16 ( niby 18+)

143 8 4
                                    

Buckley wyszła z domu około godziny 13. Skierowała się najpierw do sklepu i kupiła papierosy, na rozluźnienie się. W drodze do przyczepy Munsona wypaliła dwa. Bardzo się stresowała jak Eddie zareaguje na jej widok.

Na widok przyczepy trochę zwolniła. Chciała poukładać sobie w głowie wszystko, co powie.

Stanęła przed drzwiami wejściowymi i zapukała w nie. Trochę poczekała, ale w końcu otworzono jej drzwi.

- Cze- urwał chłopak, kiedy zobaczył Robin. Widocznie spoważniał po chwili.

- Eddie... umm, mogę wejść? - zapytała niepewnie dziewczyna.

Chłopak przepuścił ją w drzwiach, po czym je zamknął. Robin od razu odwróciła się w stronę Munsona.

- Przepraszam! - wydusiła z siebie - Nie wiem co we mnie wstąpiło. Nie powinnam się tak zachowywać. Powinna ci wtedy pomóc w poszukiwaniach i wiem, że nie ważne co powiem może tego wszystkiego nie usprawiedliwić. Ja byłam zmęczona tym wszystkim, wręcz przytłoczona. Eddie ja nie wiedziałam co robić, chciałam mieć chwilę spokoju, potem ty zadzwoniłeś i mnie to zdenerwowało. - nadawała dziewczyna.

- Robin - chciał jej przerwać chłopak.

- Eddie ja ciebie bardzo przepraszam. Przyszłam tu zapytać czy Steve się znalazł? A-a jak nie to czy mogę jakoś pomóc? Wiem, że to głupie i, że pewnie mnie teraz wyrzucisz, ale musiałam się przyznać do tego- dalej mówiła nieustannie Buckley.

- Robin! - w końcu przerwał jej Munson. Dziewczyna spojrzała na niego wyczekująco. Eddie wziął głęboki oddech - Rozumiem i wybaczam ci. - spojrzał na nią. Dziewczyna po chwili się na niego rzuciła, zapewne chciała tym pokazać, że mu dziękuje.

- A wy co tu- urwał wchodzący do pokoju Steve. - Starczy wam już. - odwrócił głowę i zrobił niezadowoloną minę. Starszy to niezwłocznie zauważył i uśmiechnął się lekko. Munson odszedł od Robin i podszedł do swojego chłopaka.

- Co to za mina, Stevie? - zapytał brunet, biorąc podbródek młodszego w dwa palce.

- Żadna - odpowiedział oschle szatyn. Starszy pokręcił lekko głową i ucałował policzek chłopaka. Odsunął się od niego i zwrócił w kierunku dziewczyny.

- A ty zostajesz czy masz jakieś plany? - zapytał Munson.

- Mogę zostać na jakieś dwie godziny. - uśmiechnęła się Robin, patrząc na zegarek.

- Świetnie, chodźcie na kanapę. Obejrzymy coś. - oznajmił długowłosy i skierował się po jakieś przekąski. Wrócił i zaczął szukać kaset.

- Co oglądamy? - zapytał Munson, kładąc na ławie kasety.

- Cokolwiek - odparła dziewczyna.

Eddie wziął pierwszą lepszą kasetę i ją włączył. Oglądając film, dużo komentowali, śmiali się i denerwowali. Robin wtuliła się w poduszkę, a Steve leżał na Eddie'm, bawiąc się jego dłonią.

Niestety film dobiegł końca, a Robin musiała iść, bo umówiła się z Nancy. Pożegnali się z dziewczyną i znów zostali sami. Eddie nie czekając ani chwili chciał się trochę podroczyć ze Steve'em.

- Tak serio, co to była za mina wtedy? - podszedł do młodszego, oplatając swoje ręce na talii chłopaka.

- Nie było żadnej miny. - młodszy chciał się uwolnić ze wszystkich sił, ale brunet zbyt mocno go trzymał.

- Była. Jesteś zazdrosny nawet o lesbijkę? - zapytał starszy, chciał zdenerwować szatyna.

- Co? Ja zazdrosny? Na pewno, nie byłem zazdrosny o nikogo. - odwrócił głowę. Brunet jednak to wykorzystał i zaczął całować szyję młodszego. Ten chciał przyjąć te małe pieszczoty, ale grał zdenerwowanego.

Starszy widząc brak zainteresowania od młodszego, zassał się na jednym punkcie. Starszy w jednej chwili wziął ręce szatyna w swoje i przygwoździł go do ściany. Dalej składając pocałunki na szyi chłopaka.

Harrington powoli tracił rozum. Potrzebował długowłosego, akurat w tej chwili. Nie chciało mu się już udawać i oponować. Odchylił głowę, dając przy tym więcej miejsca brunetowi. Wplótł swoją dłoń we włosy starszego i zaczął się nimi bawić.

Steve ani się obejrzał, kiedy znaleźli się w pokoju Munsona, na łóżku. Po chwili został pozbawiony koszulki, a starszy zjechał z pocałunkami niżej. Po chwili szatyn odwdzięczył się brunetowi i także zdjął z niego koszulkę.

Kiedy Eddie zassał się na sutku młodszego, ten zaczął coraz głośniej jęczeć. Nagle starszy zaczął lekko przygryzać czułe miejsca chłopaka na klatce piersiowej i brzuchu, co jeszcze bardziej rozpaliło młodszego.

W momencie, gdy długowłosy podniósł się do góry, by pocałować usta szatyna, ten zdjął mu spodnie. Starszy mimowolnie się uśmiechnął. W momencie taki sam los spotkał i spodnie Harringtona.

Eddie przerwał chwilowo to wszystko, by wyjąć lubrykant z półki. Wracając, usadowił się dobrze na szatynie i znów wpił się w jego usta, lekko przygryzając jego wargę

Steve, nie chcąc być dłużny, otarł się swoją erekcją o tą starszego. Spowodowało to jęknięciem starszego w usta młodszego. Steve'owi bardzo się to spodobało, więc po chwili powtórzył czynność.

Eddie po chwili oderwał się od chłopaka i popatrzył mu w oczy. Ten od razu wiedział o co chodzi i pokiwał głową. Długowłosy momentalnie ściągnął bokserki chłopaka, a potem swoje. Steve od razu obrócił ich tak, żeby on leżał na brzuchu, a Eddie na nim.

Starszy nałożył na palce lubrykant i zaczął dawać go w odpowiednie miejsce. Steve nadal nie lubił tego uczucia, mokre i zimne. Po chwili jeden palec starszego znalazł się w otworze młodszego. Poruszał nim dość szybko, co sprawiło, że Steve zaczynał być coraz głośniejszy. Dodał drugi palec.

Po uznaniu, że Steve jest już dobrze rozciągnięty, wyjął z niego palce. Munson pocałował jeszcze głowę Harringtona i w niego wszedł. Odczekał do momentu aż młodszy nie dał mu znaku, że już się przyzwyczaił i może zacząć.

Poruszał się w nim coraz szybciej, a szatyn coraz głośniej jęczał imię bruneta. Eddie zostawiał ślady na plecach i karku Steve'a. Kiedy czuł już, że zaraz ich mała zabawa dobiegnie końca, oplótł dłoń na wzwodzie młodszego i zaczął nim poruszać.

Harrington powoli już nie wytrzymywał. Chciał coś powiedzieć, ale nie był w stanie wydusić z siebie słów.

Doszedł z jękiem, a zaraz po nim starszy. Munson wyszedł z niego i położył się obok młodszego. Dyszęli wyraźnie zmęczeni.

Starszy położył się na plecach, co młodszy od razu wykorzystał i położył się na nim. Leżeli tak, dopóki nie zasnęli.



























===================================

Hej
Wiem, wczoraj nie było rozdziału, powoli kończą mi się pomysły.

Na przeprosiny macie trochę ciekawszy rozdział, że tak to ujmę. A takie rzeczy najlepiej się czyta przed poniedziałkiem.

Miłej nocy/ Miłego dnia ❤❤❤

Papa

miłość wytrwa wszystko, skarbie /steddieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz