18.Czy ty mnie kochasz?

563 19 3
                                    



*komentarze mile widziane*

Wszyscy wspólnie siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy jakiś film. Leżałam wtulona w Michała. Bardzo ładnie pachnie. Walczyłam, żeby nie zasnąć, ale coś bardzo mi to nie wychodziło. Zapach Matczaka i to jak głaskał mnie po głowie, usypiało mnie jak kołysanka.

Obudziłam się, w łóżku. Obok mnie leżał Michał. Pierwsze co przykuło moją uwagę to, to że zasnęłam w bluzie i dresach, a obudziłam się w majtkach i koszulce i to jeszcze nie swojej.

-Hej, jak się spało skarbie?-zapytał się mnie Michał, kiedy zobaczył, że nie śpię.

-Dobrze-odpowiedziałam, przecierając oczy. Po chwili mój telefon leżący na szafce nocnej obok łóżka zaczął dzwonić. Wzięłam telefon, mój tata. Zajebiście.

-Czemu ty dziecko nie odbierz chcesz, żebym dostał zawału-zapytał. Był bardzo zdenerwowany. Rozumiałam go, ponieważ bardzo rzadko jeszcze gdzieś zupełnie sama.

-Spałam-powiedziałam zaspanym głosem.

-Ta, załóżmy że wierze-powiedział.

-No, przecież spałam, czemu ty mi nigdy nie wierzysz?

-Dobra mniejsza, jak się bawisz?-zapytał. Ojj tato ja się tutaj zajebiście bawię.

-Jest fajnie-odpowiedziałam.

-To dobrze, cieszę się, że w końcu znalazłaś znajomych innych, niż Agata-powiedział.

-Ta, ja też się cieszę-powiedziałam.

-Dobrze, to ja nie przeszkadzam, baw się dobrze-powiedział i się rozłączył.

-Kto dzwonił-zapytał się mnie Michał.

-A co, z policji jesteś?-zapytałam i obróciłam się plecami do chłopaka.

-Jestem twoim chłopakiem, więc chyba mam prawo wiedzieć?

-kochanek

-Czy ty mnie kochasz?

KURWA KURWA KURWA. Czyżby mój plan zjebał się po paru godzinach?

-Mój tata, dzwonił do mnie mój tata-powiedziałam, licząc że to mu wystarczy.

-Zadałem ci pytanie...

-Kocham cię-powiedziałam.

-Ja ciebie też, nawet nie wiesz jak bardzo-powiedział i mnie przytulił.

Nigdy w życiu nie skłamałam na temat takiej rzeczy, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. Leżeliśmy jeszcze chwile. Chłopacy stwierdzili, że chcą iść na miasto coś zjeść. Ja z agą nie do końca chcieliśmy, więc stwierdziliśmy że zostaniemy w domu i obejrzymy jakiś film. Chłopcy wyszli, a ja z Agą otworzyliśmy nasze ulubione białe wino, nalałyśmy je do kieliszków. Wypiłyśmy jedną butelkę na pół. Ja z Agą mieliśmy dość mocną głowę, wiec jakoś nie byłyśmy pijane. Za to chłopacy, którzy wrócili byli najebany w trzy dupy. Oczywiście miałabym to w dupie, gdyby nie jakieś głupie plany, które jeszcze nie wiem czy się opłacają. Zaprowadziłam Michała do pokoju i zaczęłam go rozbierać.

-Ale że tak bez żadnej gry wstępnej?-zapytał chłopak, na co ja poczułam ogromne zażenowanie. Nic mu nie odpowiedziałam, z doświadczenia wiem, że pijanemu do rozumu nie przemówisz. Położyłam chłopaka na łóżku i przykryłam.

-dobranoc -powiedziałam kładąc się obok niego.

-Nie mam ochoty iść spać-powiedział. No kurwa świetnie, a ja ma.

-To idź spać-powiedziałam.

-słoneczko, skarbeńku ty mój nie bądź zła na mnie, proszę cie kwiatuszku-powiedział przytulając się do mnie.

-Jutro pogadamy-powiedziałam i odwróciłam się do chłopaka plecami.

-Nie karz mnie tak, wszystko ty nie to-powiedział. O co mu chodziło. Zignorowałam to i próbowałam zasnąć. Chłopak jeszcze później coś mówił, ale nie przykuwałam do tego większej uwagi. Była niedziela, wiec musieliśmy już wracać. Mimo to, że Michał przepraszał za wczoraj i nawet zrobił mi śniadanie do łóżka nadal byłam lekko zdenerwowana. 

Zrobie wszytko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz