28 || I can die for you

535 16 2
                                    

Ubrany w najlepsze ciuchy pojechałem  na uczelnię Jiwoo.
Nie mogłem zostawić tak tego,że wyrzucili ją za nic.W dodatku mój ojciec maczał w tym paluchy i ziścił swoją groźbę.
— Oo syn marnotrawny,jak miło cię widzieć — zaśmiał się pod nosem gdy wpadłem do jego biura
Na moich ustach pojawił się grymas podobny do uśmiechu.
— Możesz mi powiedzieć dlaczego Jiwoo zostala wyrzucona?! — warknąłem
— Mówiłem ci,że ją zniszczę — odparł — Nie chciało mi się czekać i realizować pierworodnego planu więc zaryzykowałem.Jak widać opłaciło się — uśmiechnął się szyderczo i podszedł bliżej mnie
— A co zakładał twój pierwszy plan? Czyżby ucznia z wymiany i wzbudzenie we mnie zazdrości? — zapytałem z sarkastycznym tonem
— Bystry jesteś
— Napewno nie po tobie,skoro wymyślasz takie błahe "plany" — rzuciłem kąśliwie — Mało kreatywnie
— Nie liczy się pomysł,tylko efekt — odpowiedział — Mimo wszystko musisz się dużo nauczyć — poklepał mnie po ramieniu
— Przekupiłeś dyrektora prawda?
— Zaszantażowałem jeśli oto pytasz, mimo swojej starości nie widzi mu się umierać — uśmiechnął się — Naprawdę nie wiem o co ci chodzi, prędzej czy później Cha-young ci się znudzi
— Jeszcze słowo,a słowa matki zaczną gówno znaczyć i rozjebie ci ryj — warknąłem zaciskając pięść — Masz to cofnąć i wywalić tego całego Miachael'a rozumiesz?Jeśli nie,to porozmawiamy w inny sposób.Masz tydzień — zakończyłem monolog i opuściłem budynek

Byłem wkurwiony do granic możliwości,najchętniej zabiłbym go tu i teraz ale nie mogę.Wróciłem do domu,naszczęście Ji wciąż tam była.
Leżała na kanapie przytulona do swojej ulubionej poduszki,wszedłem do kuchni aby przygotować nam kakao.
— Oh,hej Hyunjin — makijażystka przywitała się ze mną — Jiwoo poprosiła mnie żeby przyszła,mam nadzieję,że nie jesteś zły?
— Nie ma problemu Yuna,zrobisz też mi? — zapytałem wodząc uszykowane kubki,japonka skinęła głową

***

Siedzieliśmy w trójkę na kanapie oglądając jakiś serial,Jiwoo leżała na moich kolanach a Yuna w spokoju zjadała popcorn.Starałem się uspokoić mojego aniołka ale to nic nie dawało,cały czas sądziła,że teraz jest nikim a jej plany na przyszłość legły w gruzach.Sam nie wiedziałem co mam zrobić aby poprawić jej humor...
— Dosyć siedzenia!Idziemy na zakupy — poinformowała Yuna
— Nie chcę — odparła Jiwoo wlepiając wzrok w podłogę
— Wstawaj,idź się przebrać i wychodzimy wszyscy — Japonka pociągnęła ją do siadu a następnie wepchnęła do garderoby

Wyszły z pomieszczenia po około 30 minutach,Ji była ubrana w granatowe przetarte jeansy oraz brązowy obcisły top.Wyglądała ślicznie,zresztą jak zawsze.
— Ślicznie wyglądasz — powiedziałem podchodząc do niej
— Dzięki — burknęła i podeszła do szafki z butami,założyła trampki i zaczęła poganiać nas wzrokiem

***

Czułem jak z każdym krokiem mam większą ochotę umrzeć,nie wiem co jest gorsze,zakupy z dwoma kobietami czy całodniowa wycieczka w górach. Osobiście uwielbiałem zakupy, wybieranie nowych ubrań czy biżuterii sprawiało mi ogromną przyjemność ale teraz?Miałem ochotę schować się i to przeczekać.Yuna zaciągnęła nas do kolejnego sklepu.
— Ile jeszcze — jęknąłem opadając na ławkę — Ja tu umieram
— Nie widzisz jak się cieszy — Yuna nagle pojawiła się obok mnie i wskazała na Jiwoo która w ręce trzymała już kilka sukienek,na moich ustach od razu zagościł uśmiech
— Dla niej mogę nawet umrzeć — odparłem i spojrzałem na równie zadowoloną Yune
— Kochanie!Zobacz jaka śliczna bluzka — podbiegła do nas z wieszakiem w ręce — Mogę ją wziąć?
— Jasne,ale przymierz najpierw — skinęła głową i ruszyła w stronę pustej przymierzalni

𝖂𝖍𝖆𝖙 𝖜𝖎𝖑𝖑 𝖘𝖙𝖔𝖕 𝖒𝖊 || Hwang HyunjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz