Rozdział 4

1.1K 10 0
                                    

Wstałam szczęśliwa jak nigdy dotąd. Dzisiaj moja rodzina wraca do domu. Właśnie, zapomniałam wspomnieć, że pojechali do babci na tydzień, ona nie wie o naszych problemach finansowych, po prostu nie chcemy jej tym męczyć. Ja zostałam w domu, właśnie z tego powodu, aby znaleźć pracę. I udało mi się, ale nie powiem rodzicom na czym ta praca polega. Logiczne, żeby się załamali, gdyby się dowiedzieli, że pocieszam seksualnie jakiegoś faceta, z którym nawet nie jestem w związku.

Kieruję się w stronę łazienki, wykonuję swoje potrzeby fizjologiczne, myje się i maluje. Po ubraniu się w biały top i czarne leginsy, schodzę na dół, aby zjeść śniadanie. Otwieram lodówkę i.....no i kurwa nic. Dosłownie nic. No to mamy problem. Normalnie świeci pustkami. Czas iść do sklepu. Biorę kartę, na której nie ma za dużo pieniędzy i ruszam na zakupy.

Po drodze sprawdzam jeszcze listę zakupów, czy napewno wszystko co potrzebne zapisałam.

No dobra, chleb. Szukam najtańszego, bo co. Woda, herbata, masło, ser, szynka, pomidor, jakiś napój, no i to chyba wszystko. Nie! Jeszcze podpaski, jejku prawię zapomniałam, a okres mam już za 3 dni.

Podchodzę do kasy i wykładam wszystkie produkty. Gdy przychodzi czas na zapłatę, przykładam kartę i...

- Przepraszam Panią, ale nie ma Pani wystarczająco pieniędzy - mówi ze współczuciem

No chyba się przesłyszałam, jak to nie mam wystarczająco pieniędzy? Mało co wzięłam produktów i to jeszcze najtańszych.

- Nie rozumiem, jak to możliwe? - powiedziałam cicho

- Ja zapłacę - usłyszałam dobrze mi znany, męski głos. Ten cholernie seksowny i przyjemny głos. Nick.

Kiedy wróciłam do rzeczywistości, Nick już dawno zapłacił za moje, jak i swoje zakupy oraz już je spakował. Wyszliśmy ze sklepu i od razu się do niego odezwałam.

- Naprawdę nie wiem jak ci dziękować, ratujesz mi życie - powiedziałam, rzucając mu się na szyję
- Dziękować możesz mi od piątku do niedzieli, mała, a jeżeli chodzi o zakupy to przecież mało co produktów wzięłaś, jakim cudem nie masz wystarczająco pieniędzy? - zapytał marszcząc brwi. No cóż chyba muszę mu powiedzieć
- No, moja rodzina nie ma dużo pieniędzy, szczerze mówiąc prawie wcale, dlatego szukałam pracy
- Mogłaś mi od razu powiedzieć słońce - powiedział tuląc mnie do siebie. Nie wiem czemu mówi do mnie mała, albo słońce jakbyśmy byli w związku, ale podoba mi się to.
- Pomogę Ci, nie martw się. Kupię tobie i twojej rodzinie mieszkanie, jedzenie i ubrania, będzie wam się żyło lepiej

Zaskoczył mnie i to bardzo. Nie mogę od niego żądać takich rzeczy. To za dużo.

- Naprawdę nie musisz, nie będę ci miała nawet jak oddać
- Nie chcę żebyś oddawała mi pieniądze, chcę ciebie, poza tym płacę ci za to, więc bez sensu żebym dawał ci pieniądze, a potem odbierał. Po prostu znaj moje dobre serce
- Naprawdę ci dziękuję. Dzisiaj wraca moja rodzina i będą w totalnym szoku - uśmiechnęłam się szeroko, co on od razu odwzajemnił
- Kiedy wracają?
- O 14, a jest 13.35.......o kurwa! - wrzasnęłam - przepraszam za słownictwo, ale naprawdę muszę być już w domu - dodałam
- Niegrzeczna dziewczynka - powiedział z seksownym uśmiechem
O rzesz..... Jestem czerwona jak burak, założę się
- Przepraszam, ale naprawdę muszę iść
- Podwiozę cię - zaproponował
- Jeju znowu ci dziękuję - powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek

Ruszyliśmy do jego samochodu, którym było Lamborghini Aventador. No powodzi się. Auto jak z marzeń. Było matowe w kolorze czarnym. Piękne.

