Próbując uciekać
Z przykrej rzeczywistości
W poszukiwaniu szczęścia
I prawdziwej miłościWzięłam swoje życie
Jak papieru kartkę
Aby uratować z niego to
Co zostało rozdarteZłożyłam z tej kartki
Papierową łódeczkę
Rozłożyłam jej żagle
I ruszyłam na wycieczkęMorze było niespokojne
Pary razy łódkę zalało
Lecz silnej woli
Zabić nie zdołaloBo nawet gdyby łódka
Jako pierwsza padła
Nadzieja ma nigdy
By się w morzu nie zapadłaDopiero po czasie
Dostrzec można było
Że od początku wyprawy
Nic się nie zmieniłoJedyne co się stało
To emocji złych szturmy
Które zaczęły doprowadzać
Do chęci snu na dnie trumnyWierzyłam, że życiem
Macha wciąż morze
Płakałam tak bezsilnie
Myśląc, że nic mnie wspomożeA wystarczyło jedynie
Otworzyć oczy szerzej
Spojrzeć na to morze
Odrobinę choć szczerzejBy dostrzec, że przecież
Pływam w szklance wody
Że tu leżą nieszczęścia
Mego powodyTeraz więc mam inną
Zagwostke do wieczora
Jak się z niej wydostać?
Przynajmniej do jeziora09.08.2022r
~DCW
![](https://img.wattpad.com/cover/300727413-288-k109125.jpg)