7 ( 18+)

306 12 2
                                    

Eddie zbliżał się coraz bardziej do Harringtona. Ten odsuwał się do tyłu. Nagle nie mógł już dalej się przesuwać, bo zawadzała mu to ściana jego pokoju. Zatrzymał się przy niej i patrzył na kolejne ruchy Munsona. Po chwili stali tsk blisko siebie, że ich usta prawie się łączyły.

- Nie bój się mnie, nie zrobię ci nic, bez twojej zgody. - zapewnił cicho starszy i po chwili oplótł swoje ręce w tali Harringtona, żeby przesunąć go jeszcze bardziej do siebie.

Młodszy chciał tego od długiego czasu. Położył swoje dłonie na klatce piersiowej starszego i złączył ich usta w pocałunku. Starszy szybko zorientował się co się właśnie dzieje i przysunął ich do ściany, bardziej dociskając do niej młodszego.

Szatyn jęknął w usta statszego, kiedy na jego kroczu znalazło się udo bruneta. Dłonie Munsona też zmieniły położenie, teraz obejmowały zadziornie tyłek młodszego, aby ten nie stracił równowagi.

Młodszy zaś włożył swoje ręce pod koszulkę starszego, badając przy tym jego plecy. Nagle przeniósł je na klatkę piersiową bruneta i odrywając się lekko ich pocałunkom, zdjął z niego irytujące go ubranie. Starszy na to lekko się uśmiechnął, pocałował młodszego przeciągle i też zdjął jego koszulkę.

Munson pociągnął drugiego i położył tak, że on był na górze. Młodszemu całkowicie to pasowało, przede wszystkim dlatego, że nie wiedział jak to się robi z facetem.

Eddie zaczął zjeżdżać z pocałunkami coraz niżej, jednak nie zostawiając żadnych śladów. Młodszy nie był z tego faktu zadowolony. Mruknął jedynie z niezadowolenia, na co starszy spojrzał mu w twarz, bo doskonale wiedział o co chodzi.

Starszy zatrzymał swoje usta w jednym miejscu na szyi, gdzie pozostawił po sobie ślad. Młodszy jeździł rękoma po plecach starszego, co jakiś czas pociągając go lekko za włosy, gdzie uzyskiwał, jeszcze bardziej podniecające go pomruki.

Starszy zjechał teraz na klatkę piersiową młodszego i zatrzymał swoje usta na jednym z sutków szatyna. Bawił się nim, na co uzyskiwał coraz głośniejsze jęki Steve'a.

Podczas tej przyjemności, młodszy rozpiął jednym ruchem spodnie starszego. Otrzymał za to coś w zamian, bo ręka starszego wylądowała na kroczu szatyna, która jęczał przez to jeszcze głośniej.

Brunet zrobił małą przerwę, aby zdjąć spodnie Harringtona. Ten nie został mu dłużny, bo oboje po chwili zostali w samych bokserkach.

Eddie wrócił do całowania młodszego, jednak to już powoli nie wystarczało Steve'owi.

- Mogę je zdjąć? - nagle padło pytanie z ust długowłosego. Młodszy jedynie pokiwał głową i odchylił ją od razu, zamykając mocno oczy, tak jakby się z lekka bał.

Munson też po chwili był bez jakichkolwiek ubrań na sobie. Spojrzał pytająco na Steve'a, który zrozumiał i pokazał szufladę w szafce nocnej. Starszy szybko przeskoczył do niej i wyciągnął lubrykant i prezerwatywy.

Wrócił szybko na miejsce i rzucił rzeczy obok, tak, żeby mieć je pod ręką. Usiadł i znów zabrał się za ozdabianie ciała młodszego malinkami. W pewnym momencie przestał i pochylił się nad uchem młodszego.

- Obrócisz się, skarbie? - wyszeptał mu do ucha brunet. Ten bez żadnej odpowiedzi, wykonał upragnioną czynność i teraz leżał na brzuchu, pod brunetem.

- Mów, jakbym miał przestać. - powiedział, rozkazującym tonem starszy. Młodszy tylko przytaknął lekko. Chciał tego bardzo, ale nagle zaczął się obawiać. Jednak gorące pocałunki Munsona na jego karku, rozwiązały tą sprawę.

Starszy wziął tubkę z lubrykantem i nałożył trochę na swoje palce. Młodszy zrobił lekki grymas na dziwne uczucie na jego tyłku, kiedy starszy nakładał tam lubrykant.

miłość wytrwa wszystko, skarbie /steddieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz