Siedzę w kuchni i popijam herbatę. Coś jest ewidentnie nie tak z moim zdrowiem. Dzisiaj rano prawie wyplułam swój żołądek. Jak tak dalej będzie, będę musiała iść do lekarza. Trochę boli mnie brzuch, więc biorę tabletki przeciwbólowe po czym idę do swojej sypialni. Pora coś dzisiaj porobić, a nie bezczynnie siedzieć na tyłku. Ubieram na siebie dresowy komplet i wychodzę z mieszkania. Postanawiam pochodzić po centrum handlowym. Może coś sobie kupię? W końcu mam już jakieś pieniądze. Wchodzę do sklepu z bielizną, pasuje mieć jakiś seksowny komplet na wszelki wypadek co nie? Po długim przymierzaniu i przeglądaniu, decyduję się na czarny, koronkowy komplet przez, który totalnie wszystko przebija. Następnie ruszam do odzieżowego po jakieś ubrania.
Muszę przyznać, że trochę zakupów zrobiłam. Kupiłam z 10 podkoszulków, 5 swetrów, 6 par spodni i 4 pary butów. Oczywiście wszystko kupiłam w niedrogim sklepie, więc dużo nie wydałam, a dużo kupiłam. To się nazywa oszczędzanie pieniędzy. Musiałam to robi przez parę ładnych lat, więc to dla mnie nic nowego.
Po powrocie do domu, wszystko schowałam do garderoby i ruszyłam do kuchni, aby coś zjeść. Zrobiłam sobie spaghetti, bo czemu nie, a miałam na nie ochotę od paru dni. Z przyrządzonym obiadem usiadłam przed telewizorem i włączyłam jakiś film na Netflix, a dokładniej "50 Twarzy Greya". Normalnie historia jak moja z Nickiem, no ale jednak trochę inna. Oglądnęłam cały film i okazuję się, że Christianowi i Annie też nie do końca się udało. Ale są jeszcze dwie części, a tam już żyją długo i szczęśliwie. Niestety u mnie takiego zakończenia nie ma i nie będzie.
Zanoszę talerz do kuchni i wkładam do zmywarki. Wyciągam szklankę z szafki i nalewam sobie wody. Dzisiaj nie ma już nic ciekawego do roboty. Jest godzina 20, więc idę się umyć i kładę się wcześniej spać.
Środa
Już dzisiaj dowiem się gdzie chce mnie zabrać Nick. Trochę się stresuje, ale ogólnie czuje się dobrze. Dzisiaj rano nie wymiotowałam, więc to mnie cieszy najbardziej.Jest godzina 14.30, więc jeszcze pół godziny do przyjazdu mężczyzny. Kończę powoli swój makijaż i.....gotowe! Dzisiaj postanowiłam ubrać się normalnie tak luzacko bym powiedziała. Otóż ubrałam czarna dżinsy z wysokim stanem oraz także czarny, koronkowy top i moje nowe buty, a dokładniej białe File. Biorę jeszcze małą, czarną torebkę, wkładam telefon i wychodzę. Gdy jestem na zewnątrz, Nick już na mnie czeka, opierając się o swój samochód. Otwiera mi drzwi, następnie sam wchodzi od strony kierowcy. Ciekawe gdzie jedziemy?
- Gdzie jedziemy? - pytam z nadzieją, że mi powie
- Zobaczysz, to niespodzianka - tak jak myślałam, nie powie mi, więc już nawet więcej nie próbujePo chwili skręcamy w uliczkę przy której jest znak "Wiek że spadochronem". No chyba nie?! No to teraz się stresuję. Nie mam lęku wysokości, ale jednak będziemy skakać z samolotu. To nie normalne! Słabo mi! Nawet nie zauważyłam, że Nick otworzył drzwi i czeka aż wyjdę. Ja jednak nie chcę się ruszyć z samochodu. Tu czuję się bezpieczna.
- Amelia?
- T- tak?
- Wyjdziesz dzisiaj? - pyta wyraźnie rozbawiony tą sytuacją Nick. Mi nie jest do śmiechu!
- W- wolę n- nie - strasznie się jąkam ze strachu.
- Nie masz się czego bać, jestem z tobą - i chciałabym żebyś został na zawszę. Mam zbędne nadzieje.Nick podaje mi dłoń, a ja ją przyjmuje. Trochę się wstydzę, bo z tego strachu moje ręce są strasznie mokre. Nick jednak nie zwraca na to uwagi i ciągnie mnie w kierunku budynku gdzie stoją samoloty, a jeden już na nas czeka na zewnątrz. Ja do tego nie wsiądę. Witamy się z panem, który nam wszytko tłumaczy, po czym zostajemy ubrani w odpowiednie kombinezony.
W tej chwili znajduję się.....nawet nie wiem ile km nad ziemią i nie chcę wiedzieć.
- Dobra, możecie skakać - mówi jakiś pan, który z nami leci. No chyba nie!
- Spokojnie mała, lecimy razem, jestem do ciebie przypięty - powiedział do mojego ucha Nick. Od razu zrobiło mi się ciepło. Matko jak on na mnie działa!
No i.... skoczyliśmy! Lecieliśmy i lecieliśmy aż zwolniliśmy. Spadochron! Och, ja chcę już być na ziemi. Gdy wylądowaliśmy miałam ochotę całować ziemię. Jeszcze nigdy nie była mi tak bliska.
- Widzisz nie było tak źle - pocieszał mnie Nick. Może i miał rację? Nawet do przeżycia, ale dla mnie jak jestem przypięta do drugiej osoby.
Gdy już zostaliśmy odpięci, Nick jeszcze rozmawiał z tym panem, który......no zajmuje się tym wszystkim. Nagle zrobiło mi się niedobrze i już po chwili wyrzygałam wszytko co dzisiaj jadłam. Nick natychmiast gdy tylko to zauważył, podbiegł do mnie.
- Amelia! Wszystko dobrze?! - krzyknął wyraźnie przerażony tym co widzi. Nie tylko on się boi, ja też. Nie wiem co mi jest! Boje się!
- T- tak
- Nie wydaje mi się! - krzyknął wkurzony - Co ci jest do cholery?!
- J-ja n-nie wiem - powiedziałam przerażona. Zaczęłam płakać. Co mi jest?!
- Byłaś u lekarza?!
- N-nie
- Dlaczego kurwa?!
- Bo myślałam, że to tylko zatrucie!
- Od kiedy tak masz?!
- Od 2 tygodni - powiedziałam wykończona tym wszystkim
- Jedziemy do lekarza
- Nie....sama pojadę
- Powiedziałem coś! - zależało mu na tym, widziałam to, dlatego się z nim już nie kłuciłam
- Dobrze.... jedźmyI tak oto jesteśmy w szpitalu i czekamy na moją kolej. Cholernie się boję.
- Panna Amelia? - zawołał lekarz
Wstaję z siedzibie i idę chwiejnym krokiem do gabinetu. Lekarz zrobił mi różne badania i prześwietlenia, następnie kazał mi wyjść i po chwili znów mnie zawołał. Cholernie się boję!
- No więc..... - zaczął lekarz
- To coś poważnego? - zapytałam przestraszona. Nie mogłam już tego znieść.
- Jeżeli ciążę można uznać za coś poważnego, to tak - rzekł z uśmiechemCiąża? O mój Boże! Ciąża! Jestem w ciąży! Z Nickiem! Nie mogę mu powiedzieć, po prostu nie mogę. Ale jak to możliwe? A no tak, nie zabezpieczaliśmy się. Jak mogliśmy o tym zapomnieć? Oj, przypomniałam sobie, przecież miałam iść do lekarza po leki antykoncepcyjne, Nick pewnie myślał, że je zażywam, dlatego nie zakładał prezerwatywy. Teraz to tym bardziej nie mogę mu powiedzieć o ciąży.
Po chwili poszliśmy z lekarzem zobaczyć jak rozwija się moje dziecko. MOJE DZIECKO! Dalej nie mogę w to uwierzyć. Gdy doktor już wszystko nałożył, mogliśmy na ekranie zobaczyć małą fasolkę. Ta mała fasolka jest we mnie! Pod moim sercem! O mój Boże! Momentalnie z moich oczu zaczęły płynąć łzy szczęścia. To moje dziecko! Moja mała kruszynka, o którą będę dbać i chronić przed złem tego świata. Moje oczko w głowie. Nigdy nie byłam szczęśliwsza!
Po wyjściu z gabinetu, od razu trafiłam na Nicka.
- I co? - nie mogę mu powiedzie....nie mogę
- I nic, jednak miałam rację, to grypa żołądkowa - powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko na wspomnienie mojego dzidziusia, którego jeszcze przed chwilą widziałam na ekranie
- Na pewno?
- Tak haha- zaśmiałam się z jego nadmiernej troski
- Uff to dobrze, wracajmy do domu
- OkNick odwiózł mnie do domu. Szybko się z nim pożegnałam i ruszyłam do domu, a następnie do mojej sypialni. Położyłam się na łóżku i napisałam sms'a do Oli.
Do: Ola
Hej, przyjdź jutro do mnie, muszę ci coś powiedzieć, to ważne!Od: Ola
Ok!!!Zaraz po tym wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka, myśląc o małej fasolce, która się we mnie rozwija, zaraz pod moim sercem.
Z tą myślą i ogromnym uśmiechem na twarzy, zasnęłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/316950300-288-k307829.jpg)
CZYTASZ
MÓJ PAN | Cz.l
RomanceAmelia jest 22-letnią dziewczyną pochodzącą z ubogiej rodziny. W celu pomocy swojej rodzinie finansowo, postanawia znaleźć pracę. Nie jest to jednak takie łatwe jak jej się wydawało, ponieważ niektóre prace są słabo opłacalne, natomiast pozostałe ju...