Wypad do studia zakończył się sukcesem. Wytwórnia okazała się zachwycona chłopakami, wszyscy świetnie się bawili i zostaliśmy zaproszeni na obiad żeby świętować. Siedzieliśmy przy stole z ludźmi z wytwórni, ale mimo poważnych garniturów i celach biznesowych, atmosfera była bardzo luźna.
- Na okładce chciałbym moje zdjęcie z kotem
- A może z małpą co? George ty głupi jesteś.
- Zawsze był i zawsze będzie- rzuciłam śmiejąc się. Chłopak posłał mi pełne nienawiści spojrzenie- Och George żartuję, wiesze że cię kocham- wyszczerzyłam zęby w uśmiechu, a on zrobił to samo.- Wiecie już jak chcecie nazwać płytę?- wszyscy pokręcili przecząco głowami
- Coś co pokaże jacy jesteśmy naprawde.- powiedział George, a chłopcy pokiwali głowami
- Może "Just Us"?- podrzuciła Niomi, ale on pokręcił głową
- Chcemy coś co ludzie będą utożsamiać tylko i wyłącznie z nami.- powiedział
- To może po prostu nazwijcie płytę Union J.- rzuciłam- Proste, logiczne... No i nie ma szans żeby ktoś inny nazwał tak swoją płytę- wyjaśniłam polewając swojego kurczaka sosem.
- Callie, czy ty jesteś jakimś geniuszem?- krzyknął JJ uradowany, a wszyscy przytaknęli
-Wydaje mi się, że to się może udać- powiedział Mark, jeden z przedstawicieli wytwórni- Ale słyszeliśmy na razie jedną piosenkę. Macie więcej?- spytał,a Jaymi pokiwał głową- Moglibyśmy usłyszeć?- dodał wskazując na mały podest robiący za scenę w tej knajpie. Stały tam dwie gitary i tylko jeden mikrofon. Spojrzałam na chłopaków. Wydawali się poddenerwowani obrotem sytuacji i nie tylko oni jedni. Czułam stres przechodzący przez moje ciało, Niomi też nie wyglądała na zadowoloną. Przeprosiłam wszystkich i wstałam udając się na poszukiwanie jakichś pracowników, ale chłopcy już ustawiali się na podeście. Stanęłam obok baru i przygotowałam się na porażkę. Nie było mowy żeby dali radę dzielić się jednym mikrofonem. Zauważyłam jak jedna kelnerka patrzyła na nich zmieszana, ale po chwili nadszedł jakiś mężczyzna, po uniformie poznałam, jej szef, i uspokoił ją. Najwyraźniej nie mieli nic przeciwko przypadkowym występom. Wzruszyłam ramionami i skupiłam się na moim bracie, który podszedł do mikrofonu. Stuknął w niego lekko i zaczął mówić.
- Witamy. Nazywamy się Union J. Chcielibyśmy zagrać wam naszą piosenkę "Where Are You Now". Mamy nadzieję, że państwu się spodoba. - powiedział szybko. Wyczułam zdenerwowanie w jego głosie. George wziął gitarę i zaczął grać. Chłopaki zmieniali się mikrofonem na wyczucie. Przy refrenach parskałam śmiechem, gdyż Jaymi musiał się prawie wydzierać żeby było słychać harmonie, ale brzmiało to, o dziwo, dobrze. Po występie, nawet przedstawiciele wytwórni wydawali się zadowoleni.
***
- To co teraz? Impreza?- zawołała Niomi kiedy weszliśmy do domu- Chyba po coś tu przyszłam no nie?- zaśmiała się
- No ja bym się rozluźnił- rzucił Jaymi rozwalając się na sofie- Mamy alko?- spojrzał na mnie pytająco. Podeszłam i otworzyłam lodówkę. Była praktycznie pusta.
- Nie mamy nawet jedzenia- krzyknęłam- Ale...- spojrzałam do szafki obok.- Mamy cały zapas alkoholu.- zaśmiałam się. Oczywiście, w tym domu panowała wieczna impreza.- To co?- spytałam kierując się do salonu- Wy przygotujcie, a ja i Niomi pójdziemy się przebrać, bo w tym- pokazałam na sukienkę- pić nie będę.- spojrzałam na Niomi, która miała na sobie podobny strój- Chodź, pożyczę ci coś swojego- rzuciłam i poszłyśmy na górę.
Przez następne pół godziny szukałam ubrań do pożyczenia dla Niomi. Z natury jestem osobą bardzo przywiązaną do swoich rzeczy, w dodatku kolory dla rudzielców nie są kolorami dla wszystkich. Niomi, która była naturalną blondynką, nie wyglądała za dobrze w połowie moich ciuchów mających na sobie różne wzory. Mimo, że wszyscy w tym domu byliśmy przyjaciółmi, obie zawsze chciałyśmy wyglądać przyzwoicie przy chłopakach. W końcu zdecydowałyśmy na ciemnozieloną bluzę i ciemne spodnie dla niej i niebieską koszulę i spodenki dla mnie.
