Rozdział 23 "Wcale nie przyjaciela"

3.4K 134 195
                                    

Sean

Zawiesiłem ostatnią bombkę na wielkiej choince, która swoim czubkiem sięgała sufitu. Mama założyła ręce na biodrach, przyglądając się naszemu dziełu.

- Jak oceniasz naszą twórczość, kochanie ? - zapytał ją tata pogodnym tonem głosu. - Bardzo się staraliśmy

- Potwierdzam

- Cudownie - odparła z uśmiechem.

Zeskoczyłem z drobnego podwyższenia, na którym stałem by zawiesić gwiazdę. Pomimo mojego wyższego wzrostu nie sięgałem tylu centymetrów, żeby dosięgnąć sufitu. Zerknąłem szybko na telefon, na którym jednak nie znalazłem żadnego powiadomienia, więc powróciłem wzrokiem do moich rodziców. Gapili się na mnie, szczerząc się przy tym jak głupi do sera.

- Zrobiłem coś ? - spytałem z zwątpieniem na własną niewinność. Pod wzrokiem rodziców naprawdę potrafił ugiąć się każdy.

Mama odsunęła się od taty i jakby nigdy nic poprawiła koc z wzorem w świąteczną kratę, który leżał na oparciu jednego z krzeseł.

- Jak Elena spędza święta ?

Wzruszyłem ramionami, ponieważ nie znałem odpowiedzi na to pytanie. Sam jej je zadałem, lecz nie odpisała mi od dnia wczorajszego. Jedynie co wiedziałem, to to, że wszyscy byli gdzieś w trasie, a ona jedynie albo siedzi sama w domu albo chodzi do babci, z którą rozmawia godzinami. Zdawałem sobie sprawę z tego, iż pewnie nie lubi, a wręcz nienawidzi świąt. Przez całe życie obchodziła je może z siedem lub osiem razy.

Choć pani Evelyn była naprawdę pogodną i miłą kobietą, to jej córka była jej przeciwieństwem i ich nienawidziła. Głupia kobieta. Odebrała swojemu dziecku wszystko co najlepsze. Czy to źle, że dzień przed świętami wyrażałem się źle o jakimkolwiek człowieku ? Chyba nie, jeśli mówię o tak głupim gatunku.

- Może zaproś ją do nas ? - zaproponował ojciec, który usiadł na kanapie, ściągając przy tym ulubiony kocyk mamy, za co ta uderzyła go w tył głowy szmatką kuchenną.

Parsknąłem na to cichym śmiechem. Odkąd pamiętałem ciągle się sprzeczali i wygłupiali.

- Nie zgodzi się. Jest uparta bardziej od mamy

- Sean ! - zawołała oburzona moimi słowami. Wymieniłem z tatą ukradkiem spojrzenia, a ten puścił mi oczko na znak, iż jest ze zadowolony z moich słów. - Elena to bardzo miła i kulturalna dziewczyna. Ma więcej wychowania od ciebie.

Wywróciłem oczami na jej słowa, usiadłem na kanapie i podparłem głowę na ręce, którą położyłem na podłokietniku. W telewizji leciał jakiś program informacyjny, który informował o intensywnym spadku temperatury i ostrzegał kierowców, by ci jeździli ostrożniej niż zawsze.

- Nie chce nam psuć rodzinnej atmosfery

- A to ona nie jest już w naszej rodzinie ? - zagadnął tata z popisowym uśmiechem. Popatrzyłem na niego, mrugając przy tym kilka razy pod rząd - Myślałem, że skoro jesteście razem, to... Ooo

Skończył swoją wypowiedź po zobaczeniu mojej miny, która mówiła więcej niż tysiąc słów. Blondynka z cichym westchnieniem podeszła mnie od tyłu oraz objęła moją szyję ramionami. Położyła swoją głowę na mojej.

Start a StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz