Czasami myślę, czemu ja? Wiele ludzi zasługiwało na to wszystko bardziej, niż ja. Więc, czemu ja? Tego chyba nikt nie wie. Ale jak już tu jestem powinnam z tego korzystać. Ostatnio Michał mi się przyznał, że miał próby samobójcze przez ze mnie. I jak wypowiedział te słowa, w tedy do mnie dotarło jak bardzo on mnie kocha i jak bardzo ja go kocham. Był gotowy dla mnie się zabić. A ja dla niego byłam gotowa kopnąć stołek z pętlą na szyi. To strasznie chore jak dwoje ludzi może się, aż tak kochać.
-O czym myślisz?-Zapytał chłopak wyrywając mnie z rozmyślenia.
-O nas -odpowiedziałam.
-Coś nie tak? Chcesz coś obgadać?
-Nie
-Nie myślałabyś o nas gdyby nic się nie działo-stwierdził.
-Myślę o tym jaką jestem szczęściarą, że mam takie życie, że każdy z nas mógłby teraz żebrać o chleb a jednak jesteśmy tutaj, razem. To dosyć ciekawe że los wybrał akurat nas, nie sądzisz?
-Ta to dosyć ciekawe, ale może później o tym pomyślisz?
-Czemu później?
-Bo teraz mam dla ciebie prezent-powiedział uśmiechając się.
-Z jakiej okazji?
-Bez okazji
-No to pokaż co tam masz-powiedziałam do chłopaka. A on wyciągnął z szafki małą torebkę.
-Wow nawet to zapakowałeś
-No jak ma być prezent to na całego.. Trzymaj.
Zajrzałam do torby i zobaczyłam kartonowe pudełko. Wyjęłam je z papierowej torby i otworzyłam pudełko.
-O mój boże Michał dziękuje, nie musiałeś, pewnie wydałeś na to fortunę -powiedziałam z zachwytem.
-NO trochę kosztowały ale nie będę na tobie oszczędzać.
Buty od diora polowałam na nie już od paru dobrych miesięcy.
-Gdzie je dostałeś
-Aaaaa wiesz znajomości
- Yhym
-Mam nadzieje że nie kradzione-zaśmiałam się
-Nie -chłopak też się zaśmiał.
-Kocham cie -powiedziałam i przytuliłam się do chłopaka.
CZYTASZ
Zrobie wszytko...
FanfictionNie jest to moja pierwsza historia, ale nad nią sie najbardziej staram, więc mam nadzieje że to docenicie. <3 Historia jest o tym, że dwójka nastolatków z kompletnie innych światów sie w sobie zakochała. Rozdziały będą dłuższe, nie będą dodawane...