Nick jak na gentlemana przystało otworzył mi drzwi, po czym sam zajął miejsce kierowcy. Wiedział gdzie mieszkam, ponieważ pisało na umówie, więc nie musiałam mu mówić. Chwila, skąd on wiedział gdzie mieszkam?

- Mogę zadać Ci jedno pytanie? - musiałam się tego dowiedzieć
- Pewnie, pytaj
- Skąd wiesz gdzie mieszkam?
- Mam swoje sposoby Amelio i nie raz się o tym przekonasz - odpowiedział z cwanym usmiwszkiem na twarzy

Już o nic więcej nie pytam. Gdy dojechaliśmy pod moją dom, już miałam wysiadać, kiedy Nick złapał mnie za nadgarstek i mocno pocałował. To jest takie wspaniałe uczucie. Czuję się kochana, choć wiem, że on mnie nie kocha. Jestem mu tylko potrzebna do seksu. Przykre, ale taka prawda. Gdy już się od siebie oderwaliśmy, wyszłam z samochodu i ruszyłam do mieszkania. Spojrzałam na zegarek i jest godziną 13.55. Jeszcze 5 min i będą. Nie mogę się doczekać.

Po chwili słyszę dzwonek do drzwi, otwieram je i wiedzę moją kochaną rodzinkę.

- Tak bardzo za wami tęskniłam! - krzyknęłam, rzucając się na nich
- My za tobą też skarbie - powiedział tata
- Wydoroślałas przez ten tydzień - powiedział śmiejąc się ze mnie mój brat
- HaHa, bardzo śmieszne - poczujcie ten sarkazm

Po przywitaniu się usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy rozmowę. Dowiedziałam się, że u babci wszystko dobrze, więc tym bardziej nie możemy jej martwić naszymi sprawami, a co do tego, pora im powiedzieć o mojej pracy, ale nie dokładnie.

- Znalazłam pracę - powiedziałam nagle
- No co ty? To świetnie córciu - powiedziała uradowana mama
- To czym będziesz się zajmować? - zapytał tata
- Będę pracować w.......barze - powiedziałam pospiesznie. Pierwszy raz skłamałam moją rodzinę. Ale wstyd!
- To super siostra - powiedział mój starszy brat
- Tak, udało się - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem

Posiedzieliśmy razem do późnego wieczora. Nawet przez tydzień rozłąki potrafimy za sobą zatęsknić.

Siedząc w pokoju postanowiłam oglądnąć sobie jakiś film czy coś. Gdy już coś włączyłam, nadal mi się nudziło. Nagle dostałam sms'a.

Od: Nick
Dobry wieczór Amelio, przepraszam, że tak późno do ciebie pisze, ale chciałem Ci tylko przypomnieć, że jutro jest piątek, więc przyjadę po ciebie o 18, Dobranoc

Szlak, całkowicie zapomniałam, że jutro piątek. Dobrze, że mi przypomniał.

Do: Nick
Dobry wieczór, tak pamiętam jednak dziękuję za przypomnienie. Do jutra. Dobranoc

Po tym położyłam się i po chwili zasnęłam.

Znajdowałam się w ciemnym pokoju. Było całkowicie ciemno. Nagle zobaczyłam wyłaniają się z mroku twarz.
- Jesteś gotowa na zabawę.....słońce? - dodał po chwili męski głos

Kto to jest? Przypomina mi Nicka, ale to nie może być on. Nie!
Był coraz bliżej mnie, kiedy już był w takiej odległości gdzie już prawie mogłam zobaczyć jego twarz, obudziłam się.

- Kurde! Co to było? - krzyknęłam, mam nadzieję, że nikogo nie obudziłam

Lało się ze mnie potem jak po przebiegnięciu jakiegoś maratonu. Muszę się napić. Gdy już to zrobiłam, wróciłam do łóżka i próbowałam zasnąć. Po jakimś czasie w końcu mi się udało.

MÓJ PAN | Cz.lOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz