15. Rozum ludzki

1 0 0
                                    

  Życie w poczuciu ciągłego zagrożenia nie jest łatwe. Na każdym kroku trzeba się pilnować, żeby ten, nie okazał się on ostatnim. Sutra tak właśnie postrzegała sytuację, w jakiej się znalazła. Uczucia, które szargają ludźmi we wszystkie strony, utrudniały jej podejście do sprawy w sposób racjonalny. Świadomość, że zaraz obok znajduje się demon, a ona jest kompletnie bezbronna, powoli wywoływały u niej paranoję. Jej myślenie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni, jakby zapomniała, że Hodge mimo powrotu wspomnień wciąż zachowywał się tak jak wcześniej.

Minęło kilka dni od ich ostatniej rozmowy i od tamtej pory trwała między nimi cisza. Sutra cały dzień spędzała z kobietą, w której mieszkaniu się znajdowali, a demon przebywał w sąsiadującym pokoju. Nie było wiadomo, co dokładnie tam robi, nie dochodziły stamtąd żadne odgłosy, jakby Hodge jedynie siedział i nic nie robił. Mimo ciekawości Sutra nawet nie próbowała się dowiedzieć, jaka jest prawda. Można powiedzieć, że nagła niechęć do demona spowodowana była jej przemianą. Umysł ludzki działa inaczej od istoty wyższej. Jest on „nieidealny", podatny na uszkodzenia. Do niego doszło, chociażby u kobiety, która wciąż jedynie wpatrywała się w okno. Sutra więc z umysłem ludzkim nie potrafiła pojąć faktu, jakim była obecność demona, mimo że wcześniej sama była aniołem. Wbrew pozorom nagła nienawiść była czymś normalnym i bardziej niepokojący byłby jej brak.

Po kilku dniach milczenia Hodge opuścił pokój, w którym przez cały ten czas siedział. Znów był w formie człowieka, nie wzbudzając żadnych podejrzeń. Sutra wciąż pozostawała jednak nieufna i wręcz wroga w stosunku do demona. Wychylając się niepewnie zza framugi drzwi, obserwowała poczynania Hodge, który zatrzymał się przed szafą z ubraniami i czegoś pieczołowicie szukał. W końcu wyciągnął długi płaszcz, który zdecydowanie nie był w jego rozmiarze. Wyglądał raczej, jakby był przeznaczony dla osoby z dość dużą nadwagą. Hodge, jak gdyby nigdy nic zarzucił go na siebie i tak samo zaczął szukać butów.

— Co ty wyprawiasz?

Głos Sutry nie oderwał demona od jego poszukiwań. Dopiero kiedy znalazł to co chciał, podniósł na nią wzrok. Nie różnił się on niczym od tego, którym obdarzał ją przed jego powrotem wspomnień. Prawdę mówiąc, kompletnie się nie zmienił. Wciąż wydawał się obojętnym na wszystko, niezbyt rozgadanym i specyficznym człowiekiem. Poza morderstwem trzech aniołów nie można mu było niczego zarzucić. Spokojny jak owieczka, taka co może zabić, ale wciąż owieczka.

Gdy Hodge skończył się szykować, ponownie spojrzał na Sutrę, która wraz z przypływem odwagi postanowiła wyjść mu naprzeciw. Wciąż utrzymując kilkumetrowy dystans, patrzyła na niego z naburmuszoną miną i założonymi rękami. Wyglądała jak zdenerwowana matka, która nie chce wypuścić swojego syna w takim stanie, jednak nie było to nawet bliskie prawdy.

— Odpowiedz? — Ponaglała go, dodatkowo uderzając rytmicznie stopą w podłogę. — Co ty robisz?

— Szedłem właśnie zrobić zakupy.

Kobieta nie takiej odpowiedzi się spodziewała, jednak postanowiła wciąż trzymać się swojego planu.

— Nie wyjdziesz teraz. Nie kiedy możesz kogoś skrzywdzić.

— Mogłem skrzywdzić cały ten czas — zauważył, patrząc z powagą na Sutrę.

Właścicielka domu pierwszy raz od dawna wykazała jakiś znak życia i niepostrzeżenie opuściła kuchnię, stając niedaleko dziewczyny wpatrzona w oczy demona.

— Wiem, że lodówka jest niemal pusta, więc trzeba coś kupić, żebyście miały co jeść.

Faktycznie jedzenia zaczynało brakować jednak świadomość, że Hodge o tym wiedział, zaniepokoiła Sutrę. Przecież całe dnie spędzał on w pokoju, który nawet nie łączył się z kuchnią, bo dzielił ich korytarz. Skąd więc mógł o tym wiedzieć? Z drugiej strony nie powinno jej to dziwić, wszak demon nie zdradził jakie zdolności odzyskał.

Zakłamane obliczaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz