Kolejnego dnia Aria po odbyciu porannej rutyny tak, jak poprzednio pod przykrywką zwykłych obowiązków ruszyła poza Mur. Tym razem Iku siedział skulony obok łóżka, opatulony w swój koc. Nie zareagował nawet na to, że ktoś wszedł do środka, więc prawdopodobnie spał. Zdziwiona Aria odłożyła torbę na krzesło i spojrzała na obrońcę. On przekazał jej tylko, że Iku siedzi tam od momentu, kiedy obudził się w nocy. Księżniczka ostrożnie podeszła do niego. Przykucnęła, żeby zobaczyć czy nie ma podwyższonej temperatury, ale jego twarz schowana była gdzieś między kocem a rękoma, więc cicho wypowiedziała jego imię. Niestety, nie zareagował. Nie mając pomysłów zbadała jego stan mocą. Wyciągnęła w jego stronę dłoń, od której snuły się delikatne wiązki w stronę młodzieńca. Nie miał gorączki, więc uznała, że po prostu śpi i lepiej mu nie przeszkadzać.
Nie wstając obróciła się do Cario, żeby dowiedzieć się czegoś więcej. Ten tylko wzruszył ramionami. Zrezygnowana postanowiła zająć się innymi sprawami. Nie dała rady do końca się podnieść, gdyż stanęła na tył swojej sukni. Po utracie równowagi tylko przymrużyła oczy. Wyczekiwała aż uderzy o podłogę, jednak tak się nie stało. Zamiast tego wpadła w silne ręce, które ostrożnie ją posadziły na kryształowej posadzce. Poczuła oplatające ją ciepło i podmuch na swoim karku. Kiedy otworzyła oczy siedziała pod kocem tuż przed młodzieńcem, którego kolana wznosiły się po jej bokach.
- Iku wszystko w porządku? – zapytała trochę skrępowana.
- Teraz już tak, powinnaś być bardziej ostrożna. – powiedział z lekką ulgą.
Zawstydzona nie wiedziała, co powinna robić. Iku przymilając się do niej jeszcze bardziej, wziął głęboki wdech i ścisnął ją trochę mocniej. Aria poczuła jego głowę opierającą się o jej.
- Masz bardzo przyjemny zapach. – mruknął trochę niewyraźnie.
Aria miała wrażenie, że serce zaraz wyskoczy jej z piersi. Jeszcze nikt nie skomplementował jej zapachu, który był mieszanką różnych ziół, którą była przesiąknięta jej suknia. W sumie nie tylko ona. Sama skóra księżniczki przeszła zapachem maści, jaką smaruje swoje prawe przedramię.
- Co się stało? – zapytała, licząc na wyjaśnienie tego dziwnego zachowania.
- Proszę pozostań tak ze mną przez chwilę. Dzięki temu czuję się lepiej.
- Skoro tego potrzebujesz to w porządku. – powiedziała, próbując nie myśleć o jego ręce obejmującej ją w pasie.
Druga jego ręka leżała pod obojczykiem i trzymała dalsze ramie księżniczki. Nawet gdyby chciała wyrwać się z jego objęć, miałaby z tym problem. Poza tym nie przyszła jej taka myśl do głowy. Nie czuła zagrożenia, a jedynie lekki niepokój, że jest tak blisko niego. W dodatku nie potrafiła rozgryźć, co mu się stało. Po krótkim czasie jego chwyt stał się trochę słabszy, a ciało cięższe.
- Nie mówcie mi, że zasnął. - pomyślała i spojrzała na Cario, który przytaknął głową - No pięknie. Jeśli zacznę się ruszać to mogę go obudzić. Prawdopodobnie przesiedział tak przez noc i aż do mojego przyjścia, więc musiał być bardzo zmęczony. Co mam robić? Może też się zdrzemnę? W końcu pracowałam do późna. Jest tak całkiem przyjemnie. - nim skończyła rozmyślać miała zamknięte oczy, a jej głowa swobodnie oparła się o rękę Ikiego.
Po upływie kilku godzin obudził ją dźwięk zamykanych drzwi przez wchodzącego Cario.
- Dlaczego Cario chodzi po ścianie? Aria poczekaj, przecież to nie ma sensu. To ja leżę na podłodze. Czemu leżę na podłodze? W dodatku pod głową mam czyjąś rękę.
Aria zupełnie zapomniała, co się stało i była przekonana, że jest w swoim pokoju, gdzie Cario wcześniej często przebywał. Spojrzała na rękę wychodzącą spod jej głowy.
CZYTASZ
Adnaren | Upadek |
FantasyAria żyje w królestwie oddzielonym przez tajemniczy i niezdobyty mur od pozostałej części kontynentu. Mimo młodego wieku zawsze bierze na siebie całą odpowiedzialność, jednak jedno nierozważne zachowanie zmienia jej całe życie. Pewnego dnia przypadk...