Trzecia runda. Tym razem Aria wytworzyła dwie kryształowe postacie, na które umiejętność Garona nie miała wpływu, mimo jego starań. Księżniczka przypuszczała, że jej twory wystarczą do zwycięstwa, ale młodzieniec okazał się zbyt dobrym szermierzem. Była pod wrażeniem jego swobody w walce z dwiema osobami. Gdy skupił się na odganianiu ich od siebie, księżniczka szybko przeteleportowała się przed niego i delikatnie pchnęła go mieczem. Po tym kryształowe postacie zniknęły. Wszyscy zachwycali się pomysłami dziewczyny oraz wyczekiwali kolejnych posunięć.
- Teraz bez pomocników. – powiedział spokojnie, jakby też podchodził do tego jak do dziecinnej zabawy.
Czwarta runda. Garon już szarżował na Arię, ale ona przyłożyła ostrze do ziemi oraz wykonała obrót. Nakreśliła tym kształt elipsy wokół siebie. W tym samym momencie przy brzegach areny wykonała się ta sama czynność tylko większa. Przemieniła odłamki ziemi w kryształy i wzniosła je w górę. Następnie wskazała mieczem Garona, a kryształy chmarą ruszały w jego stronę. Mężczyzna starał się jak mógł unikać pocisków i nie zauważył cicho biegnącej Arii. Księżniczka prawie uderzyła go w czoło, gdy ten się obrócił, ale zatrzymała się w ostatnim momencie. Pozostałe kryształy rozpłynęły się w powietrzu.
- Teraz mi się uda. Walcz bez miecza. – uśmiechnął się delikatnie.
- Nie ma problemu. – powiedziała i odwołała swoją broń.
Piąta i ostatnia runda. Tym razem oboje zaczęli krążyć po kole w niezmiennej odległości. Aria chwyciła kamień z ziemi i rzuciła nim w stronę Garona. Rozległ się świst oraz wzniósł kurz. Gdy ten prowizoryczny pocisk znalazł się kawałek od niej, wzdłuż toru jego lotu wytworzyła długą kryształową ścianę. Stało się to tak szybko, że młodzieniec nie zdążył nic zrobić. Kamień uderzył z mniejszą siłą i prędkością w jego ramię. Mimo tego Garon aż się obrócił i upadł. Przerażona Aria podbiegła do niego.
- Co to było? – zapytał, zwijając się z bólu.
- Kamyczek. Nie sądziłam, że użyłam tyle mocy. Przepraszam, przepraszam, przepraszam...
Zalana łzami gromadzącymi się pod maską, dała znać, by wezwać pomoc. Wyglądała na naprawdę przestraszoną, czego Garon nie rozumiał. Przez chwilę zapomniał o bólu i skupił swoją uwagę na osobie, która po prostu żałowała, że zrobiła mu krzywdę. Nie spodziewał się tego po księżniczce, o której słyszał raczej negatywne opinie.
- Sam tego chciałem. Proszę przestań płakać, bo nie jestem wart tych łez. – powiedział zakłopotany zachowaniem dziewczyny.
Eskorta wyprowadziła Garona, który tak właściwie był tylko obolały. Aria uświadomiła sobie, że ma teraz więcej mocy i musi być bardziej ostrożna. Odwróciła się w stronę trybun, które w międzyczasie zapełniły się tłumem gapiów. Były to osoby, pracujące na zamku. Wszyscy coś szeptali do siebie i wpatrywali się w księżniczkę. Aria złapała jedną ze swych łez, która w jej dłoni zamieniła się w malutki kryształ. Spojrzała na nią, po czym wypuściła w piach. W tamtym miejscu gwałtownie wyrosło piękne i potężne kryształowe drzewo. Po chwili zniknęło, jak również jego twórczyni.
- Szkoda, że nie jest pierwsza w kolejce do tronu. – westchnęła Eruina.
- Bo lud by ją zabił? – zapytała królowa.
Jej kuzynka zaśmiała się na to pesymistyczne postrzeganie świata. Była przekonana, że ma większą wiarę w Arię. Jak widać było inaczej. Być może, po prostu nie widziała jej na tronie.
– Nie, ma wielki potencjał. Najpierw rozwinęłaby nasze królestwo, potem jej własny lud by ją rozszarpał dla władzy.
Po wspaniałym widowisku wszyscy wrócili do swoich zajęć. Pracownicy zamku prowadzili burzliwe rozmowy o niezwykłych umiejętnościach młodszej księżniczki. Niektórzy czuli się bezpiecznie, gdyż wiedzieli, że w nagłym wypadku wojny odniosą zwycięstwo. Byli i tacy, którzy odczuwali lęk przed jej potęgą i przed tym, co może ona przynieść. Inni mówili, że obali rządzących, po czym zasiądzie na tronie i każdy będzie mógł używać swego sanuji.
CZYTASZ
Adnaren | Upadek |
FantasíaAria żyje w królestwie oddzielonym przez tajemniczy i niezdobyty mur od pozostałej części kontynentu. Mimo młodego wieku zawsze bierze na siebie całą odpowiedzialność, jednak jedno nierozważne zachowanie zmienia jej całe życie. Pewnego dnia przypadk...