Rury [ 10 ]

68 3 0
                                    

- Gdzie ona jest - spytał z pogardą patrząc na dziewczynę, ta natomiast wydawała się jakby naprawdę nie miała zielonego pojęcia o czym on mówi.

- kto? - wydusiła przez kaszel wywołany przyciśniętymi strunami głosowymi.

- Moja siostra - odrzekł na co młoda zaczęła łączyć fakty. Gdy owy napastnik zorientował się, że nic z dziewczyny nie wyciśnie, odrzucił ją, darując jej życie. Wiedział, że w przyszłości może jej się jeszcze ona przydać.

~•Tatiana pov•~

Historie Robin były nie do pojęcia. Mroziły krew w żyłach i pobudzały komórki potowe do pracy. To wszystko brzmiało jak totalny absurd, jednak gdy informacje zaczęły się ze sobą pokrywać, brzmiało to jeszcze bardziej poważnie. W wiadomościach nie tak dawno temu, aż huczało o przeklętym miasteczku które ostatecznie zostało rozerwane na cztery części.

Gdy dotarłyśmy do domku, drzwi otworzył nam przerażony Steve. Gdy zobaczył Robin ewidentnie poczuł ulgę jednak po zobaczeniu mnie, lekko się zdziwił.

~•(✿)•~

-

-Kur.. na! Znowu to samo - krzyknął po usłyszeniu wszystkiego. Blondynka podała mu jeszcze chustkę z śluzem a ten dokładnie ją obejrzał. Wtedy oficjalnie można było przyznać że oboje wiedzieli co się szykuje.

- No to co młoda, zostajesz z nami? - przytaknęłam głową na słowa bruneta - a co z łóżkiem? Są tylko dwa..

Rozejrzałam się po pokoju. Znajdowały się w nim dwa łóżka, stół, aneks kuchenny i.. fotel.

- Hej, a to się przypadkiem się nie rozkłada? - spytałam po czym podeszłam do mebla. Złapałam za spód i pociągnęłam. Miałam rację! Miał on podnóżek. Fakt że nie był to fotel z funkcją łóżka, jednakże dało się na nim spać bez problemu.

- No i po kłopocie - zaśmiała się Robin i usiadła w fotelu - mmm, wygodnie tu masz - posiedziała chwilę po czym wstała z miejsca i skierowała się do kuchni.

- Umieram z głodu, wy nie? - spytała i zaczęła kroić bułki. Stanęłam obok niej i zaproponowałam pomoc. Ta natomiast rzuciła mi z zaskoczenia warzywa i wskazała na zlew. Po dokładnym umyciu ich, zaczęłam kroić je w plastry. Wyszły lekko krzywo, ponieważ nadal moje dłonie lekko drgały po dzisiejszym zajściu. Po skończonej pracy miałyśmy już gotowe jedzenie. Smakowało nieziemsko! Zwykle nie jadłam kanapek, częściej stawiałam na ciastka z kawiarni i herbatę, przystawki z baru, chiński ryż lub dania na szybko z torebek. Nie miałam dużo czasu by zrobić coś porządniejszego, bo ¾ swojego życia spędzałam w pracy.

Gdy talerz był już pusty, Steve poszedł zmywać naczynia, natomiast ja i Robin wzięliśmy się za wypakowanie moich rzeczy z torby. Blondynka przenosiła ciuchy, a ja poszłam zanieść środki higieny do łazienki.

Po wejściu do pomieszczenia od razu usłyszałam warkot i szuranie pazurami o metal. Wychyliłam się do Robin i Steve'a i gestem pokazałam by przyszli na moment.

- słyszycie to? - spytałam lekko drżącym głosem.

Niebieskooka przytaknęła głową. Gdybym była sama prawdopodobnie obleciałby mnie strach, jednak będąc obok osób, które zdołały pokonać to zło, byłam spokojniejsza.

- To wszystko wyjaśnia - chłopak złapał się za głowę - przejście wywołało trzęsienie ziemi, więc musiało otworzyć się pod nią!

Nie rozumiałyśmy co brunet ma na myśli, jednak widać było po nim że złapał potężną zajawkę. Gestem rąk pokazał nam byśmy wyszły z łazienki. Chłopak szybkim ruchem zabrał z niej mydła, ręczniki, szampony, szczoteczki do zębów i rzucił nam w ręce. Gdy wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy zostały zabrane z pomieszczenia, chłopak zamknął ją na klucz i przeniósł się do centralnej części domu.

- O co ci chodzi Harrington? - spytała Robin

- Oj dziewczyny! Pomyślcie! - chłopak lekko się uniósł - Te dźwięki! Ślady w domu Tiny.. To gówno łazi rurami! Przejście musiało otworzyć się w kanalizacji przez co dźwięk nosi się po wszystkich domach! -

Usiedliśmy na łóżkach. Ja obok Robin, a Steve naprzeciwko nas.

- I co teraz? Ja chciałam tylko do cholery odpocząć! - krzyknęła blondynka po czym przetarła dłonią twarz - i co z łazienką! Mam się nie kąpać aż do przyjazdu do Hawkins?

- Spokojnie. Będziemy chodzić do tych publicznych przed domem. Jak dobrze pamiętam mieli tam nawet prysznic.

- A co za różnica czy to coś zabije nas tam czy tu - odparłam zdziwiona. Jeśli przemieszcza się za pomocą rur to nieważne gdzie byśmy nie byli, mogłoby nas zaatakować.

- To coś chyba uczepiło się ciebie, Tina..

____________
Słowa: 666
 ̄ ̄ ̄ ̄ ̄

Wsłuchaj Się - Robin Buckley PRZERWAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz