Następnego dnia też ja pierwszy go całuję. Jeongguk nie wkłada mi rąk pod koszulkę, ani nie dotyka mnie tak odważnie jak wczoraj. Ale uda czy talia, które masuje dłońmi, robią się coraz gorętsze. Nie mogę nic na to poradzić. Jestem tak beznadziejnie podniecony, że zaczynam się wić i odruchowo wypycham biodra do przodu. Mimo że właśnie się całujemy, pragnę poczuć go na sobie trochę bardziej. W głębi duszy chciałbym, żeby jeszcze raz doszło do tego, co wczoraj. Zupełnie nie kontroluję swojego ciała. Czuję się tak, jakby dopadło mnie opóźnione dojrzewanie. Jeongguk kończy pocałunek, jakby nie zdawał sobie sprawy, co się ze mną dzieje. Wyciera mokre usta i wstaje z miejsca.
- W porządku. Dzisiaj też zostań na noc, Taehyung-ah.
To jego odpowiedź na pytanie: „Dzisiaj też mogę zostać na noc?", które zadałem mu wcześniej. Co za szczęście. Czuję ulgę, że na razie nie muszę wracać do mieszkania, w którym nadal leży list od ojca.
- ...
Mimo to jestem jakiś niespokojny. Nie chodzi tu o mojego ojca. Nie chodzi też o to, że martwię się, co później zrobię z kawalerką. Czuję się trochę tak, jakbym był czegoś spragniony. Tak, jakbym patrzył, jak piasek, który ściskam w rękach, wymyka mi się przez palce. Przygryzam wargi, nie mając pojęcia, skąd bierze się to uczucie.
Jeongguk zostawia mnie samego i idzie do sypialni. Intensywnie wpatruję się w jego plecy. Znowu ogarnia mnie to dziwne zniecierpliwienie. Przecież potrzebowałem tylko jednej rzeczy. Pozwolenia, żeby spędzić tu jeszcze jedną noc. I dostałem to pozwolenie. A mimo to czuję dziwne pragnienie, którego nie potrafię zaspokoić. Jestem tym sfrustrowany. Czuję, że czegoś mi brakuje. Czego ja chcę od Jeongguka? Na co ja liczę? Zastanawiam się nad tym, idąc za nim do sypialni. Nawet w momencie, gdy zasypiam w jego ramionach, próbuję znaleźć odpowiedź na to pytanie. Ale mi się to nie udaje.
Następnego dnia sytuacja się powtarza. Moje pytanie, czy mogę tu zostać kolejną noc, w naturalny sposób prowadzi do pocałunku. Niestety w przeciwieństwie do poprzednich razy ten pocałunek jest strasznie krótki i delikatny. Jeongguk odsuwa mnie od siebie i pozwala mi znowu przenocować w swoim mieszkaniu. Mówię mu „dziękuję". Przez cały ten czas nie mogę oderwać wzroku od jego ust. Jeongguk idzie do sypialni. Czuję to samo pragnienie, co poprzednio. Wchodzę do sypialni, czując pustkę, której nie potrafię wypełnić. I aż do momentu, w którym zasypiam, zastanawiam się, skąd wzięło się to nowe, nieznane mi uczucie.
W ten sposób zatrzymuję się u Jeongguka jeszcze na kilka dni. Jeongguk jest ostatnio zajęty nauką do egzaminów końcowych. Ja przed południem chodzę na zajęcia do fundacji albo maluję, a po południu przygotowuję się do egzaminów wstępnych. Nie obchodzi mnie nauka, ale żeby dostać się na Wydział Artystyczny Uniwersytetu A, muszę mieć oceny powyżej średniej.
Jeszcze zanim przeniosłem się do Jeongguka, zacząłem chodzić na prywatne lekcje. Kiedy ustalono termin egzaminów, pewien chłopak ze stypendium, którego poznałem w fundacji, polecił mi jedną nauczycielkę. Powiedział, że skończyła Uniwersytet A i od tamtej pory dawała lekcje wielu ludziom z naszej fundacji. Kiedy po raz pierwszy się z nią spotkałem, dowiedziałem się, że nie tylko ma dużą wiedzę na temat Jeonghan Cultural Foundation, ale wie też, co dokładnie trzeba umieć, żeby kontynuować naukę na Wydziale Sztuki Uniwersytetu A. Spotykam się z nią dwa razy w tygodniu, żeby pouczyć się do egzaminów.
Jest pogodną i pozytywną osobą. Jako że nie znam nawet podstaw, specjalnie dla mnie przygotowuje oddzielne materiały. Jak tylko ma wolną chwilę, daje mi dodatkowe lekcje. Łączy nas relacja uczeń-nauczyciel, ale przez to, że nie ma między nami dużej różnicy wieku, szybko się do siebie zbliżyliśmy. Jest dla mnie trochę jak starsza siostra. Jako jej uczeń i „młodszy brat" staram się wynieść jak najwięcej z tego, co mówi. A przynajmniej tak to wygląda z mojej strony.
CZYTASZ
zło • taekook
Fanfiction[zakończone] ➛ TŁUMACZENIE (oryginał: eslutt) ➛ taekook ➛ dwadzieścia trzy rozdziały