- Eleno, pamiętaj, że jesteś już dorosła i będziemy powierzać ci zadania godne dorosłej osoby
Kiwnęłam głową na słowa mamy, która ubrana była w piękną niebieską suknię z cekinami. Twarz jak zawsze z pięknym makijażem nie zdradzała jej normalnej, jeszcze piękniejszej twarzy. Ostatni raz napiła się z kieliszka na wino i odeszła od blatu kuchennego. Stukot jej szpilek rozniosło echo po całym domu.
- Nawet nie próbuj wychodzić z domu. Jest za dużo paparazzi, a ja nie mogę sobie pozwolić, żebyś zepsuła mi znowu karierę, która kwitnie jak kwiat. - patrzyłam na nią tak jak ona. Bez żadnej emocji.
Nasze zimne spojrzenia spotkały się ze sobą wymieniając wszystkie zdania, których nie byłyśmy w stanie wymienić na głos. Tylko nasz umysł to słyszał.
- Tak, Matko - zgodziłam się z nią, a następnie odsunęłam na kilka centymetrów. - Nie zrobię ci wstydu. Będę wypełniała wszelkie obowiązki podczas waszej nieobecności i postaram się nie wychodzić z domu, aby nie przynieść wstydu rodzinie.
Uśmiechnęła się zwycięsko, ale widziałam jak bardzo jej to nie wychodziło. Wyciągnęła w moim kierunku dłoń, a ja mimowolnie też drgnęłam na ten ruch. Uspokoiłam się delikatnie, gdy tylko dotknęła mojego policzka i delikatnie poklepała.
- Grzeczna dziewczyna.
Po wypowiedzeniu tych słów odeszła zostawiając mnie sam na sam ze złością na nią. Potraktowała mnie jak psa, który wykonał jakąś sztuczkę. I zwyczajnie w świecie byłoby to normalne, gdyby nie to, że ze mną działo się coś dziwnego.
Od ponownego zobaczenia pary czekoladowych oczu nie potrafiłam funkcjonować, jak ja. Wszystko w moim życiu mi przeszkadzało, a już zwłaszcza jak traktowała mnie mama. Prawie się z nią pokłóciłam, bo miała problem o moją naukę języka obcego. Czułam się wyjątkowo sfrustrowana, a to nie pozwalało mi żyć w swoim świecie.
Czytanie nie przynosiło już tej samej dobroci, a słuchanie muzyki wręcz zabijało radość w środku. Nic nie było takie same, jak przed nieszczęsnym spotkaniem, a ja żyłam w niewiedzy dlaczego tak się stało.
- Tak, bo jestem cholernym psem na twoje wysyłki - powiedziałam złośliwie, gdy drzwi zamknęły się wydając trzaśnięcie.
- Wow. Pierwszy raz założyłaś okulary czy zdjęłaś różowe - wywróciłam oczami na równie złośliwy zarzut Rity - Nie wiem co tak na ciebie działa, ale chyba mi się to podoba. To miasto coś w tobie budzi. Albo i ktoś - dodała z chytrym uśmiechem, a ja na krótką chwilę zamknęłam oczy, żeby ponownie nie wybuchnąć.
Odwróciłam się w stronę schodów, po których zaczęłam wchodzić na górę. Przed zamknięciem drzwi do pokoju zastanowiłam się na krótki moment.
- Wołać mnie tylko jak ktoś umrze, włamie się do domu lub jak ktoś podpali dom ! W innych okolicznościach nie chciałabym być na miejscu tej osoby ! - zawołałam, a później trzasnęłam z całej siły drzwiami.
Nie miałam ochoty na spotkania z ludźmi. Zdecydowanie za dużo ich spotkałam przez te kilka dni. Od tygodnia i dwóch dni spotkałam się jedynie trzy razy z babcią, która przychodziła do mojego domu, ponieważ ja nie potrafiłam z niego wyjść. Bałam się, że spotkam kogoś kto doprowadził mnie do tego stanu irytacji.
Przeciągnęłam się i z wielką przyjemnością położyłam się na łóżko. Wydobyłam z siebie jednak cichy jęk bólu, gdy uderzyłam czołem o coś twardego. Odłożyłam książkę z twardą okładką na stolik nocny. Próbowałam zabrać się za nią od tygodnia, ale za nic nie wchodziła mi historia miłosna dwójki osób, a w dodatku strasznie zakochanych osób. Pieśń Achillesa musiała zostać przeczytana w późniejszym czasie.
CZYTASZ
Start a Story
Teen Fiction(...) To zawsze była nasza historia , nawet gdy rozdzieliło nas okrutne życie. Elenę i Sean'a od dziecka łączyło coś więcej. Gdy chłopak pierwszy raz zniszczył samochód jej rodziców, ona przyjęła całą winę na siebie, a przy okazji odkryła swój najwi...