25

220 19 1
                                    


— Kochanie, czas wstawać — położył się obok niego i przeczesywał jego włosy jedną ręką. Louis w odpowiedzi mruknął coś niezrozumiałego pod nosem. — Już prawie dziesiąta, musisz wstać, bo potem będziesz marudził, że nie możesz zasnąć — cmoknął go w usta.

— Mhm — mruknął szatyn i wyciągnął ręce nad swoją głowę aby trochę się rozciągnąć. Otworzył swoje niebieskie, zaspane oczy i pierwsze co dostrzegł to te zielone Harry'ego.

Harry uśmiechnął się na widok oczów Louisa. — Dzień dobry, Lou.

— Dzień dobry, kochanie — powiedział zachrypniętym głosem i przyciągnął go do pocałunku. W końcu dzień nie zaczęty całowaniem Harry'ego, to dzień stracony. — Szczęśliwej premiery twojego nowego arcydzieła.

— Cholera to rzeczywiście dzisiaj — przez wizytę Nialla zapomniał, że to ten dzień. Teraz kiedy Louis mu przypomniał fala stresu go uderzyła. Ludzie już od paru godzin mogli słuchać jego nowego albumu, pewnie wyrobili sobie opinie, mają już swoje ulubione i te mniej lubiane piosenki. Pewnie pełno opinii już krążyło po internecie, ale on nie miał zamiaru tego sprawdzać. Zazwyczaj czytanie o sobie nie wychodziło mu na dobre więc nie zamierzał tego robić w tak ważnym dla siebie dniu. Nie chciał sobie zepsuć tej radości i szczęścia, że coś nad czym pracował tak długo ujrzało światło dzienne. Teraz chciał miło spędzić czas ze swoim chłopakiem i przyjacielem, a wieczorem z fanami.

— Jestem z ciebie bardzo dumny — przytulił młodszego do siebie. — Moja gwiazda rocka.

— Twoja — zaśmiał się Harry. — A teraz wstawaj, bo śniadanie czeka. Tylko ubierz coś na siebie, bo mamy gościa.

— Kogo? — zaciekawił się, nie wiedział, że ktoś miał ich odwiedzić.

— Niespodzianka — wstał z łóżka i wyszedł z pokoju.

Po kwadransie Louis zszedł na dół, odrazu skierował się do jadalni gdzie zastał Harry'ego rozmawiającego z jakimś blondynem. Kojarzył jego twarz, ale nie wiedział skąd.

— Tommo, wreszcie możemy się poznać — Niall wstał uradowany od stołu, podszedł do zdezorientowanego Louisa i go przytulił.

Harry zaśmiał się — Lou, poznaj Nialla, mojego najlepszego przyjaciela. Niall, to jest Louis, mój ... chłopak — dziwnie mu było nazywać tak Louisa, nie mógł uwierzyć w to, że naprawdę byli parą.

— Cześć, Niall — przywitał się Louis, kiedy blondyn wypuścił go z uścisku.

— Witaj, Louis, witaj — poklepał go jeszcze po plecach. — Możemy już jeść? Jestem strasznie głodny.

— Nie musieliście na mnie czekać — odparł starszy kiedy zajął swoje miejsce obok Harry'ego. Niall usiadł naprzeciwko nich.

— Nie przejmuj się Tommo. Smutno by mi było jeść samemu — nałożyli sobie jedzenie na talerze i zaczęli jeść.

Długo nie wytrzymali bez czułości, Harry już po paru minutach przeniósł się z krzesła na kolana Louisa. Potrzebował bliskości Louisa i nie obchodziło go to, że nie byli sami.

Całe śniadanie przegadali. Niall opowiadał im o tym jak spędził te pare miesięcy w Irlandii. Harry wiedział, że jego przyjaciel potrzebował takiego odpoczynku i spędzenia czasu z rodziną, z którą nie widywał się często.

Louis odrazu polubił Nialla. Już wiedział czemu Harry mówił o nim tyle dobrych rzeczy. Irlandczyk był naprawdę ciepłą, otwartą i bardzo gadatliwą osobą, nie dało się go nie lubić.

...

— Więc, jakie masz zamiary wobec Harry'ego? — odezwał się Niall. Razem z Louisem siedzieli na tarasie i popijali piwo. Harry'ego nie było w domu, bo pojechał już na miejsce jego dzisiejszego występu więc Niall miał idealną okazję aby wypytać Louisa.

My rockstar ~ Larry Stylinson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz