Żółwik! [ 5 ]

97 7 0
                                    

Przy opisach wyglądu Tatiany nie chciałam dawać tych śmiesznych skrótów których ¾ osób nie zrozumie, więc zmień je tak by pasowały do ciebie. Miłego!

~•Robin pov•~

Zabawa w młodego DJ'a z nowo poznaną dziewczyną, była niezwykle ekscytująca. Każde pokrętło oraz przycisk wywoływał inne, coraz to ciekawsze brzmienie. Tina ewidentnie wychwyciła moją zajawkę, bo jedynie mi się przyglądała. po dłuższej, wypełnionej muzyką chwili, zauważyłam Steve'a przy wejściu do klubu. Ewidentnie była to pora, by się zmywać.

- To ja.. Będę lecieć. Dziękuję bardzo za ten cudowny wieczór - uśmiechnęłam się szeroko i zaczęłam schodzić do wyjścia. d
Dziewczyna jednak zatrzymała mnie chwilę przed bramkami. Wystawiła mi żółwika na pożegnanie, po czym szybko rzuciła:

- spotkajmy się po 18 przed Arkadią dobrze?

Pokiwałam jedynie głową i ruszyłam do przyjaciela. Ten na mój widok zdołał tylko się zaśmiać, jednak czułam w tym odrobinę matczynej dumy. Otworzył drzwi, puścił mnie przodem i sam opuścił klub.

- Miałem rację, prędzej czy później się złamiesz - powiedział tym swoim pewnym siebie głosem. Prychnęłam jedynie i ruszyliśmy w stronę domu.

Gdy się już położyliśmy do łóżek, umyci i ubrani w piżamy, oboje jeszcze nie spaliśmy.
Ja, ponieważ natłok emocji związanych z nowo poznaną brunetką, był zbyt ogromny, a chłopak, bo musiał wysłuchiwać moich rozmyślań.

- To dziewczyna moich marzeń Steve! Jest strasznie śliczna... Widziałeś jej oczy? Ta zieleń wyśmienicie łączy się z jej ciemnym kolorem włosów, natomiast jej styl ubioru dokładnie ją opisuje. Jej głos brzmi jakby jej struny głosowe opierały się jedynie na miękkich chmurkach a.. - niedane mi było skończyć, bo chłopak chrapnął. Złapałam małą poduszkę i miotnęłam mu ją prosto w głowę. Ten ewidentnie nic sobie z tego nie robiąc spał dalej. Właśnie straciłam poduszkę..

Po chwili jednak uznałam, że jeśli chce się wybrać na te spotkanie, muszę się porządnie wyspać, by nie musieć zakrywać dodatkowo worów pod oczami, więc zamknęłam oczy i odpłynęłam.

~•(✿)•~

- Opanuj się Buckley! To tylko spotkanie - krzyknął próbując mnie opanować.

Biegałam po całym pokoju w poszukiwaniu mojej ulubionej koszuli. Byłam pewna, w stu procentach pewna, że ją wzięłam! Musiałam ją wziąć!

- Rob - złapał mnie za ramiona i zatrzymał w miejscu - Nie panikuj.

- Jak mam nie panikować? Z początku jak pokazywała mi swoje stanowisko, nie traktowałam tego poważnie. Prawdopodobnie na moim miejscu było wcześniej jeszcze z setki osób, jednak ona chce się spotkać, nie wiem nawet czemu, ale muszę być gotowa na wszystko - gubiłam się we własnych słowach - a co jeśli nie lubi dziewczyn?

Opadłam zrezygnowana na łóżko, złapałam poduszkę i zakryłam sobie nią twarz.

- Ona? Ona wygląda na taką, która lubi cyc- przerwałam chłopakowi, rzucając w niego poduszką trzymaną w ręku.

- Nawet się nie waż! Ale masz rację..

Po chwili spojrzałam na miejsce, w którym wcześniej znajdowała się poduszka. JEST! Szybko narzuciłam koszulę na czarny T-shirt i przeczesując szybko włosy, ruszyłam do wyjścia.

- CYCUSZKI! Miłej randki! - krzyknął Steve. Gdyby nie fakt, że lekko się spieszę, dostałby poduszką po raz trzeci. Ostatecznie pokazałam mu jedynie znak mojej miłości w jego stronę, a dokładniej środkowy palec i wyszłam.

Szłam dłuższy czas betonową ścieżką. Po drodze rozglądałam się na boki, sprawdzając, czy przypadkiem mój przyjaciel za mną nie idzie, czuję, że byłby do tego zdolny. Zbyt często się zamartwia, chociaż wiem, że gdyby znalazł sobie dziewczynę, prawdopodobnie wyglądałoby to inaczej.

Po chwili zauważyłam dziewczynę stojącą w wyznaczonym miejscu. Zlękłam się, bo strasznie nie lubiłam być niepunktualną.

-Cześć, nie spóźniłam się prawda? - spytałam lekko poddenerwowana.

- Hej. Nie, to ja jestem wcześniej. Jesteś na czas, spokojnie - rzekła spokojnym głosem. Automatycznie opadły ze mnie wszelkie nerwy.

- Masz jakieś plany?

- Po części tak. Wiem, że jesteś tu nowa więc muszę ci coś pokazać - rzuciła- musimy dojść na miejsce, przed zachodem więc musimy już ruszać.

I zaczęłyśmy podążać ścieżką. Podczas drogi rozmawiałyśmy dosłownie o wszystkim. O moim wyjeździe, o byłej pracy w Scoops Ahoy oraz w wypożyczalni filmów, o jej pracy w kawiarni oraz w klubie. Pomijałam oczywiście fragmenty, w których ledwo wychodziłam z życiem przez krwiożercze potwory, chcące zapanować nad światem, lub zdenerwowanych oraz głupich Rosjan.

- Dlaczego akurat DJ? - spytałam zaciekawiona.

- Kręci mnie muzyka. Od zawsze kręciła. Dlaczego lody i filmy? - odwróciła pytanie.

- Szczerze mówiąc to brałam co dali - obie zaśmiałyśmy się pod nosem i szłyśmy dalej.

Reszta drogi minęła nawet sprawnie, dotarłyśmy na miejsce idealnie przed zachodem. Miejscem docelowym było tak zwane "Holmes Lake".

- Tutaj nikt nigdy nie przychodzi sam. Jest to tak zwane jezioro więzi. Najczęściej spotyka się tu szczęśliwe rodziny, przyjaciół, zakochane pary oraz po prostu paczki znajomych - spojrzałam na dziewczynę z pełnym zainteresowaniem.

- Zabranie w to urokliwe miejsce nowej w swoim życiu osoby, oznacza, że chciałoby się ją dokładniej poznać oraz stworzyć z nią dłużej trwająca znajomość - Tina spojrzała się na mnie, opierając głowę o swoje ugięte i zaciśnięte kolana - gdy powiedziałaś, że chciałabyś być jak któryś z tych "znanych" Robinów, zobaczyłam w tobie młodszą wersję siebie. Od spotkania w kawiarni już wiedziałam, że chce cię poznać, a to jedynie dodało kropkę na końcu zdania. Wydawałaś się niezwykle interesującym i miłym człowiekiem, a po zabawie w małego muzyka oraz spędzeniu razem tych dwóch godzin, stwierdzam, że się nie myliłam.

Wsłuchaj Się - Robin Buckley PRZERWAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz