Rozdział XI

146 13 3
                                    

George był sam w pokoju kiedy weszłam. Wstał na mój widok zdziwiony.

- Callie, co ty tu..- zaczął podchodząc bliżej, ale mu przerwałam

- Zamknij się- jednym ruchem ręki zamknęłam drzwi i przysunęłam go do siebie. Wiedziałam, że nie odmówi. Pytanie było czy tego właśnie chciałam. Było to trochę jak na filmie, zanim cokolwiek się wydarzyło, był ten moment, kiedy twarz George'a była tuż przy mojej, a sam on patrzył mi w oczy. O nic nie zapytał, po chwili poczułam jego wargi na moich. Namiętne i agresywne, jak zawsze. Przycisnął mnie do ściany. Jego ręce zaczęły błądzić po moim ciele. O dziwo, uspokajało mnie to. Może myśl, że ktoś mnie pożądał poprawiała mi nastrój, nie wiem. Pomyślałam że nareszcie mogłabym dać odpływ swoim emocjom, kiedy ktoś zapukał. Spojrzałam na George'a przerażona, ale on tylko patrzył na mnie spokojnie dopóki nie usłyszeliśmy głosu. Był to chyba najmniej mile widziany głos w tym momencie.

- George, wiesz że to też mój pokój, no nie?- klamka zaczęła ruszać się w górę i w dół- Nie możesz się tak po prostu zamykać.- Odciągnęłam George'a jak najdalej od drzwi i walnęłam go w ramię z całej siły.

- Aua- zawył, ale szybko go uciszyłam- Za co to?- spytał szeptem

- Nie pomyślałeś żeby mi powiedzieć, że dzielisz pokój z moim STARSZYM BRATEM?!- znów go walnęłam, tym razem lżej

- Skąd miałem wiedzieć że wejdziesz tutaj i postanowisz

- Cicho bądź- warknęłam, a on spojrzał na mnie obrażony.- Co teraz?

- George jesteś tam?- Jaymi znów zaczął walić w drzwi

- Tak, już chwila!- zaczęłam chodzić w tą i z powrotem po pokoju. Co by się stało gdyby Jaymi zobaczył mnie tutaj, z zamkniętymi drzwiami? Zwłaszcza że on znał prawdę...- Łazienka, idź- szepnął George, a ja pognałam schować się za prysznicową płachtą. Łazienka była naprawdę malutka. Dosłownie ledwo wcisnęłam się w kąt, a usłyszałam jak drzwi do pokoju zostają otwarte.

- Boże co ty tu robisz?- na dźwięk głosu Jaymiego, tak blisko, jeszcze mocniej wcisnęłam się w ścianę- Bałem się że z jakąś panną cię znajdę- obaj zaśmiali się, oh ironio.- Albo i samego, nie wiem co gorsze.

- Nie no ja tylko chciałem przysznic wziąć- zobaczyłam cień George'a w drzwiach łazienki. Głos mu się trząsł, ale miałam nadzieję, że Jaymi był na tyle głupi żeby nie zauważyć. 

- I po to zamknąłeś drzwi?- usłyszałam jak się zaśmiał- Dobra nieważne, potem już nie zamykaj.

Usłyszałam lekki trzask zamykanych drzwi i zaraz potem, wodę lecącą z umywalki.

- Kurwa George co teraz niby?- zaczęłam szeptać wychodząc spod prysznica- Myślisz że się nie zorientuje jak wyparaduje z waszej łazienki? Może jeszcze powinnam trzymać znak z napisem „patrz na mnie, tu jestem i walę się z twoim przyjacielem!”?

- Cicho bądź przez chwilę- zaczęliśmy nasłuchiwać i po chwili doszły nas stłumione dźwięki gitary – Cholera... Dobra czekaj. Jaymi!- zaczął krzyczeć. Gitara ustała.

- No?

- Tutaj nie ma ręczników! Mógłbyś skoczyć po parę?- odpowiedzią było co prawda jakieś mruczenie w stylu „Dlaczego ja”, ale po chwili usłyszeliśmy jak się podnosi i wychodzi.

-Dobra, to ja idę- powiedziałam i wyciągnęłam rękę by otworzyć drzwi od łazienki, ale George ją złapał i przyciągnął mnie do siebie. Zrobił to bardzo szybko, pocałował mnie. Tak wiem, po tym wszystkim to niewielkie halo, ale tym razem zrobił to inaczej. Ten pocałunek był miękki i delikatny, a zarazem namiętny.

- Żadnych uczuć- szepnął mi do ucha zanim wyszłam.

Po drodze do siebie, czułam jak adrenalina przepływa mi przez żyły. Czułam się jak te laski z filmów, które są takie cool i rebel i w ogóle. Już mi było wszystko jedno czy Niomi będzie coś podejrzewać. Przecież to nie była moja wina że nie wystartowała do George'a. Nie to, że mi się podobał czy coś. Był dla mnie taką przygodą, niebezpieczną i fascynującą. 

- Callie?- usłyszalam za sobą głos JJ'a. Starałam się uspokoić swój oddech zanim odwróciłam się. Stał w drzwiach swojego pokoju. Miałam nadzieję, że nie widział jak wychodzę od George'a- Mogę cię prosić na chwilę?- kiwnęłam głową i weszłam do środka. Usiadłam na łóżku, po Joshu nie było ani śladu.

- Słuchaj jeśli chodzi o to przed wyjazdem to przepraszam- spuściłam głowę- Poniosło mnie trochę. Za bardzo przejmowałam się konsekwencjami tego co się stało.- uśmiechnęłam się pod nosem, a on usiadł obok mnie

- Nie no masz rację- wyznał- Nie powinienem był ci prawić kazań. Nie jestem tobą, nie mam prawa ci mówić co masz robić. Możesz sobie sypiać z kim chcesz.

- No dzięki- zaśmiałam się wstając- Jestem trochę zmęczona, a jutro od rana jakieś imprezy, pójdę już.

- Czekaj...- stanęłam jak wryta. Dźwięk jego głosu nie wskazywał końca konwersacji- Twoja sukienka... Jest odpięta. Callie...

- JJ... Masz zamiar mi prawić kazania?- Wiedziałam że się domyślił- Słuchaj, mam prawo robić to na co mam ochotę. A nikt nie musi o tym wiedzieć.

- O tym że ty z Georgem stwierdziliście że to dobry pomysł by się bzykać za plecami wszystkich?- uśmiechnął się pod nosem- Och Callie... Każdy wie że on ci się od początku podobał.

- Ale właśnie o to że on mi się nie podoba- zaprotestowałam- To tylko związek fizyczny, nie emocjonalny. Błagam JJ nie mów nikomu.

- Jak zawsze, możesz na mnie liczyć.- uśmiechnął się- Jestem ciekaw jak to się rozwinie. Osobiście uważam, że cię porąbało, ale okej. Tylko wiesz co ryzykujesz no nie? Przyjaciółkę, przyjaciela, przyszłość zespołu a nawet własnego brata- spuściłam głowę. JJ zawsze potrafił sprowadzić mnie na ziemię. Zaczęłam o wszystkim myśleć. Czy było mnie na to stać? Czy naprawdę zaspokojenie potrzeby bliskości było tego wszystkiego warte? Pokiwałam głową.

- JJ?

- No co jest?

- Mogę tu z tobą posiedzieć? 

- Wskakuj- powiedział i zrobił miejsce obok siebie na łóżku i sięgnął po pilota. Wtuliłam się w niego i chyba przysnęłam, bo po tym pamiętam tylko obudzenie się  wieczorem na jego łóżku, sama. W głowie miałam mętlik, nie miałam pojęcia czy podejmowałam słuszną decyzję, nawet byłam prawie pewna że nie, ale nie chciałam już się wycofać. Nie po tym co zaszło między Georgem a mną, nie po wspomnieniu tego jak się czułam, kiedy mnie dotykał. Zrezygnowana i padnięta powlokłam się do siebie, gdzie zastałam Niomi. Kiedy weszłam, leżała na łóżku i czytała jakąś gazetę. Spojrzała na mnie tylko przez chwilę, ale nie odezwała się. Gniew, który czułam tylko wzmocnił moje postanowienie.

[Przepraszam że rozdział taki krótki, kolejny pisany na szybko. Niedługo dodam dłuższe :) -W]

Forbidden LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz