15. Noc prawdy.

1.2K 43 8
                                    

- Ty to jednak masz rozmach, Max! Przespaliśmy się ze sobą raz! Raz! - słyszałam, jak się wydzierała, więc od razu ruszyłam w ich stronę.

- Co się stało?

- Co się stało? Max, kurwa mać, ja jestem w ciąży!

Wszystkich nas zatkało. Staliśmy bez ruchu obserwując reakcję chłopaka. Ale on nic. Wbił się w ziemię i przeszedł chyba atak serca.

Bez słowa podeszłyśmy z Kiarą do Evie. Przytuliłam ją z całej siły do siebie, a Kiara masowała ją po plecach.

- Ev, oddychaj. Chcesz je urodzić? - zapytałam odrywając się od dziewczyny, która płakała rzewnymi łzami. Pokiwała tylko głową.

- Jeśli mi pomoże. - powiedziała i kiwnęła głową na Maxa.

- Chcesz mojej pomocy? - powiedział w końcu Max.

- Nie myśl sobie, że będę wychowywać je sama. - parsknęła śmiechem, a Max przyciągnął ją do siebie. Uśmiechnęłam się na ten widok. Wyglądali razem uroczo. Jakim cudem nie zauważyłam, jak wcześniej się do siebie przystawiali. Teraz to wszystko zaczyna mieć sens.

- Nie wierzę, że tylko ja nie mam drugiej połówki z naszej paczki. Nie mam drugiej połówki wcale. - powiedział David, a ja objęłam go ramieniem.

- Nie tylko ty. Oscar też jest sam. - powiedziała pocieszająco Kiara, na co mój brat od razu się spiął. To tylko utwierdziło moją teorię.

- Oscar nie jest sam. Umawia się z Jane. - powiedziałam i z uśmiechem patrzyłam na zawał, jaki przechodził w tej chwili Oscar.

- Skąd wiesz? - zapytał, gdy został przywrócony do rzeczywistości.

- Domyśliłam się. Nie martw się, braciszku, masz moje błogosławieństwo. - poklepałam go po ramieniu, a on przyciągnął mnie i dusząc mnie bardzo mocno przytulił.

-~-~-~

Całe dwa następne dni minęły mi spokojnie. Nadrabiałam zaległości w szkole i dużo myślałam. O mnie i o Calvinie. I uznałam, że to dobry moment. Poczekałam, aż przyjdzie w nocy i kazałam mu pojechać na plażę.

Jechaliśmy niedługo. W radiu nie mogło zabraknąć Counting Stars. Stresowałam się trochę, bo właśnie miałam powiedzieć coś, czego jeszcze nikt, absolutnie nikt, ode mnie nie usłyszał.

Wysiedliśmy z auta i zajęliśmy miejsca na piasku. Tak, jak wtedy.

- Okej. - westchnęłam. - Przygotuj się, bo zaraz usłyszysz kawał mojego życia. Staraj się mi nie przerywać. Po prostu, pogadamy jak skończę.

- Do momentu, aż skończyłam cztery latka prowadziłam raczej spokojne życie. Nie za wiele pamiętam z tego okresu, bo moje pierwsze pełne wspomnienie pokazuje, jak zdmuchuję świeczkę z liczbą cztery. W moje czwarte urodziny wszystko zaczęło zmierzać ku końcowi. Moje czwarte urodziny to był początek końca. Gdy goście wyszli, mój tata wypił za dużo i uderzył mamę. Tak, że straciła przytomność. Nie pamiętam później nic, oprócz tego, że przez to, że mama była nieprzytomna, wykorzystał mnie. Nie wiedziałam wcześniej, że robi to mamie, ale w tę noc się dowiedziałam. W moje czwarte urodziny usłyszałam słowa "Kobiety nadają się tylko do jednego. Twoja matka, jest tak słaba, że straciła przytomność po jednym ciosie, więc zostałaś mi ty. Podoba ci się, kotku?". W moje czwarte urodziny ten człowiek, Frank Reynolds odebrał mi dziewictwo. Wykorzystał mnie, a potem powtarzało się to bardzo często. Do momentu, aż miałam jedenaście lat, a ojciec pobił się z kimś na ulicy. Zabił tego człowieka i trafił do więzienia. Dodatkowo z mamą zeznałyśmy wszystko, co się działo w domu i wtedy myślałam, że nastąpi spokój. Ale tak się nie stało. Oscar konkretnie się załamał. Uważał ojca za wzór do naśladowania. Później winił też mnie, bo nic mu nie powiedziałam. Myślał, że byłby w stanie mnie obronić, ale się mylił. Tego mężczyznę nie było w stanie zatrzymać nic. Zapisałyśmy się z mamą na terapię. Wszystko zmierzało w dobrym kierunku, dopóki nie skończyłam czternastu lat. Wtedy poznałam Patricka. Pokazał mi cały ten brudny i okropny świat. Wciągnął mnie w alkohol. Potem w narkotyki. Tak radziłam sobie z tym, co robił mi ojciec. Z czasem zakochałam się w Patricku bez pamięci, a on to wykorzystał. Po naszym pierwszym razie zostawił mnie w łóżku i wrócił do swojego domu. Wtedy zorientowałam się, że tyle byłam warta. Jedną noc. Robił mi dokładnie to, co tata. I najlepsze jest to, że nadal się od niego nie uwolniłam. Był u mnie w domu. Pamiętasz tę akcję z golfem? On mi to wszystko zrobił. Przez niego uzależniłam się od narkotyków, a gdy wykorzystał mnie tak, że nie czułam ciała, a nadal byłam w stanie mu to wybaczyć chciałam popełnić samobójstwo. Chciałam zaćpać się na śmierć. To było w dzień zakończenia pierwszej klasy. Trafiłam wtedy na odwyk, z którego wróciłam w ostatnim dniu sierpnia. Wtedy też pierwszy raz się spotkaliśmy, w galerii na parkingu. Resztę historii już znasz.

Pierwszy raz odkąd zaczęłam monolog spojrzałam na Calvina. A po jego policzku potoczyła się długa samotna łza.

Beginning of the endOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz