Uniosłam spojrzenie na chłopaka, który beztrosko wpatrywał się w ekran swojego smartfona. Powróciłam następnie do własnego zeszytu, w którym zapisywałam najważniejsze rzeczy usłyszane podczas lekcji. Sean jak obiecał tak zrobił. Wparował do mojego pokoju-oczywiście balkonem- na mojej lekcji algebry. Zawiedziony uznał, iż przesiedzi u mnie w pokoju cały dzień, ukrywając się przed natarczywą Lucy, która podobno nie dawała mu żyć. Jak mogłam mu odmówić ?
-Mógłbyś się delikatnie odsunąć ? - spytałam go ,a raczej zażądałam tego zażądałam, ponieważ siedział on idealnie na widoku mojej kamerki. - Wszyscy cię zobaczą jak włączę kamerkę, a muszę ją włączyć przy sprawdzaniu obecności.
- Spoko, niech zobaczą jakiego zajebistego przyjaciela masz - wyszczerzył się, a ja przechyliłam głowę w tył.
Był po prostu niemożliwy. Nie krępował się tym, iż właśnie mogło zobaczyć go piętnaście osób, które tak jak ja byli na edukacji domowej. W większej części bogacze, których pobyt w szkole tylko by obraził. Ja na lekcje zdalne przeszłam dzięki ojcu, który w porę zauważył, że matka staje się coraz to bardziej popularniejsza i uznał, iż nie zaznam w normalnej szkole spokoju. I szczerze miał rację, bo nie mogłabym wytrzymać z ludźmi w jednym budynku. Codziennie zgadzałam się na integrowanie jedynie z góra trzema ludźmi.
Gdy kilka lat temu wykryto u mnie początki fobii społecznej moja matka chciała zamknąć mnie w psychiatryku. Nikt nie mógł uwierzyć, że taka osoba jak ja po prostu boi się kontaktów z ludźmi. Psychiatra widząc moją dziwną sytuację zalecił, abym przeszła na nauczanie domowe oraz ograniczyła swoje wyjścia na bale. Pewniejsza siebie stawałam się jedynie po alkoholu, tak jak wówczas w klubie pana Smith'a. No wtedy pojechałam na całości.
Uznaliśmy, iż całkowicie zapominamy zarówno o Lucy, jak i o pocałunku. Byliśmy w końcu tylko przyjaciółmi
- Wsuń się - rozkazałam mu, gdy kierowałam się z laptopem na łóżko. Było jeszcze naprawdę wcześnie, a mnie chciało się spać.
Łaskawie ustąpił mi miejsca obok siebie, choć naprawdę wygodnie siedziało mu się na moim łóżku. Rozłożyłam się na miękkim materacu, a głowę oparłam o zimną ścianę, która znajdowała się idealnie za mną. Na uszy nałożyłam słuchawki bezprzewodowe, ponieważ byłam wręcz pewna, że chłopak nie chce słuchać o funkcjach w matematyce, którą właśnie miałam. Moi rodzice bardzo naciskali na moją edukację i wychowanie. Codziennie odbywałam trzy godziny matematyki i cztery godziny normalnych podstawowych lekcji, które miał każdy. Dochodziły do tego jeszcze dwugodzinne lekcje językowe, których uczyłam się trzech. Takim sposobem codziennie przesiadywałam przed laptopem około trzynastu godzin, nie wliczając w to godzin nauk oraz odrabiania zadań domowych.
Brakowało mi powoli jednego dnia na wyrobienie się.
- Chcesz może posłuchać o cudownym dziale zwanym funkcje ? - spytałam go z drwiącym uśmieszkiem. Spojrzał na mnie, jak na przybysza z obcej planety.
- Czy ty chcesz, żebym przegrzał swój mózg ? Dla mnie dwie godziny podstawowej matematyki to tragedia ! - krzyknął rozwścieczony moim zapytaniem, przez co zaśmiałam się pod nosem.
Po sprawdzeniu obecności uznałam, że ściana nie jest zbytnio wygodna i przeniosłam się na poduszki obok chłopaka, który nie przejmował się moją trwającą lekcją. Przeglądał coś w telefonie i najwyraźniej nie przeszkadzał mu fakt, iż widziałam prawie wszystko, co oglądał. A oglądał jedynie książki, które miał zamiar zakupić i nowe płyty, których jeszcze nie posiadał.
- Jeju co mnie obchodzi twój syn, typie ! - krzyknęłam do ekranu, gdy nauczyciel zaczął ponownie wywyższać swojego jedynego syna. - Takim sposobem niczego się nie nauczymy ty pieprzony gnojku, któremu w burdelu pękła gumka i zrobiłeś syna, bo żadna by cię nawet kijem nie tknęła.
CZYTASZ
Start a Story
Teen Fiction(...) To zawsze była nasza historia , nawet gdy rozdzieliło nas okrutne życie. Elenę i Sean'a od dziecka łączyło coś więcej. Gdy chłopak pierwszy raz zniszczył samochód jej rodziców, ona przyjęła całą winę na siebie, a przy okazji odkryła swój najwi...