- Muszę ci coś powiedzieć zanim pójdziemy na dół- wyznała Niomi, kiedy zbierałam włosy w luźnego koka- Bo jeśli ci nie powiem, to się może skończyć źle... Bo widzisz ostatnio gadałam dużo z Georgem.
- No?- spytałam przez zęby, w których trzymałam spinki
- I chyba go polubiłam.- wyrzuciła z siebie, a ja odwróciłam się w jej stronę błyskawicznie. Nie wiedziałam jak zareagować. W sumie Niomi była chyba najlepszym co mogło się przydarzyć Georgowi, ale nie miałam pojęcia czy aby napewno.
- A on ciebie lubi?- spytałam. Potrzebowałam więcej informacji żeby ocenić sytuację, ale ona tylko wzruszyła ramionami- No to się dzisiaj przekonasz. Jak George jest pijany to robi i mówi prawde, to czego zazwyczaj boi się powiedzieć.- wyjaśniłam- Trzymam za was kciuki.- skłamałam. Nie wiedziałam czy chciałam żeby do czegokolwiek między nimi doszło. Nie miałam pojęcia czy to był dobry pomysł.
***
Kiedy zeszłyśmy na dół, chłopcy mieli już przyszykowany cały arsenał alkoholu. Od paru litrów cytrynówki po zgrzewki piwa. Usiadłam na stosie poduszek obok JJ'a, który objął mnie po przyjacielsku. Zaczęliśmy pić, rozmawiać i się śmiać. Puściłam imprezową playlistę na moim macbooku. Było świetnie. Po miesiącach stresowania się płytą, mogliśmy wreszcie odpocząć. W sumie cały ten świat wytwórń i piosenek mnie nie dotyczył, ale zawsze wszystko przeżywałam razem z moim bratem. Chciałam, próbowałam znaleźć pracę, ale Jaymi zawsze błagał bym była w domu żeby się nimi zająć.
- Chłopaki- zaczęłam odstawiając puszkę po piwie na bok- wy jesteście jak dzieci, wiecie?- oni spojrzeli na mnie zaciekawieni- No bo ciągle trzeba się wami zajmować. Tak jak dzisiaj no- zaśmiałam się pod wpływem ilości alkoholu w moim organiźmie.- A tak w ogóle, zostało trochę tych placków co jedliście rano?- spojrzałam na JJ'a, a on wzruszył ramionami- Ja pójdę zobaczę.
Wstałam i kołując się poszłam do kuchni. Sprawdziłam najpierw w szafkach, potem w lodówce, ale nigdzie nie było placków. Nagle usłyszałam dźwięk spadającej z blatu łyżki.
- Sory. To tylko ja- odwróciłam się i zobaczyłam Josha. Uśmiechnęłam się do niego, ale on patrzył na mnie z powagą- Callie, ty jesteś zlana w trzy dupy- powiedział a ja się zaśmiałam i pokręciłam głową
- Wcale nie Josh. Ja się tylko próbuję dobrze bawić.- wypiszczałam- Baw się ze mną!- podeszłam i zarzuciłam mu ręce na szyję. Nie myślałam o niczym, prawdopodobnie miał rację co do mojego stanu. Podświadomie chciałam żeby mnie zatrzymał, bo ja nie mogłam nic poradzić na to jak się zachowywałam. On wydawał się trochę spięty, ale nie ruszył się nawet o milimetr.- Czemu ze mną prawie nie rozmawiasz?- spytałam przybliżając twarz do jego twarzy- Jesteś jednym z najlepszych przyjaciół Jaymiego. Jesteście ze sobą blisko- zaczęłam paplać bez sensu- Mieszkamy w tym samym domu, niby jesteśmy przyjaciółmi, ale i tak... Ty ze mną prawie nie rozmawiasz- moje ręce zaczęły przesuwać się wyżej. Wplotłam palce w jego włosy. Przybliżyłam się do niego jeszcze bliżej. Moje wnętrzności piszczały ze strachu. Zatrzymaj to, błagały. Stop. Wystarczy.- A szkoda.- szepnęłam- Byłoby fajnie mieć takiego... Przyjaciela jak ty.- uśmiechnęłam się zalotnie, ale on się zaśmiał.
- Okej, dla ciebie to chyba koniec imprezy- powiedział zdejmując z siebie moje ręce- Nie uważasz?- wziął mnie za rękę i poszliśmy do salonu- Jaymi, chyba twojej siostrze już wystarczy tej imprezy.
- Callie...- mój brat wstał z cichym westchnięciem. Spojrzał po pozostałych. George i Niomi rozmawiali w kącie. Uśmiechał się, a to znaczyło tylko jedno. Odwróciłam wzrok.- Ona nie imprezuje- zaśmiał się Jaymi- zaprowadzę ją do łóżka.
CZYTASZ
Forbidden Love
FanficCallie jest niby zwykłą dziewczyną. Jeśli nie liczyć sławnego brata, Jaymiego i przytłaczającego życia wsród sław. Nie jest zakochana, nie. Ale pojedyncza przygoda z jednym członkiem zespołu zmienia wszystko. Utrzymywanie sekretu, a także udawanie z...