9

135 6 0
                                    

Steve obudził się na wielkim kacu. Strasznie bolała go głowa, miał totalną suchość w gardle i totalnie nic nie pamiętał z wczorajszego dnia. To znaczy, pamiętał, że został zostawiony w łóżku przez Munsona, i że chciał zapić smutki. Najwidoczniej to zrobił.

Nagle spostrzegł, że nie znajduje się u siebie, tylko u... Eddiego? Co jest kurwa, pomyślał jedynie Steve. Czyżby zrobił coś głupiego wczorajszego dnia? Spojrzał w dół na swoje ubranie. Bokserki były jego, ale koszulka na pewno nie.

Zobaczył, że na szafce, stojącej obok łóżka, znajdywała się karteczka i szklanka wody. Harrington wręcz rzucił się za szklanką. Wypił prawie całą zawartość, ale spostrzegł jakieś tabletki, leżące obok kartki. Wziął je do ust i popił resztką wody.

Wziął kartkę do ręki i zaczął czytać.

Jak już wstaniesz i się ogarniesz, to będę musiał z tobą porozmawiać. Wychodzę na chwilę, wrócę mniej więcej o 8.30.
       
                                                        - Eddie

Bardzo chciał uniknąć rozmowy z brunetem, ale coś kazało mu zostać. Spojrzał na zegarek, gdzie widniała 8.14. Wstał i nadal lekko chwiejnym krokiem, wyszedł się umyć i ubrać do łazienki.

Kiedy wychodził, usłyszał zamykane drzwi. Poszedł zobaczyć kto to. Eddie właśnie wszedł do przyczepy, kierując się do kuchni.

Steve nic nie powiedział, tylko także poszedł do kuchni. Stanął w progu i oparł się o framugę.

- Hej - powiedział, nadal zaspanym i zachrypniętym głosem szatyn. Brunet się szybko odwrócił i zeskanował chłopaka wzrokiem.

- Dzień dobry. Jadłeś już coś? - zapytał długowłosy. Był trochę zestresowany, nie wiedział co ma powiedzieć młodszemu, żeby nie wyjść na totalnego idiotę. Nie chciał stracić chłopaka.

- Nie - odpowiedział krótko młodszy i zaczął zbliżać się do aktualnie obróconego do niego tyłem Munsona. Chciał zrobić śniadanie, jednak przeszkodził mu w tym szatyn, który oplótł swoje ręce wokół talii Munsona, przytulając się mocno. - Ale nie jestem głodny. - powiedział szatyn, na co starszy się obrócił.

- Steve... mam ci coś do powiedzenia. -zaczął niepewnie Munson. Młodszy się odsunął i spojrzał zaniepokojony. - Stevie... - nie wiedział co powiedzieć. - Przepraszam!! Za to, że cię zostawiłem, że stchórzyłem. Ja... - wydukał.

- Czyli... Mogę zostać z tobą? - zapytał niepewnie młodszy.

- A chcesz?

- Oczywiście, że tak! Bałem się, że mnie... nie chcesz. - wyjawnił szatyn.

Starszy nic nie powiedział, tylko złączył ich usta w długim, pełnym pożądania i emocji pocałunku. Młodszy od razu oddał całusa. Całowali się tak, dopóki ni brakło im tlenu. Po oderwaniu się od siebie, jednak nadal nie zerwali kontaktu fizycznego.

Młodszy jednak nie miał dosyć. Złączył ich usta jeszcze raz, tym razem jednak, był on wypełniony w stu procentach pożądaniem. Nie walczyli o dominację, nie było takiej potrzeby. Harrington'owi bardzo spodobało się bycie na dole, za to Munson nie narzekał na bycie na górze.
Oderwali się od siebie i wtulili się w siebie.

- Nie chcę cię nigdy stracić, wiesz? - wyszeptał do ucha młodszego brunet.

- A ja ciebie... - odpowiedział, w pełni szczery szatyn.

___________________________________________

- Nance, poczekaj. - prosiła Robin,  która była ciągnięta, przez podekscytowaną Wheeler.

- Nie ociągaj się tak. Spóźnimy się na seans. - skarciła lekko dziewczynę Nancy.

- Nie spóźnimy się, jesteśmy grubo przed czasem. - odpowiedziała dziewczyna.

- No chooodź! - chciała pośpieszyć swoją ukochaną.

Dotarły do kina, od razu wchodząc do środka. Kupiły popcorn i dwie cole po jednej dla każdej. Szły na film Stand by me, niedawno wycuścili go do kin. Wheeler była ogromnie podekscytowana.

Weszły do sali i usiadły w momencie, kiedy zaczął się film. Miały idealne miejsca, widziały cały ekran. Nancy jeszcze bardziej się ucieszyła tym faktem.

Robin nie chciała przerywać dziewczynie tego szczęścia i przez cały seans nie pisnęła ani słowa. Nie za bardzo zwracała uwagę na film, patrzyła się w większości na dziewczynę.

Nancy nie przeszkadzało zachowanie swojej kompanki. Cieszyła się, że ta rozumie, że bardzo chciała obejrzeć ten film. Uważała w tym momencie, że nie może być bardziej szczęśliwa, mając taką osobę przy swoim boku.

Sens się skończył i dziewczyny wyszły z sali. Była dopiero 15 i chciały spędzić cały dzień razem. Nie miały jednak pomysłu gdzie spędzić ten czas. Nie chciały wracać do domu żadnej z nich.

Pojawił się pomysł Jeziora Kochanków, jednak ten szybko znikł. Skalna Czaszka też odpadła, tak samo jak park. Stwierdziły, że po prostu przejdą się po mieście, z nadzieją, że wpadnie im do głowy jakiś pomysł.

Poszły w przypadkowym kierunku. Rozmawiały o wszystkim i o niczym, nie miały konkretnego tematu. Chciały po prostu ze sobą pobyć. Rozstały się po paru godzinach idąc do domów.





















===================================

Hej
Przepraszam was, że taki krótki rozdział. Dzisiaj miałam tak zakręcony dzień i nie miałam pomysłów, ale chciałam coś napisać.

Miłego dnia/ Miłej nocy❤❤❤

Papa

miłość wytrwa wszystko, skarbie /steddieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz