Rozdział 23

252 15 2
                                    

[Juls]

Nikt chyba nie wie jak sie czuje osoba, która myśli, że wszyscy dookoła jej nienawidzą, że nie.chcą jej znać...Tak właśnie myślałam, kiedy zobaczylam Luke'a z tą zdzirą. Niestety czasu już nie cofnę, bo przecież się już poznali, a ja nie mam nic do gadania. Luke ostatnio traktuje mnie jak powietrze. Coraz częściej gada z Elizabeth...Boję się o nasz związek. Czasami mam ochotę się zabić...skończyć z własną sobą. Jak to możliwe, że dwoje ludzi, którzy się kochali teraz prawie się nie widują...nie rozmawiają. Może Luke nie.zdaje sobie z tego sprawy, ale działa na mnie jak narkotyk. Każdego dnia muszę go zażyć, bo jak nie to nie przetrwam nawet dwóch godzin... Mój organizm jest wyniszczany od środka. Boję się o to co jest pomiędzy nami... Bo przecież mam prawo być zazdrosna, prawda? Jak mogłam być taka ślepa i nie zauważyć jak Luke ślini się na widok blondynek z wypchanymi cyckami? Przecież, to są jakieś zmutowane potwory, które pożerają chłopaków w całości...To tak jak żaba, która upolowała muche...Eghh nie ważne, nie mogę tylko o tym myśleć...Muszę się cieszyć z tego, że zostanę ciocią. To jedyny plus w moim tymczasowym życiu, jednak mogło być lepiej, bo to ja mogłam być mamą, ale nie Luke woli się zabawiać z jakimiś laskami w kiblu...Nawet nie zauważyłam kiedy łzy zaczęły spływać strumykami po moich policzkach. Właśnie wychodziłam z budynku szkoły, kiedy nagle ktoś mocno mnie przytulił.

-Skarbie co sie stało?- zapytał Luke.

-To nic takiego...To tylko ty i twoja naiwność...

-O czym ty mówisz? Juls...? Mnie i El nic nie łączy...jesteśmy tylko znajomymi...

-Znajomymi, którzy się pieprzą w kiblu na przerwach pomiędzy zajęciami szkolnymi...-powiedziałam dławiąc się własnymi łzami.

-Co?! Kto ci tskich bzdur nagadał?!

-Ona, a kto inny! Mialam ochotę ją zabić, ale nauczyciele nas rozdzielili...

-Co?! Juls...nie kłamiesz prawda?!- zapytał.

-Świetnie!! Nawet już mi nie wierzysz tylko tej nadmuchanej lali?! Wiesz co?! Pieprz się Luke!- chciałam się wyrwać z uścisku chłopaka, ale on mi na to nie pozwolił i jeszcze mocniej mnie przytulił. Zaczęłam płakać...Tak bardzo mi tego brakowało... Ten wspaniały zapach jego perfum, które mu kupiłam.

-Kocham cię, skarbie. Uwierz mi nie będę już gadał z tą wywłoką...Dla mnie liczysz sie tylko ty ! Zapiętaj to, proszę.

-Dobrze, wierze ci i też cię kocham- powiedziałam ocierając łzy. Luke odchylił mnie lekko, a następnie pocałował namiętnie.

-No prosze, prosze. Kpgo ja tu widzę... nasze gołąbeczki sobie wszystko wyjaśniły...- powiedziała Elizabeth.

-Czego chcesz?!

-Luke spokojnie, nie pamiętasz tych wspaniałych, czułych słówek, które mi szeptałeś na ucho w kiblu, kiedy mnie pieprzyłeś jak dziki?

_________________________

Okej mamy następny rozdział. Taki z okazji moich urodzinek i też dla pewnej osóbki, która nazwała mnie złą kobitką :***
Kocham

Dating with footballer. -> Styles & HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz