- Nie martw się! Tak jest za każdym razem!- siedziałam przy barze z Tylerem Oakleyem. Gdyby nie sytuacja, pewnie byłabym z tego prze szczęśliwa.- Oni próbują cię przytłoczyć pytaniami. Przekręcają twoje słowa.- przechyliłam kolejny kieliszek wódki słuchając go. Czułam się tragicznie. Zawaliłam cały panel. Tysiące pytań od ludzi, którzy mnie nawet nie znali.- Rozchmurz się, to na prawdę nic poważnego.- Uśmiechnęłam się do niego z wdzięcznością.
- Wiesz, tak trochę marzyłam o poznaniu ciebie.- zaśmiałam się- Oczywiście przy innych okolicznościach.- machnęłam na barmana dając mu znak, że miałam ochotę na kolejnego drinka.
- Co ty, wszystko jest spoko- Tyler zaśmiał się- Gotowa na rozmowy z ludźmi?- spytał wstając i podając mi ramię do podparcia się. Panel projektu Trevor był wielką okazją do pokazania się światu. Gwiazdy, hetero i homo chodziły po wielkiej sali w hotelu Mariott, a ja czułam się jakbym nie pasowała. Mimo to, przełknęłam ślinę i ruszyłam z chłopakiem dzielnie. Obserwowałam tłumy dookoła. Wszyscy mieli na sobie najdroższe stroje, pili wino z najwyższych półek i uśmiechali się sztucznie do siebie.
- Tyler?
- Hm?
- Mówiłeś coś o rozmowach na temat biznesu ze mną... O co chodziło?
- Ach tak- Tyler zaśmiał się pod nosem i spojrzał na mnie- Pomyślałem sobie, że może byś chciała zacząć kanał na YouTube? Wiem, że jesteś managerem zespołu i to jest wielkim pochłonięciem twojego czasu, ale myślę, że mogłabyś być w tym dobra.- parsknęłam śmiechem
- Ja? Czy ty widziałeś, jak dzisiaj wymiękłam na normalnym panelu?
- Panele i publiczne wystąpienia to umiejętność, której trzeba się nauczyć.- Uśmiechnął się- Chodzi mi bardziej o to, że masz niezłą historię do powiedzenia ludziom. A to też niezła zabawa. Przemyśl to. A jeśli nie, to chociaż zgódź się zrobić ze mną collaba?- Zaczęłam się zastanawiać nad tym o czym mówił. Nigdy nie myślałam o robieniu cokolwiek innego niż opiekowaniu się chlopakami. Zastępowałam mamę odkąd pamiętałam. To o czym Tyler mówił uczyniłoby mnie moją własną osobą. Byłabym znana jako ja, a nie jako managerka Union J. Nie wiedziałam czy było to czymś czego pragnęłam.
- Mogę to wszystko przemyśleć?- spytałam niepewnie, ale Tyler nie zdążył odpowiedzieć. Przerwał mu znajomy mi głos.
- Callie...- odwróciłam się do George'a- Zatańczysz ze mną może?
- Może- odpowiedziałam niechętnie drocząc się, ale od razu przeprosiłam Tylera i ruszyłam w stronę parkietu z Georgem.
Dookoła nas było mnóstwo bogatych par obejmujących się do rytmu wolnych kawałków Eda Sheerana. Poczułam jak George kładzie swoją dłoń na mojej talii. Przysunęłam się do niego lekko.
- Piękny wieczór, prawda?- szepnął mi do ucha. Miał rację. O tej porze roku, Nowy Jork wyglądał magicznie, a bycie w jednym z najbardziej prestiżowych hotelów w mieście pomagało nastrojowi. Sala była gigantyczna, z barem, parkietem i licznymi dekoracjami. Światełka zawieszone pod sufitem wyglądały magicznie, a muzyka kołysała wszystkimi. Kiwnęłam głową.- Wiesz... Nie widziałem cię od czasu gdy
- Wiem- przerwałam mu- Wiem, że nie oczekujesz wyjaśnień, ale uważam, że na nie zasługujesz. Widzisz... Wszystko jest takie skomplikowane. Jesteś moim przyjacielem, nie czuje nic do ciebie, ale...
- Ale seks to seks- dokończył za mnie- Jest czymś co ma być przyjemne i ekscytujące. I jest.- pokiwałam głową
- Nie wiem, czy potrafię to wyjaśnić.
- Spróbuj.
- Cóż...- przełknęłam ślinę- Odkąd my.. Się przespaliśmy, miałam wrażenie, że musiałam się kontrolować. Że nie wolno mi było robić pewnych rzeczy. Rzeczy, na którę miałam ochotę. Bo były... Przyjemne i ekscytujące- poczułam jak robię się czerwona. - Miałam wrażenie, że moim obowiązkiem było nie uleganie moim chęcią ze strachu, że mogłam zranić innych.- Posłał mi pytające spojrzenie, ale ja tylko pokręciłam głową. Nie moją rolą było mówienie mu o uczuciach Niomi.- Ale tak naprawdę chyba powinnam się martwić o siebie. Jeśli coś sprawia, że jestem szczęśliwa to...
- To powinnaś to robić.- Szepnął. Spojrzałam na niego i poczułam nagłą ochotę pocałowania go. Złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę korytarza. Szłam szybko, nie słuchając jego pytań. Ludzie oglądali się za nami, ale nie obchodziło mnie to. Zatrzymałam się dopiero parę minut później.
- Callie co my tu robimy?- George patrzył na mnie zszokowany. Staliśmy w jakimś małym schowku. Było strasznie ciemno, jedynym źródłem światła była szczelina pod drzwiami. Nie pamiętałam czemu go tam zaprowadziłam, nie pamiętałam nawet skąd wiedziałam o istnieniu tego schowka. Przybliżyłam się do George.
- Chciałam tylko...- wzruszyłam ramionami. Teraz wydawało się to wszystko głupie. W ciemności, tylko z nim, wydawało się to żałosne. Czego ja chciałam? Chciałam go pocałować, ale nie mogłam. To znaczy mogłam, ale nie potrafiłam się do tego zmusić.- Przepraszam.
- Okej Callie, posłuchaj mnie- George zaśmiał się pod nosem. W ciemności nadal widziałam jego błyszczące oczy. Patrzył na mnie z lekkim rozbawianiem.- Chyba rozumiem o co ci chodzi. Chcesz, żeby nasza umowa trwała. Po przyjacielsku. Ale się boisz. Boisz się, że pomyślę, że to coś więcej. Dla mnie czy dla ciebie, nieważne. Ale zrozum, ja wiem, że to tylko gra. To tylko kolejna rzecz, którą my robimy. I nikt nie musi się dowiedzieć.
[Wow kolejny krótki rozdział, po trzech miesiącach obijania się. Mam nadzieję, że wybaczycie mi tą nieobecność i będziecie kontynuowali czytanie. Zapraszam do Komentowania :) -W]
CZYTASZ
Forbidden Love
FanfictionCallie jest niby zwykłą dziewczyną. Jeśli nie liczyć sławnego brata, Jaymiego i przytłaczającego życia wsród sław. Nie jest zakochana, nie. Ale pojedyncza przygoda z jednym członkiem zespołu zmienia wszystko. Utrzymywanie sekretu, a także udawanie z...