Rozdział 20

212 35 7
                                    

Jestem zdecydowanie najgłupszym człowiekiem świata. Teraz myślę, że źle zrobiłam, powinnam dać szansę wytłumaczenia się Luke'owi i nie zwiewać stamtąd, w ogóle nie powinnam jeszcze opuszczać Londynu. Ale teraz już na to za późno. Od 3 godzin siedzę w wygodnym, samolotowym fotelu i dopiero na takiej wysokości zaczęłam rozmyślać co zrobiłam. Nie dałam szansy Luke'owi, a kto wie kiedy teraz go znowu zobaczę, nie pożegnałam się z Cornelią, trudną, ale nie pożegnałam się z Harrym, a to na prawdę fajny chłopak i gdyby nie Hemmo to może i nawet spotkałabym się z nim tak na poważnie.

Kolejna rzecz którą zrobiłam to wyłączyłam telefon i nie mają ze mną żadnego kontaktu, nikt nie wie gdzie aktualnie jestem. Szczerze sama nie wiem, jedyne co widzę to piękne widoki rozciągające się pod chmurami.

Ostatni raz westchnęłam i rozejrzałam się dookoła, siedziałam sama przez co łapałam dodatkowego doła, ale jednak dobro to, że nie siedzi obok mnie jakiś gruby, stary facet i mnie nie zaczepia. Poduszkę oparłam o szybę a następnie o nią głowę. Zamknęłam oczy i zaczęłam sobie przypominać różne rzeczy.

Obudziłam się. Przeciągnęłam się, ręką szukałam chłopaka, który spał obok. Nie wyczułam go. Zerwałam się szybko z łóżka. Byłam w swojej sypialni, a powinnam obudzić się na kanapie w salonie. Zdziwiłam się. Wyjęłam z szafy jakąś długą koszulkę i zarzuciłam ją na gołe ciało. Udałam się do łazienki, załatwiłam poranną toaletę i poszłam do kuchni. Stał tam Luke z patelnią w ręku? Zmarszczyłam brwi i cichutko podeszłam do niego. Wsłuchiwałam się w jego piękny śpiewający głos.

- Cześć Luke - pisnęłam siadając przy stole.

- Cześć kochanie - podszedł do mnie i pocałował mnie lekko w usta. - Mmm jak ja uwielbiam twoje słodkie usta. - zamruczał.

- Przestań Luke - przewróciłam oczami.

- Co mam przestać? - Przejechał dłonią po moim udzie.

- Przestań tak słodzić nie lubię tego - odpowiedziałam pewnie prostując się przy tym - wracaj do patelni bo coś ci się pali - zachichotałam.

Przewrócił oczami i wrócił do kuchenki. Po chwili jedliśmy już bardzo smaczną jajecznice.

- Dziękuje - posłałam mu lekki uśmiech. - Jezu Luke za 40 minut mam zajęcia! - krzyknęłam marszcząc przy tym brwi.

- Huuh, aż 40 minut? - zagryzł dolną wargę - mmm Ile możemy w tym czasie zrobić.

- Nie Luke nie teraz - warknęłam i wybiegłam szybko z kuchni.

To chyba był jeden z najlepszych poranków spędzonych z Lukey'em i ogólnie w moim życiu, a ja byłam dla niego taką suką.

------------------

No to wracam do pisania tego opowiadania, jejku mimo to, że musiałam usunąć na starym koncie wszystko to mam nadzieję, że dalej będziecie to czytać xx

I think I miss youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz