwrócone w naszą stronę.
Ich zdziwienie było ogromne, co najmniej jakby zobaczyli ducha, a nie nas. Zmarszczyłam lekko brwi, a oni wybuchnęli śmiechem. Głośno odetchnęłam i już po chwili na szyi poczułam ciężar Rosie. Przytuliłam ją mocni do siebie i prawie się przewróciłyśmy. Gdy oderwała się ode mnie z chłopakami przybiłam piątki i usiadłam pomiędzy Calumem a Jackiem, opierając głowę na ramieniu blondyna.
- Mike znowu pofarbowałeś włosy - przewróciłam oczami, uśmiechając się.
- Tak zielony mi nie służył - odparł rozkładając ręce.
- Czekaj czekaj jak wyjeżdżałam miałeś fioletowe - zdziwiłam się.
- Wiesz jak to nasz Cliffo lubi zmieniać kolory - zaśmiał się Ashton.
- Tak wiem Ash - mruknęłam.
- Co taka niezadowolona księżniczko? - skomentował Irwin.
- Bo cie widzę - przewróciłam ponownie oczami, zakładając w tym samym czasie nogę na nogę.
- Daj spokój kochanie - posłał mi zadziorny uśmieszek, który zignorowałam odwracając głowę w stronę Jacka.
- Dobra, jak było w Londynie Kell? - przerwał naszą małą kłótnię Calum.
- Intensywnie - odpowiedziałam bez zastanowienia.
- No to opowiadaj - pisnęła Rosie.
- Może kiedy indziej - machnęłam ręką w powietrzu.
- Zatańczymy? - szepnął mi do ucha brunet.
- Okej - skinęłam głową i wstałam z kanapy z pomocą dłoni Hooda.
- Tęskniłem za tobą Myles - szepnął mi do ucha, po przetańczonych 2 piosenkach - musimy to nadrobić - dodał.
- Zobaczymy zobaczymy Cal - puściłam mu oko i zniknęłam w tłumie kierując się do kuchni.
Oparłam się o blat kuchenny przypatrując się trunkom. Założyłam ręcę na klatkę piersiową.
- Na co masz ochotę? - usłyszałam męski, zachrypnięty głos tuż przy moim uchu przez co aż podskoczyłam.
--------------------------------------------
Jak myślicie kto to? xx
Rozdział niesprawdzany!