17 (ostatni)

104 8 3
                                    

Steve obudził się tym razem jako pierwszy. Leżał na Munsonie, z rękami starszego na jego talii, a jego ręce były wplecione we włosy starszego.

Nie chcąc budzić Eddiego, zaczął się mu przyglądać. Ostatnio przyłapał się na coraz częstszym przyglądaniu się ukochanemu. Może było to spowodowane tym, że bał się go stracić, że straszy zniknie, że tak naprawdę nie jest w Hawkins, a to wszystko jest jedną wielką iluzją, stworzoną przez Vecnę.

W tym momencie jednak o to nie dbał, chciał żyć chwilą. Zaczął delikatnie bawić się włosami Munsona. Odgarnął także pare kosmyków z czoła długowłosego.

Zaczął myśleć, dlaczego właśnie Eddie? Co prawda, musiał przyznać, że z żadną laską nie czuł tylu emocji, żaden seks nie był tak dobry, jak z brunetem. Każdy dotyk Eddiego wywoływał u niego przyjemne dreszcze.

Steve patrząc na twarz chłopaka, zatrzymał się na jednym miejscu, na jakim najczęściej się zatrzymywał. Coraz częściej patrzył na usta starszego. Najlepszy i za razem najgorsze było to, że coraz częściej chciałby je całować.

Gdyby mógł, cały czas poświęcił by ukochanemu. Jednak nic nie może trwać wiecznie. Steve złożył najdelikatniejszy pocałunek na ustach bruneta.

Gdy się lekko odsunął, myślał, że Eddie nadal śpi. Jednak nagle ręce starszego zaczęły jeździć po plecach młodszego, co wprawiło chłopaka w dreszcze zadowolenia. Jedna z rąk Munsona, zatrzymała się w jednym punkcie ciała Harringtona, mianowicie głowy.

Gładził ją delikatnie, aż do momentu, gdy starszy przycisnął lekko głowę młodszego do pocałunku. Całowali się do utraty tchu. Tym razem Eddie otworzył oczy i popatrzył z uśmiechem na swojego ukochanego.

_________________________________________

Robin leżała w łóżku obok Nancy. Buckley nie mogła spać od jakiejś godziny, a była 5:11. Nie zrobiła w tym czasie jednak nic użytecznego.

Patrzyła na śpiącą dziewczynę. Robin była cholernie zmęczona, więc chciała wypróbować jedną rzecz.

Przybliżyła się mocno do Wheeler, najdelikatniej jak potrafiła. Tak samo delikatnie, chciała objąć dziewczynę i się w nią wtulić. Tak też zrobiła.

To bardzo pomogło, bo dziewczyna od razu poczuła się lepiej, ale powieki same jej się sklejały. Nie opierając się, zasnęła w objęciach Nancy.

_____________________________________________________________________________

Harrington wygramolił się z objęć starszego i poszedł do kuchni wziął dwa kubki i wlał wody do czajnika, aby ją zagotować. W międzyczasie nasypał kawy, a po zagotowaniu wody nalal do kubków wrzątku.

Nawet nie usłyszał kiedy Munson zaszedł go od tyłu i objął w pasie, kładąc swoją głowę na ramieniu młodszego. 

- Czemu tak szybko poszedłeś? Dopiero siódma - powiedział brunet, zaspanym i jeszcze lekko zachrypniętym głosem.

- Chciałem zrobić śniadanie. - uśmiechnął się lekko szatyn.

Munson nic więcej nie powiedział, a co do jego pozycji, tym razem ułożył swoją głowę w zagłębieniu szyjnym młodszego, dalej go przytulając. Nie martwili się w tej chwili niczym, mogłoby tak zostać już na zawsze. 

Vecna narazie nie dawał żadnych znaków życia, można powiedzieć, że jak narazie się wszystko uspokoiło. W sprawie morderstw, Eddie został oficjalnie uznany za niewinnego. Pacza nadal trzymała się razem, wspierali ten związek. Nie tylko oni przeszli w stan oficjalny, Robin z Nancy, Mike z Will'em także otworzyli się przed przyjaciółmi i rodziną. Żyli sobie spokojnie, ze świadomością, że Vecna gdzieś tam się wzmacnia, jednak narazie nikogo to nie obchodziło.







































================================================================================

Hej

Kończę tą książkę. Wiem, że mogłabym jeszcze coś napisać, ale brakuje mi już na to pomysłów. Może się zabiorę za pisanie nowej książki, ale nie jestem tego jeszcze pewna, zależy jak czas i motywacja mi pozwolą.

Trzymajcie się❤❤❤

Papa 

miłość wytrwa wszystko, skarbie /steddieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz