29

179 21 0
                                    


Harry Styles i Louis Tomlinson zauważeni wczorajszej nocy na lotnisku w LA. Panowie byli bardzo blisko siebie (zdjęcia).

Harry Styles (23) i Louis Tomlinson (25) zostali zauważeni wczoraj w środku nocy na lotnisku w LA. Obaj panowie postawili na jak najlepsze ukrycie swojej tożsamości, ubrani w dresy oraz czapki z daszkiem. Zdecydowanie nie chcieli aby ktoś ich rozpoznał. Twórca hitu pt. Miss You był mocno wtulony w swojego towarzysza, ledwo było widać jego twarz. Szybko przeszli przez lotnisko i udali się na odprawę. Nasze źródło podaje, że był to lot do Anglii. A wy jak myślicie? Gdzie wybrali się nasi ulubieni muzycy? Ich czułości były czysto przyjacielskie, a może łączy ich coś więcej?

...

Harry'ego obudziło chrapanie Louisa. Próbował dalej zasnąć, ale chyba już nie potrzebował snu.

Chwilę przyglądał się jego spokojnej twarzy i przeczesywał jego włosy.

Pocałował go w czoło i delikatnie wydostał się z jego uścisku.

Louis mruknął coś pod nosem, a następnie przytulił się do poduszki Harry'ego.

Brunet założył na siebie jakieś dresy i koszulkę Louisa i zszedł na dół aby nie przeszkadzać swojemu chłopakowi w śnie.

Schodząc po schodach przyglądał się z uśmiechem na twarzy rożnym fotografiom rodzinnym. Na wielu z nich mógł dostrzec swojego małego Lou, który był najbardziej uroczym dzieckiem na świecie.

Swoje spojrzenie dłużej zawiesił na zdjęciu, które przedstawiało Jay i Louisa. Mały Lou nie miał na sobie koszulki, a twarz miał ubrudzoną bitą śmietaną, za nim stała jego mama i obejmowała go z szerokim uśmiechem na twarzy.

Nie mógł sobie wyobrazić co Louis, jego siostry, a także Mark przeżywają.

Dopiero teraz miał okazje rozglądnąć się trochę po domu i musiał przyznać, że był naprawdę przytulny i rodzinny. Czuł miłość jaką zapewne Jay włożyła w urządzenie tego miejsca.

Podszedł do kominka w salonie, na którym stało jeszcze więcej zdjęć.

Jedno z nich przedstawiało Louisa z jego biologicznym ojcem. Obaj mieli poważne miny i ledwo co się dotykali. Skrzywił się na to zdjęcie, nadal nie mógł uwierzyć jak mężczyzna mógł potraktować tak swojego syna.

Przyjrzał się też paru zdjęciom bliźniaczek zaraz po urodzeniu, Fizzy i Lottie bawiące się w ogrodzie, Louis i Lottie, Louis, Lottie, Fizzy i bliźniaczki, Louis w garniturze na ślubie Jay i Marka, Jay i Mark podczas składania sobie przysięgi małżeńskiej.

Harry'ego zawsze fascynowali ludzie. Zawsze rozmyślał o tym, że każdy kogo mija na ulicy ma swoje historie i wspomnienia. Louisem był zafascynowany milion razy bardziej, więc takie oglądanie zdjęć z jego dzieciństwa było niezmiernie fascynujące.

Nie chcąc bardziej plątać się po nie swoim domu przeszedł do kuchni z zamiarem zrobienia sobie i Louisowi kawy. Tam spotkał Marka, który był w trakcie przygotowania śniadania.

— Dzień dobry — przywitał się.

— Dzień dobry, Harry — odparł mężczyzna. — Co tak wcześnie?

— Louis obudził mnie swoim chrapaniem — oparł się o blat.

Mark zaśmiał się. — To chyba rodzinne, Jay też strasznie chrapie, tylko nie mów jej, że ci o tym powiedziałem.

— Jasne, nie ma sprawy — też się zaśmiał.

— Gdybym wcześniej wiedział że przyjedziecie razem to ogarnąłby pokój gościnny, bo teraz służy nam jako nasz magazyn na pierdoły — zaczął przygotowywać kanapki.

My rockstar ~ Larry Stylinson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz