23

243 21 2
                                    


— Dziękuję ci za tę rozmowę Louis, niezmiernie miło mi się z tobą rozmawiało — pochylił się do niego i pogładził jego dłoń.

— Tak, ja też dziękuję — kiedy usłyszał, że kamery już nie nagrywają jak najszybciej wstał i skierował się do swojej garderoby.

Po drodze odstawił jeszcze mikrofon i zgarnął Liama. Kiedy znalazł się za zamkniętymi drzwiami swojej garderoby, opadł na kanapę i wybuchł niepohamowanym śmiechem. Liam usiadł obok niego i również zaczął się śmiać.

— Przy-przysięgam, że ten wywiad to jedna z-z najzabawniejszych i dziwnych rzeczy jaka mnie ostatnio spotkała — zsunął się z kanapy do połowy i złapał się za swój bolący od śmiechu brzuch.

— Nie mogłem z tego jak on starał się ciebie poderwać, albo przystawiał się do ciebie, a ty robiłeś tylko miny zażenowania — również nie mógł opanować swojego śmiechu. — Przecież to musiało wyglądać przezabawnie w kamerze.

— Słyszałeś te teksty i pytania? Masakra — opanował się już trochę.

— Oczywiście, że słyszałem, dobrze sobie z tym poradziłeś, ale już więcej nie puszczę cię na wywiad u tych ludzi — odparł Liam i przeczesał swoje włosy palcami.

— Czemu? Przecież było zabawnie — żartował, sam nie chciał by udzielić kolejnego wywiadu tym ludziom, niektóre pytania zbyt zahaczały o jego prywatne życie.

— Nie żartuj sobie, te pytania i prowadzący były pokroju jakiś tanich magazynów plotkarskich sprzed dziesięciu lat.

— Zgadzam się, do tego niektóre te pytania były zbyt prywatne. Wiesz, że takich nienawidzę.

— Wiem, wiem, a teraz powiedz mi kogo miałeś na myśli mówiąc o jedynej właściwej osobie — Liam bardzo się zdziwił gdy to usłyszał, nie zdawał sobie sprawy, że Louisowi ktoś się podoba.

— Nie wiem czy zasługujesz na tak poufne informacje — wstał z kanapy i zaczął pakować swoje rzeczy do torby.

— Oh no nie bądź taki tajemniczy.

— Harry.

— Co.

— No Harry.

— Ale jak? Co? Kiedy? — Liam był w szoku. Harry to ostatnia osoba, o której by pomyślał. — W sensie ten Harry Styles?

— Tak, ten Harry Styles.

— Podoba ci się?

— Tak, bardzo.

— I co zamierzasz z tym zrobić?

— Ja już coś z tym zrobiłem.

— Co!? — teraz był w podwójnym szoku.

— Wyznałem mu to, on się przyznał, że ja też mu się podobam, potem się ze sobą przespaliśmy i teraz mam nadzieje, że zostaniemy parą — zapiął swoją torbę i zarzucił ją na ramię.

— Louis ty ogierze — klepnął go żartobliwie w tyłek i oboje wyszli z pomieszczenia na korytarz. Pod drzwiami stał Olivier i uśmiechał się w niby kuszący sposób. Liam i Louis mieli ochotę znowu wybuchnąć śmiechem.

— Witaj Louis, chciałbym cie zaprosić na jakąś kawę czy coś — położył rękę na ramieniu Louisa i popatrzył mu prosto w oczy. Liam nie mógł wytrzymać i parsknął śmiechem dlatego oddalił się w głąb korytarza.

— Wybacz, ale mam teraz ważne spotkanie i nie mogę się spóźnić — wyminął go i zaczął powoli iść w kierunku, w którym uciekł Liam

— Jasne, to może dasz mi swój numer telefonu to umówimy się na jakiś inny termin? — szedł za nim.

My rockstar ~ Larry Stylinson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz