Rozdział 10

323 17 4
                                    

Byłam bliska uciaczki, jednak adrenalina coraz bardziej mi skakał, bo ten ktoś był coraz bliżej. Starałam się jak najwyżej podciągnąć przez co miałam care poranione ręce. Bałam się. W końcu udało mi się podciągnąć do góry dzięki czemu byłam na jakiejś nie znanej mi ulicy. Biegłam przed siebie. Dopóki nie zabrakło mi sił. Po chwili wybiegłam z biednej dzielnicy i wbiegłam na tą bogatszą. Postanowiłam wejść do jakiegoś domu i spytać co to za ulica i porzyczeć telefon. Tak jak planowałam tak i zrobiłam. Czekałam aż ktoś mi otworzy.

-Dobry wieczór. Przepraszam, ze ja tak późno ,ale mogłaby pani mi pozyczyć telefon i powiedzieć co to za ulica?

-Dobrze wejdź do środka.- ruda, przemiła pani wskazała ręką, abym weszła.

-Bardzo dziękuję.

-Co ci się stało w ręce?

-Nic takiego.- powiedziałam chwytając telefon i wybierając odpowiedni numer.

*Po drugiej stronie słuchawki*

Wszyscy baliśmy się o Anę, bo poco miała znikać na całą noc? Nagle usłyszałem dzwoniący telefon. Nie czekając długo przeciągnąłem zieloną słuchawkę.

-Halo?

-Harry, Harry, to na prawdę ty?- powiedziała szlochając.

-Ana?! Gdzie jesteś? Co się dzieje?!!!

-Jestem na ulicy Słonecznej 1/20. To ten pierwszy ogromny dom. Jakaś ruda i miła pani pozwoliła mi do ciebie zadzwonić. Proszę przyjedź po mnie, proszę...- jej głos był cichy, tak jakby się bała, że ktoś ją usłyszy.

-Już jadę

Poszedłem po wujka Any oraz po Juls, aby ich powiadomić, że Ana do mnie dzwoniła i że jeste bezpieczna. Nie czekając na ich odpowiedź wyszedłem z hotelu i pojechałem na wskazany adres. Zauważyłem tam ten wielki biały dom, o którym mówiła mi dziewczyna. Biegiem wysiadłem z auta i podbiegłem do drzwi. Zacząłem pukać jak wariat.

*W tym samym czasie*

Opowiedziałam wszystko Margaret (tej pani, która mi pomogła). Była zaskoczona, ale uwierzyła w moją opowieść. Nagle ktoś zaczął dobijać się do drzwi, a ja się przestraszyłam. Myślałam, ze to ci faceci, ale się pomyliłam bo był to Harry. Nie czekając długo podbiegłam do loczka i zarzuciłam mu się na szyję. Wycałowałam go chyba sto razy, a potem zaczęłam wypłakiwać się w jego ramię.


No i koniec rozdziału <3 HARRY BOHATEREM :*

Dating with footballer. -&gt; Styles & HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz