Rozdział 6 " Gdy się po prostu kocha"

6.7K 250 253
                                    

Małe ostrzeżenie ! Koniec rozdziału nie nadaje się dla wszystkich. Jeśli jesteś osobą, która źle znosi ludzką krzywdę, to skończ na OSTATNICH trzech gwiazdkach oznaczających mały przeskok czasowy. Pisane trochę na szybko, więc mogą być małe błędy. Miłego czytania !

***

Zostałam obudzona przez niedający mi spać hałas. Później usłyszałam zatrzaśnięcie drzwi i otworzyłam niechętnie oczy, które błagały mnie, żebym je ponownie zamknęła, ale nie mogłam tego zrobić, ponieważ nie do końca jeszcze wiedziałam gdzie się znajdowałam.

Dopiero po rozpoznaniu miękkiego podłoża, na którym zajmowałam miejsce i ułożeniu rzeczy w pokoju wszystkie wydarzenia z wczorajszego dnia przypomniały mi się. Tak dalej się stresowałam i to jak cholera. Dziwnie było siedzieć w pokoju przyjaciela, w którym kiedyś się zauroczyłaś. Prawie spaliłam się ze wstydu, gdy pani Cecilia rozkazała mi zostać w domu i zmienić ubrania na suche. Mało brakowało od mojej śmierci, gdy naprawdę dostałam coś ciepłego od niego, a te ubrania okazały się o niebo za duże i musiałam dwa razy wiązać sznurki spodni, które i tak były za duże.

Podsumowując wszelkie aspekty i fakty stwierdziłam, że robię to ostatni raz w życiu.

Przekręciłam się na inny bok, aby zobaczyć źródło hałasu. Było ciemno. Żaluzje nadal pozostały zasłonięte, a żadne światło nie chciało się przez nie przebić. Po tym mogłam śmiało stwierdzić, iż była noc. Zerknęłam na łóżko chłopaka, na którym nikogo nie zastałam. Wtedy, gdy mocno wyostrzyłam słuch mogłam usłyszeć dwa głosy za drzwiami. Dwa głosy, które znałam i już słyszałam wczoraj.

- Mamo proszę cię ciszej

- Sean dobrze wiesz, że jeśli ty nie zrobisz jakiegoś kroku, to w ogóle nie ruszycie z miejsca - wtrąciła się ignorując uwagę syna  - Ona sama nie wie co się dzieje w jej życiu. Jej rodzice przeprowadzają się, jakby nigdy nic, a ona nie jest pełnoletnia i nie może zostać w jednym miejscu.

Po jej głosie usłyszałam, jak chłopak westchnął cicho i dałabym sobie odciąć lewą rękę, że zmarszczył również w charakterystyczny dla siebie sposób nos.

- Nie chcę naciskać i stracić jej zaufania, którego w ogóle do mnie nie ma - po jego słowach kobiecy głos zaśmiał się, a przy tym ani trochę nie oszczędził ironi.

- Chcesz robić wszystko wolno, a dobrze wiesz, że goni was czas - Zmarszczyłam brwi na jej słowa. Goni was czas. Parsknęła urwanym i drwiącym śmiechem - Chyba nie myślisz, że jej matka pozwoli jej studiować na pobliskiej uczelni. Sean i ty wiesz i ja wiem, że ona wyjedzie, bo chore ambicje tej psychopatki nie pozwolą jej zostać. Nie wybierze też uczelni w stanach. Jej matka po trupach dojdzie do celu, którym jest Oxford lub Harvard.

Zacisnęłam usta w wąziutką linię. Zamrugałam szybko oczami, żeby się otrzeźwić. Miała rację. Od dziecka moja matka mówiła mi, że zasługuję na większe i bardziej prestiżowe uczelnie. Nie chciała nawet słyszeć o uczelniach w stanach, bo to całkowicie zawsze ją załamywało. A ja nie mogłam się przeciwstawić.

- Wiem, mamo - znowu ten głos. Dokładnie taki sam, jak kilka godzin temu. - Ale ja nie będę szedł po trupach, żeby znowu coś do mnie poczuła. Będę po prostu sobą, a jeśli nic do mnie nie będzie czuła, to dalej będę sobą. Bo chcę jej szczęścia. Tak po prostu i sam jestem szczęśliwy, że jest tutaj. Proszę cię nie zachowuj się, jakbym był nic nie rozumnym człowiekiem, ponieważ rozumiem wszystko. Elena jest moją dobrą przyjaciółką, która znowu wróciła do starego miasta. Rozumiem co czuje i chcę jej pomóc wszystko ogarnąć.

- Sean ja też chcę twojego szczęścia. Widziałam jak bardzo brakowało ci jej przez te cztery lata - tym razem jej głos był bardziej troskliwy i typowo matczyny. - Nie chcę, żebyś znowu był tym Sean'em po jej wyjeździe. Możesz wypierać się, że jest tylko przyjaciółką, ale matki nie oszukasz. Widzę wszystko lepiej od ciebie. 

Start a StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz