𝓮 𝓲 𝓰 𝓱 𝓽 𝓮 𝓮 𝓷

179 10 1
                                    

Droga do domu minęła nam dosyć przyjemnie, postanowiliśmy z Eddie'm posłuchać piosenek które grupa zapisała jako swoje ulubione, parę z nich bardzo mi się spodobało, na przykład piosenka Willa i Nancy. Stwierdziliśmy z Eddie'm że nasi znajomi mają nawet dobry gust muzyczny ale Eddie podsumował to jako "Przynajmniej w tym się spisali" co uważałam za śmieszne.
Drogi były puste, ewentualnie jechało jedno auto lub dwa ale to tyle. Towarzyszyły nam tylko lampy które oświetlały drogę ale nawet one zawodziły ponieważ co trzecia była zepsuta.
Chociaż nadawało to przyjemniej atmosfery.

W moim domu świeciło się tylko światło w salonie, pewnie mama oglądała jakiś film albo czytała książkę.
Eddie zaparkował auto na podjeździe po czym wziął moją rękę i weszliśmy do środka.

-Jesteśmy mamo! - mówię z przedsionka.
-"My"? Kto jeszcze.. - przerwała wchodząc do przedpokoju.
-Eddie! Jak miło że pogodziliście się z Alice, tak za tobą tęskniłam! - po czym dała mu najbardziej matczyny uścisk na świecie.
-Ja również się cieszę pani Thomson, szczególnie że będziemy się znowu widywać. - po czym odwzajemnił uścisk mojej mamy.
Miałam wrażenie że Eddie był największym wielbicielem mojej mamy.
-Ja też tu jestem mamo. - mówię z sarkazmem.
-Wiem wiem kochanie, daj mi się nacieszyć twoim Eddie'm, tak dawno do tu nie było. - po czym posłała brunetowi uśmiech.
-Tak tak, idziemy? - kieruje pytanie do Eddie'go.
-Pewnie, miło było panią zobaczyć. - uśmiechnął się do starszej kobiety.

Udaliśmy się na górę z pewnymi przeszkodami bo Eddie postanowił że będzie mi utrudniał życie podkładając mi nogi i łaskocząc. Krótko mówiąc ledwo uszłam z życiem.
Po jakiś 2 minutach Eddie uspokoił w sobie demona i znowu zachowywał się jak zwykły człowiek, jeśli można go nazwać "zwykłym".
Właściwie to był najbardziej nie zwykła osobą jaką znałam. 
I za to go kocham i będę kochać.

Po jakiś 20 minutach sprzeczania się jaki film wybrać albo jaką przekąskę zjeść ustaliliśmy że wylosujemy film a przekąskę wybierze Eddie.

-To ty wylosuj film a ja pójdę do kuchni po coś do jedzenia okej? - zapytał brunet.
-Pewnie. - odpowiedziałam po czym wzięłam się do wybierania filmu.

*pov Eddie*

Dalej to do mnie nie dociera że w każdej chwili Alice może dorwać to coś, nie mogę na to pozwolić.
Będę przy niej cały czas, z jej ulubiona piosenka przy mnie abym był przygotowany na każdą możliwość.
Nie mogę jej znowu stracić, nie tym razem.
Pani Thomson siedziała w salonie i czytała książkę, ja natomiast byłem na misji po przekąski.
-Przepraszam, jest może popcorn? - pytam kobiety.
-Sprawdź w szafce pod mikrofalówka, powinien być. - odpowiedziała mama Alice z uśmiechem na policzkach.
Bardzo się polubiłem z panią Thomson, jest mi bliższa niż własną matka, nie przeszkadza mi to.
Lubię mieszkać z wujkiem, głównie dlatego że gdy wracam do domu go już nie ma.
-Jest, dziękuję!
-Proszę Eddie. - podnosi oczy znad swojej książki i spogląda na mnie.
-Jesteś bardzo ważny dla Alice, Eddie. Uważaj na nią i jej uczucia, ufam Ci ze tak będzie poza tym, chyba nie polubiłabym już nikogo kogo sprowadzi do domu.
Cieszyłem się że mama Alice mnie tak lubiła, zresztą ja ją też.
Czasami maiłem wrażenie że jest dla mnie jak mama, co jest dziwne bo gdyby była moją mamą to mój związek z Alice nie byłby legalny bo byłoby to wtedy kazirodztwo- muszę przestać się nad tym zastanawiać.
-Nigdzie się nie wybieram. - odpowiadam jej uśmiechem. - Dziękuję za rozmowę pani Thomson. - mówię, po czym usłyszałem odgłos wyłączającej się mikrofalówki, otworzyłem ją i wyciągnąłem pełną miskę z popcornem.
Odwróciłem się w stronę schodów i zacząłem wchodzić na piętro.
-Ja tez dziękuje Eddie. - mówi po czym ponownie otwiera książkę.

*pov Alice*

Nie wiem czemu ale film który wybrałam był strasznie długi, jesteśmy na drugiej godzinie oglądania a została jeszcze jedna. Nie narzekałam bo film był dosyć ciekawy, nie obchodziło mnie ile zostało. Nie można tego samego powiedzieć o Eddie'm.

-Dłuższego filmu nie dało się wybrać? - i tak się właśnie zaczęło narzekanie.
-Znalazł się pan maruda, film jest ciekawy więc może być długi. - odpowiadam przegryzając kawałek popcornu z miski.
-Mhm, pewnie. 
-Słuchaj, jak ci się nie podoba to możesz iść spać staruszku. - proponuje z sarkazmem.
-Jestem rok starszy od ciebie Alice.
-No i co? No chyba że ci moje towarzystwo nie odpowiada i cię nudzę. - droczenie się z Eddie'm powinno być 3 zmianową pracą, byłabym pracownikiem miesiąca.
-Oszalałaś? - odpowiedział. - Hej, Al?
-Hm?
-Musisz mi obiecać że nawet jeśli będzie blisko, to będziesz robić wszystko żeby przeżyć, o wyjść z tego cała. Nie mogę cię stracić drugi raz rozumiesz? - odwrócił się w moją stronę.
-Nigdzie się nie wybieram kochanie, poza tym, ty też musisz uważać, obiecujesz?
-Obiecuję.
Obejrzeliśmy film do końca i od razu poszliśmy spać.
Oczywiście Eddie jak przystało na porządnego mężczyznę obraził się i stwierdził że śpi na podłodze, wielka szkoda że jego bunt przetrwał jakieś 3 minuty.
Potem brunet znajdował się już w moim łóżku.

Gdy byłam już najbliżej zaśnięcia Eddie postanowił prowadzić rozmowy nocą.
-Kocham cię Alice Thomson, nie wiesz jak bardzo. - mruknął pod nosem jakby się nie dało głośniej.
-Ja ciebie tez, Edwardzie Munsonie.

Jutro był wielki dzień, chyba najważniejszy do tej pory.
Musiał się udać.
Nikt nie zginie, nikomu się nic nie stanie.
Wszyscy. Będą. Bezpieczni

Why are you like that..? - Eddie MunsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz