29.Hej, Janek jestem...

194 12 1
                                    


Przez tydzień nie gadałam z Michałem, i mój zły humor odbijał się wszędzie, w domu, w szkole. Miałam po prostu dość tego, że on ciągle pije albo jara, chyba miałam do tego prawo? Położyłam się na kanapie w salonie i zaczęłam oglądać jakieś gówna w telewizji.

Pajac

Martwiłem się o Michała, bardzo kochał i zabolały go jej słowa, ale dziewczyna miała racje, każdy z nas przesadzał z alkoholem. Weekendowe picie zamieniło się w cało tygodniowe picie. Postanowiłem pójść do Michała i przekonać go, że powinien z nią porozmawiać. Wszedłem do pokoju chłopaka i zobaczyłem nieprzytomnego chłopaka na krześle na biurku stały tabletki i butelka alkoholu. Podbiegłem do michała i zacząłem do niego mówić. W płaczu i histerii zawołałem jego rodziców.

Michał

Obudziłem się w jakiejś białej Sali. Szpital. Obok mnie siedziała mama i trzymała mnie za rękę płacząc. Oczy strasznie mnie piekły od jasnego światła. Po chwili moja mama zauważyła, że się obudziłem.

-Jak się czujesz słoneczko?-zapytałam wstając i całując mnie w czoło.

-Dobrze-odpowiedziałem, kłamałem czułem się fatalnie.

-Poczekaj chwilkę zaraz zawołam lekarze-powiedziała i gdzieś poszła.

-Obok mnie na Sali leżał chłopak, kiedy zobaczył, że mu się przyglądam przywitał się.

-Hej, Janek jestem-powiedział chłopak. Chudy blondyn i niebieskich oczach i jasnej cerze.

-Hej, Michał miło mi-odpowiedziałem. -Em wiesz może ile tu leże?

-3 dni, długo spałeś stary-zaśmiał się.

-A nie wiesz może czy nie było tu dziewczyny takiej niskiej brunetki?

-Nie nikogo nie było oprócz twoich rodziców i jakiś chłopaków, ale dziewczyn żadnych nie było.

-No dobrze, dzięki

-W sensie jedna była, ale nie chyba o tą ci chodzi-powiedział niepewnie powiedział. -Taka niska nie zwróciłem uwagi ale trzymała jednego z chłopaków za rękę.

-Nie, nie o tą -powiedziałem i się obróciłem. Trzy dni tu leże, a ona nawet nie przyszła.

Po kolejnych dwóch dniach wyszedłem ze szpitala. Wróciłem do szkoły. Wszystko było dobrze. Nikt ze mną nie rozmawiał o tym co się stało. Podobało mi się to. Od kąt wróciłem, Ola nie przychodziła do szkoły. Z tego co wiem to się bardzo obwiniała za to co się stało. Był koniec lekcji nagle zauważyłem tatę Oli. Podszedłem do niego.

-Co się dzieje z Olą ?

-Powinniście porozmawiać...-powiedział i poszedł.

Stwierdziliśmy, że ja z olą musimy pogadać.

-Plan jest taki Ja przyprowadzę Olę gdzieś, jeszcze nie wiemy gdzie i tam będzie Michał zamkniemy drzwi i będę musieli ze sobą pogadać.

-No niby dobry pomysł tylko gdzie ich ściągniemy?

-Może do mnie do mieszkania?-powiedział Janek. Mieliśmy dobry kontakt od kąt wyszliśmy ze szpitala, co śmieszne oboje w tym samym dniu.

-Naprawdę możesz to dla nas zrobić?

-Ta jasne, nie ma problemu

-I super wszystko ugadane

Ola

Szłam gdzieś i nie wiedziałam gdzie.

-spodoba ci się to nie spodzianka, a jaka fajna-zaśmiała się.

-Ta na pewno.

Poczułam ciepło które we mnie uderza. Po chwili uściadłam na czymś bardzo miękkim.

-nie ściągaj, jeszcze nie, chwilka TERAZ-powiedziała dziewczyna, a ja ściągnęłam opaskę. Usłyszałam tylko trzask zamykanych się drzwi. A przede mną siedział nikt inny jak Michał...

Zrobie wszytko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz