Rozdział 22

242 15 6
                                    

Obudziłem się cały mokry...To musiał być koszmar, bo przecież Ana nie jest w ciąży i śpi obok mnie, a Luke nie spowodował tego cholernego wypadku...
W głowie miałem mętlik, ale byłem radosny, że to tylko straszny sen. Postanowiłem pójść do kuchni i napić się mleka. Szedłem powoli i zapalałem właśnie światło w pomieszczeniu, kiedy nagle ktoś mnie złapał za ramię. Trochę się przestraszyłem, ale postanowiłem się odwrócić w stronę napastnika. Okazało się, że to tylko Ana.

-Czemu nie śpisz?- zapytałem.

-Musimy porozmawiać, to coś ważnego co nie daje mi spokoju.

-Śmiało- zachęciłem dziewczynę łapiąc ją za ręce.

-Bo ja jestem w c-ciąży...zostaniemy rodzicami.

-To wspaniale, skarbie! Będę ojcem!!- zacząłem drzeć się na cały dom. Nigdy nie byłem tak bardzo szczęśliwy. Teraz tylko muszę chronić Anę i nasze dziecko przed tym pieprzonym światem.

-Jak myślisz, to chłopiec czy dziewczynka?

- Dziewczynka, którą nazwiemy Melody.- powiedziałem na co Ana skinęła głową.

*Następnego dnia w szkole*

[Luke]
Właśnie szedłem korytarzem kiedy wpadłem na jakąś blondynkę. Fakt była ładna, ale żadna niedorówna Juls.

-Yy sory, nic ci nie jest?- zapytałem.

-Nie no spoko, Elizabeth jestem, miło mi. Jestem nowa w tej szkole.

-Luke, mi też miło. Czemu doszłaś do tej szkoły miesiąc przed wakacjami?.

-Musiałam. W moim starym mieście było zadrogo więc sam pewnie rozumiesz.- powiedziała po czym spuściła wzrok.

-Dobrze cię rozumiem. Też przez to kiedyś przechodziłem, a teraz mam...

-A teraz masz mnie.- powiedziała Juls, po czym się do mnie przytuliła.

-Tak właśnie, to moja dziewczyna Juls.

-Julie dla osób w szkole...

-Elizabeth, bardzo mi miło Juls...

-Julie-poprawiła ją Juls

-Dobra, to my musimy znikać, narazie.

-No pa!- powiedziała po czym odeszła machając biodrami w lewo i prawo.

Widziałem jak Juls jest zła, że zagadałem do El. Po chwili dziewczyna puściła moją rękę i poszła zagadać do jakiegoś chłoptasia. Wiedziałem, że robi mi na złość, więc nawet się tym nie przejąłem.

-Nie będziesz z nią już gadał...-powiedziała Juls po czym tupnęła nóżką, jak jakaś pięciolatka.

-A co zazdrosna?

-Luke! Jak chcesz zakończyć nasz związek, to mi to powiedz!

-Co ci przyszło do głowy?! Skarbie ja cię kocham! I nigdy cię nie opuszczę!-powiedziałem po czym ucałowałem jej czoło.

-Nie kłam! Na bank kiedyś mnie.zostawisz! A ja będę starą samitną panną z kotami...I będę patrzeć jaki ty jesteś szczęśliwy z gromadką dzieci i wnucząt.

-To będą nasze dzieci skarbie...Kocham cię!- powiedziałem po czym pocałowałem ją namiętnie.

-To ja ciebie też kocham.

--------------------------------------
Niektórych troszkę okłamałam, bo powiedziałam, że to nie jest sen Harrego, a jednak...
Mam nadzieję, że nie jesteście na mnie źli <3
Lowe owce :*
A i chcę się pochwalić, że poprawiłam oceny :D i do tego 18.06 miałam cudownybal klas szóstych, a wczoraj miałam szkolną wycieczkę, która była supi, supi no i to była niestety moja ostatnia wycieczka z tą najwspanialszą klasą :***

Dating with footballer. -&gt; Styles & HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz