8.kochać Michała

727 17 4
                                    



-jak bardzo trzeba być pojebanym, żeby nie umieć się zakochać nawet jeśli chcesz?-zapytałam się mojej terapeutki.

-No widzisz Olu, czasami miłość się wydaje prosta, ale taka nie jest, a szczególnie kiedy podchodzisz do niej tak specyficznym podejściem.-odpowiedziała, po czym zapisała coś na kartce.

-Ja chyba nie potrafię kochać-powiedziałam zaciągając rękawy na swoje blade dłonie.

-Po prostu zamknęłaś się na poziomie z Hubertem, kochałaś go, a on cie wykorzystał, zranił i zostawił.-powiedziała zerkając na zegarek nad moją głową.-to już chyba koniec-powiedziała niewinnie uśmiechając się.

-To dowodzenia-powiedziałam wstając i rzucając jej na biurko plik banknotów. Wyszłam z pomieszczenia i poszłam w lewo kierując się w stronę wyjścia. Szłam korytarzem słysząc krzyki i płacz dzieci i nastolatków takich jak ja. Chorych. Innych. Szczerze współczuje dzieciom, które tu trafiły. Większość tych dzieci są dotknięte, albo ciężką wadą psychiczną, które ktoś im zniszczył. Czy to rodzice, rówieśnicy, albo sami sobie postanowili utrudnić życie sięgając po używki. Tuż przed schodami zobaczyłam płaczącą dziewczynkę. Siedziała i płakała. Mam słabość do dzieci, ale ich nie lubie.

-Co się stało- zapytałam klękając przed dziewczynką, a ta tylko bardziej się skuliła.

-Ch ch chce chce do domu-powiedziała szlochając-do mamusiu -powiedziała i wybuchła silnym płaczem. Przytuliłam dziewczynę.

-A gdzie ona jest, może pomogę ci ją znaleźć?-zapytałam.

-Naprawdę, pomożesz mi?-powiedziała ożywiona, na co ja tylko się uśmiechnęłam i pomachałam głową na tak. -Pani Oliwia mi powiedziała, że jest u aniołków i ja tam nie mogę iść-powiedziała. A ja zrozumiałam, że wprowadziłam dziewczynkę w błąd mówiąc, że ją tam zaprowadzę, bo to było skrajnie niemożliwe. Po chwili przyszła jakaś kobieta z personelu i zaprowadziła dziewczynkę do przydzielonego jej pokoju. Oczywiście nie obyło się bez szarpaniny i głośnego płaczu dziewczynki. Patrzałam na dziewczynę aż nie zniknęła mi z pola widzenia. Nieświadomie poleciało mi kilka łez. Szybkim ruchem otarłam spływające łzy. Wyszłam z ośrodka szybkim tempem i pokierowałam się w stronę domu. Po chwili zastanowienia stwierdziłam, że od razu nie pokieruje się do domu. Poszłam na cmentarz i poszłam. Cztery rzędy do przodu dwa w lewo pięć do przodu i 3 w bok. Popatrzałam na osobę, którą tu pochowano i na datę. Kilka palących się zniczy. Kopnęłam w marmurową pomnik i w znicze. Były ze szkła więc się zbiły. Splunęłam na grób i zadowolona pokierowałam się do domu.

-wróciłam-krzyknęłam w głąb domu.

Michał

-Kurwa pomóżcie-powiedziałam do przyjaciół siedzących w moim pokoju.

-EEEEE nie możesz przeklinać-powiedziała Agata. -Ola nie lubi jak facet przeklina iiiii zacznij się ubierać jak człowiek przynajmniej do szkoły, bo wyglądasz jak menel i zacznij się uczyć Olcia na to patrzy-powiedziała mile się uśmiechając.

-EJ EJ Ej chwila jeśli ma pokochać Michała to ma kochać Michała, a nie jakiegoś dobrze ułożonego chłopca.- odezwał się wyguś.

-Też jestem za tym żeby pokochała Michała, a nie jakiegoś Michała po roku na Rosji- powiedział Tadeo.

-To do niej po prostu napisz i będzie koniec problemu, pisz tak jak piszesz i może coś wyjdzie, ale wątpię- powiedziała Agata.

-Czemu wątpisz- zwrócił się do niej Szczepan.

-bo Ola nie lubi być w związku, po prostu nie lubi jak cos ją ogranicza wiedzie. Ola to Ola nie zrozumiesz tej dziewczyny-powiedziała. 



------------------------

Nie wiem dlaczego wy to nadal czytacie. Ale bója.  Obiecuje, że za niedługo akcja sie rozkręci bardziej. 

Zrobie wszytko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz