22. Kokaina mnie wyniszcza.

447 19 1
                                    


Miesiąc później...

-Będzie fajnie, zobaczysz-powiedział Michał, ciągnąc mnie do jakiegoś jego ziomka, który robił „melanż". Nie jestem fanką imprez. Bardziej lubie kulturalne picie w domu. Dałam się namówić, no cóż. Weszłam do domu Michał „kolegi". Było mało ludzi, większość znałam.

-Wow, nie spodziewałem się, że zobaczę tu Olę-powiedziała Agatę.

-Też się tego nie spodziewałam-powiedziałam i uśmiechnęłam się do dziewczyny na co ona zrobiła to samo. Po chwili „kolega" Michała przyniósł, tak zwany napój wysoko procentowy. Chwile później przyszły jakieś obce mi dziewczyny, nie znałam ich. Moją i Agaty uwagę przykuły dwie szczupłe, długowłose blond dziewczyny. Były naszym totalnym przeciwieństwie. Jedna usiadła obok szczepana, a druga obok Michała. Dawałam im max piętnaście lat.

-To co, pijemy?-zapytał „kolega" Michała podnosząc flaszkę do góry. Większość osób powiedziała jednoznaczne „TAK". Mijały minuty, a każdy z obecnych na imprezie coraz więcej pił. W pewnym momencie na stół posypał się biały proszek. Kokaina. „Kolega" Michała wciągnął go zwiniętym banknotem pięćset złotowym. Zaczęłam wpatrywać się w pozostałości po białym proszku.



-To co Olka?, jeszcze jedna kreseczka?-powiedział do mnie.

-Czy ja ci kiedyś odmówiłam?-Chwile po wypowiedzianych słowach mężczyzna posypały trochę białego proszku na stoliku. Wyciągnęłam kartę kredytową i ułożyłam z niej „węża" chwile później kokaina była już w moim nosie.

-Moce, co nie?-powiedział mężczyzna sypiąc sobie kolejną dawkę.

-W chuj...

-Ciekawe co powie mamusia, jak się dowie, że jej córeczka ćpa-dobrze znałam ten głos. Wstałam z krzesła i podbiegłam przytulić chłopaka. -Spokojnie nie widzieliśmy się tylko dwa dni-powiedział Hubert.

-Dobrze wiesz, że dla mnie to była wieczność-powiedziałam, a on dał mi całusa w czoło.

-Olka...-Usłyszałam głos mężczyzny w słuchawce.

-Co jest?-zapytałam.

-Ala przedawkowała... Kokainę-powiedział łamiącym się głosem.

-... -nie umiałam nic odpowiedzieć. Od tamtego czasu czuje chłód i ból.



Kiedy się ocknęłam, było już jasno za oknem. Michał spał obok mnie na tej samej kanapie na, której siedzieliśmy. Wstałam, jak najciszej się dało i wyszłam. Zaraz po przekroczeniu progu domu wyjęłam telefon i napisałam Michałowi wiadomość, że z nim zrywam. Nie mogę być znowu z takim człowiekiem. Nie zniosę już tego świństwa w moim życiu.


Agata...

-Ola ze mną zerwała-powiedział spanikowany Michał. Moim marzeniem było obudzić się z takimi słowami.

-Co, dlaczego- usłyszałam głos Szczepana.

-Nie napisała...

-Nic przecież nie zrobiłeś...

-Jak to kurwa nic-oburzyłam się -To jej zrobiłeś- powiedziałam i strzepnęłam resztkę kokainy ze stołu. Wstałam i kierowałam się do wyjścia. Miałam kaca, a na dodatek byłam wkurwiona, że szczepan zabrał mnie tu.

-Ale o co ci chodzi-powiedział szczepan.

-Gdybym cię nie kochała, też bym z tobą zerwała-powiedziałam i wyszłam. Wiedziałam, że Ola ma wstręt do narkotyków. Po drodze popłynęło mi kilka łez.


Ola...

Wróciłam do domu. W salonie siedział mój tata.

-Co tam?-zapytał.

-Tato... ja nie daje rady-powiedziałam i się rozpłakałam. Sam widok Kokainy mnie wyniszcza. 

_____________________

Jestem dumna z tego rozdziału. 

Zrobie wszytko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz