7

85 5 0
                                    

Zapada noc. Jak zwykle idę do pokoju Jeongguka. Mam na sobie białą, jedwabną piżamę, a w ręku trzymam czasopismo o sztuce. Jeongguk chyba bierze prysznic, bo wita mnie tylko odgłos lejącej się w łazience wody. Kładę się na starannie pościelonym łóżku i zaczynam przeglądać magazyn. Staram się znaleźć w nim coś, co mnie jakoś zaciekawi. Ale zupełnie nie dociera do mnie, co czytam. Moją uwagę w całości pochłania telefon.

Lee Dohyun nie daje znaków życia. Jest już po dwudziestej trzeciej. Zaczynam mieć wątpliwości, czy on naprawdę powiedział, żebyśmy spotkali się dzisiaj w nocy. A co jeśli się ze mną nie skontaktuje? Martwię się, że przepuszczę jedyną okazję na zniszczenie tego zdjęcia. Może ja pierwszy powinienem się z nim skontaktować? Kiedy docieram myślami do tego momentu, drzwi do łazienki otwierają się i do pokoju wchodzi ubrany w szlafrok Jeongguk. Nawiązuję z nim kontakt wzrokowy.


- Już jesteś śpiący?


Pyta, wycierając wilgotne włosy. Chyba uznał za dziwne, że przyszedłem do niego godzinę wcześniej niż zwykle. Odpowiadam mu, że tak, i udaję, że ziewam. Kładę się na boku i poklepuję miejsce obok siebie, dając mu znać, żeby szybko się tam położył. Jeongguk uśmiecha się lekko. Zaraz potem suszy włosy, przebiera się w piżamę, kładzie się do łóżka i przyciąga mnie do siebie. Wtulam się w jego objęcia. Czuję subtelny zapach jego żelu pod prysznic.

Rozmawiamy ze sobą i w pewnym momencie zasypiamy. A dokładniej, Jeongguk zasypia, a ja udaję, że śpię. Dopiero gdy mam pewność, że oddech pogrążonego w głębokim śnie Jeongguka jest długi i powolny, otwieram oczy. Ostrożnie biorę do ręki telefon, który chowałem za plecami, i sprawdzam, czy Lee Dohyun do mnie nie napisał. Nadal nie ma tam żadnej nowej wiadomości. Cieszę się, że udało mi się ułożyć Jeongguka do snu wcześniej niż zwykle, ale po tym już nic nie idzie po mojej myśli. Sfrustrowany, zaczynam pisać do Lee Dohyuna. [Kiedy, do cholery, zamierzasz się ze mną...] Gdy docieram do tego momentu, straszą mnie wibracje telefonu. Szybko sprawdzam, czy nie obudziły Jeongguka. Na szczęście wygląda, jakby smacznie spał.


Lee Dohyun

wyjdź przed dom masz 10 minut


Przygryzam wargę. Nie podoba mi się jego chamskie zachowanie, ale to jedyny sposób na pozbycie się tamtego zdjęcia. Ostrożnie wysuwam się z objęć Jeongguka i wracam do swojego pokoju, gdzie szybko się przebieram. Tak się spieszę, żeby zdążyć w te dziesięć minut, że nawet nie rozwiązuję butów, tylko na siłę wciskam do nich stopy. Kiedy staram się jak najciszej zamknąć za sobą drzwi, moje serce bije jak szalone. Otwieram bramę i wychodzę przed dom. W oddali widzę znajomą sylwetkę.


- Ej, Kim Taehyung!

- Wiesz, która jest teraz godzina? Zaraz będzie pierwsza... Czekaj, czy ty piłeś?


Gdy dociera do mnie silna woń alkoholu, mimowolnie się krzywię. Czerwony na twarzy Lee Dohyun odpowiada: „A jeśli tak, to co?". Jego duże ciało chwieje się niebezpiecznie w przód i w tył. Tracę oddech. Ten widok za bardzo przypomina mi ojca. W końcu Lee Dohyun łapie mnie za nadgarstek. Zanim zdążam jakkolwiek zareagować, zaciąga mnie do uliczki między dużymi domami. Uliczka jest tak wąska i opustoszała, że zupełnie nie pasuje do tego porządnego osiedla. Lee Dohyun puszcza mnie dopiero wtedy, gdy docieramy na jej koniec. Ściskał mnie tak mocno, że teraz boli mnie nadgarstek.


- Co z Jeon Jeonggukiem?

- Jeongguk teraz śpi.

zło • taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz