Rozdział 2 " Zgadzam się"

8.4K 227 328
                                    

Cztery lata później

- Elena - usłyszałam nad swoim uchem ciche, ale i dające do zrozumienia, że osoba straciła resztki spokoju, upomnienie

Otworzyłam leniwie jedno oko , a następnie drugie. Mój wzrok zetknął się niemal od razu z parą prawie  czarnych tęczówek, które nie świeciły pozytywnym blaskiem. Jedynie blaskiem chęci zabicia mnie tępym narzędziem i zakopania w ogródku. Uśmiechnęłam się cwanie zadowolona, że udało mi się wprowadzić tę jakże spokojną dziewczynę we frustrację.

- Miło mi cię widzieć Rita - wywróciła oczami na mój pogodny nastrój z samego rana i durny uśmiech. - No o co ci chodzi ?

- O co mi chodzi ? - zaczęła urażona, gdy podnosiłam się do pozycji siedzącej. - Za dwie godziny twoi rodzice jadą na naprawdę ważny bankiet i jak zawsze muszą pokazać się na nim z tobą - obserwowałam jak dziewczyna chodzi po całym pokoju wymachując rękoma we wszystkie strony. - A ciebie od piętnastu minut nie da się wyciągnąć z łóżka, bo śpisz jak pieprzona śpiąca królewna !

Wywróciłam oczami na jej wybuch złości. Szczerze bardziej denerwowała się tym całym nic nie wnoszącym do życia gównem ode mnie. Przywykłam już, że nie muszę wstawać z samego wczesnego ranka, żeby przygotować się na bardzo ważny bal lub spotkanie rodziców, aby wyglądać jak idealna córka wyjęta wprost z magazynów Vogue. Oczywiście przygotowania trwały dość długo, jak sama sądziłam. Pół godziny to tylko stracony czas na makijaż, który i tak zostanie zmyty za kilka godzin.

Podparłam się na łokciach, by mieć możliwość zobaczenia jej w całej okazałości. Nerwowo zakładała kosmyki kręconych czarnych włosów za ucho, jakby to one doprowadziły ją do takiego stanu w jakim się znajdowała. Idealnie zarysowana żuchwa jedynie przekonała mnie w fakcie, iż była cholernie zła, a ja moim zachowaniem czekałam niczym osoba z  zapałką przed wpuszczeniem jej  wprost w plamę benzyny.

- Spokojnie, i tak nic ciekawego tam się nie stanie - machnęłam lekceważąco dłonią - Która tak właściwie jest godzina ? - zapytałam nie znajdując zegarka w swoim pokoju.

- Zegarka nie szukaj. Zdenerwował cię w nocy i jest pod łóżkiem - kiwnęłam głową dopiero teraz przyswajając sobie informację z poprzedniej nocy - Jest po szesnastej

- Bywało gorzej - przeciągnąłem się na łóżku tylko po to, żeby po chwili ponownie na nie opaść. - Mogę zignorować świat i iść spać dalej ?

- Chyba śnisz

Tylko tyle zdołałam usłyszeć zanim czarnowłosa wskoczyła na moje łóżko, a dokładnie na moją osobę. Szarpałam się z nią przez dłuższy czas, jednak siła dwudziestojednolatki była większa od mojej. Z gromkim śmiechem opadła na miejscu obok mnie wtapiając się w miliony moich ukochanych poduszek.

- Możesz być chociaż raz poważna na swój wiek ? - zapytała odwracając głowę w moją stronę. Przymknęłam jedno oko zastanawiając się nad czymś.

Chociaż nad czym miałam ? Nie było w tym nic szczególnego do rozmyślania.

- Tylko w towarzystwie tych starych pudernic i napalonych dziadków - Rita parsknęła urwanym śmiechem na moją odpowiedź - A tak w ogóle, to kto to mówi ?

Złapałam za róg mojej poduszki i zamachnęłam się nią, aby uderzyć ją po chwili prosto w twarz. Po dłuższym szoku, który w niej wywołałam nie była mi dłużna sekundy dłużej i równie mocno, a może nawet i mocniej cisnęła we mnie beżową poduchą. Mój śmiech został stłumiony przez miękki materiał, który w dalszym ciągu spoczywał na mojej twarzy. Zrzuciłam ją na brzeg łóżka, a następnie znowu podniosłam się do poprzedniej pozycji.

Start a StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz