Już rozumiesz? [ 16 ]

79 6 6
                                    

Wstawię wcześniej, a co mi tam :DD

~•Tatiana pov•~

Na te słowa, czas jakby zatrzymał się w miejscu. Dosłownie nic nie rozumiałam. Stres w moim organizmie zaczął rosnąć, lecz wiedziałam, że jeśli go nie opanuje w miarę szybko, Robin także zacznie się denerwować.

- Siostrzenico? - wykaszlała Robin - twoja siostra nie żyje.

- Też tak myślałem. Po zabiciu mojej matki, byłem zbyt osłabiony by zabić i siostrę, lecz zdążyłem zrobić z niej pół-kalekę. Z początku o tym nie wiedziałem, lecz gdy moja siła nie dawała rady otworzyć przejścia, zdałem sobie sprawę z tego, że coś jest nie tak - wykrztusił swoim szorstkim glosem krocząc w kółko - A i taka ciekawostka - jakbyś nie zauważyła: "V-Cler'e" łatwo zamienić na "V-Creel", nieprawdaż? Victor i Virginia Creel, młoda para biorąca ślub na moście..

Wszystko w mojej głowie zaczęło się powoli układać. Vecna musiał zakląć most ze względu na nienawiść do rodziców. Historia z jego osłabieniem także brzmiała realistycznie, lecz jeden wątek mi się nie zgadzał.

- W czym ci zagrażamy?

- ah, no tak! Zapomniałbym wspomnieć - zaśmiał się szyderczo - Moja siostrzyczka też miała moce. Nie były stworzone jednak do drapieżnictwa a do.. defensywy. Potrafiła z parunastu tysięcy kilometrów zakłócać moje moce swoimi smętnymi melodyjkami - mruknął pod nosem.

- To Alice uratowała Victora Creela włączając Radio, tak? - wydusiła Bin na co potwór przytaknął.

- Gdy ją odnalazłem, zostało mi jedynie unieszkodliwienie jej. Jako iż była moją, prawdziwą ładowarką energii, darowałem jej życie, lecz pozbawiłem je smaku i jakiej kolwiek kontroli. Gdy moja moc nadal nie działała jak powinna, szukałem masę powodów. Nic nie znalazłem więc zacząłem zabijać ludzi by czerpać z nich energię którą mi wciąż zabierano - Vecna się zdenerwował, przez co cisnął jedną z latających w powietrzu części domu, jakieś 5 centymetrów od naszych głów.

Wtedy zrozumiałam, że Moja mama nie była wrażliwa na dźwięki, lecz nie chciała by ten psychopata nas znalazł. Za każdym razem rzucała się, dając dokładny znak żeby to wyłączyć.. jednak ja uciekałam z domu na noc, pod pretekstem nocnej zmiany w kawiarni i grałam beztrosko największe hity muzyczne w klubie... Zwabiając do siebie klopoty i przy okazji ratując małe miasteczko..

- Gdy całe Hawkins było moje, zacząłem szukać źródła mojej słabości. Nigdy bym nie pomyślał, że zostałem wujkiem - zaśmiał się i spojrzał w naszą stronę - To co dziewczynki, kończymy tą zabawę?

Vecna zaczął kierować się w naszą stronę. Po dłuższym analizowaniu, zdałam sobie sprawę z jednej rzeczy.

- Muzyka.. Słońce. Skup się na muzyce. Jesteśmy w twojej głowie tak? Musisz go wyprzeć - mówiłam do wystraszonej dziewczyny - Dasz sobie radę!

~•Robin pov•~

Byłam oszołomiona, lecz wiedziałam, że to jeszcze nie moment na odpoczynek. Słyszałam uspokajający głos Tiny i z całej siły próbowałam wsłuchać się w muzykę. Przypominały mi się wszystkie chwile spędzone z Tiną. Sweet Dreams leciało w klubie w którym ją poznałam, oraz na wspólnym domowym spa. Przed oczami miałam każdy wspólny uśmiech, każde zakłopotanie, w które wpędzały mnie uczucia do dziewczyny. Wszystko to zaczęło oddziałowywać na moją głowę.

- Bardzo dobrze, nie przestawaj. Zaraz będziemy w domu - szepnęła brunetka przez co zdobyłam się na ostateczną siłę. Piosenka była znana także w Hawkins, i często puszczana była w Starcount. Wspólne nakładanie lodów, ruskie podziemne bazy, niebieski i żółty na wschodzie, brzmi jak Muppet.. Poczułam powolne mrowienie całego ciała, lecz gdy to ustało, poczułam jedynie ból przez szybkie i gwałtowne sturlanie się z mostu.

- Jestem z ciebie dumna - rzuciła dziewczyna, ciężko oddychając i ściskając mnie całą swoją siłą. Oddaliłyśmy się jeszcze od drewnianego piekła, i siadając przy "naszym drzewie" dochodziłyśmy do siebie.

Ciężki oddech, szklane i załzawione oczy, powiększone ciśnienie oraz przyspieszone tętno. To towarzyszyło nam podczas wspólnego pobytu pod drzewem. Żadna z nas nie byłaby w stanie iść teraz taki kawał do domu, więc pozostało nam czekać aż lekko emocje z nas opadną. Cała drżąc, wcisnęłam się w Tinę jeszcze bardziej i po dłuższej inhalacji, próbowałam zacząć rozmowę:

- Może to nie temat na teraz ale.. Czy oficjalnie możemy nazwać się parą? - spytałam na co dziewczyna spuściła wzrok - słyszałam każde słowo które wykrzykiwałaś. W zawieraniu więzi, nie szuka się idealnej osoby. Szuka się osoby z którą można byłoby stworzyć idealną relacje.. a ta, powstać może w każdym możliwym przypadku nie zważając na problemy żadnej ze stron - spojrzałam dziewczynie głęboko w przepełnione żalem a zarazem szczęściem oczy.

Powolnymi ruchami nasze twarze znajdowały się coraz bliżej siebie, dzieliły je kolejno; decymetry, centymetry, milimetry..
Gdy byłyśmy już tak blisko, że czułyśmy nawzajem każdy swój oddech, zielonooka wpiła się w moje usta z pełną delikatnością, namiętnością i uczuciem. Pierwszy raz aż tak dobrze poczułam jej emocje, które kryły się pod grubą warstwą przykrych historii.

Próbowałam nadążyć za tempem, nadawanym przez dziewczynę lecz szybciej zabrakło nam powietrza. Odsunęłyśmy się od siebie a nasze twarze rozpromienił szczery uśmiech. Nadal widoczny był strach spowodowany sytuacją sprzed paręnastu minut, lecz właśnie od tego uciekłyśmy i zaczęłyśmy zupełnie nowy i inny etap w naszym życiu.

____________
Słowa: 777
 ̄ ̄ ̄ ̄ ̄
Tajemnica wyjawiona, o mój boże ('◉⌓◉')
Uwierzcie mi na słowo, notatki z tworzenia tej fabuły wygladaja jak pamiętnik szaleńca. Mam nadzieję że nie ma za dużo informacji w zbyt szybkim tempie i że kazdy nadąża..

A tak poza tym.. Wojna?

Wsłuchaj Się - Robin Buckley PRZERWAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz