12 || Secret

684 22 26
                                    

                      [ H Y U N J I N ]

Wyszedłem z mieszkania Jiwoo, zaciskałem pięści w kieszeni bluzy.
Dlaczego to musi być on?Czemu akurat on?Zatrzymałem się gdy usłyszałem dzwonek telefonu.W pośpiechu wyjąłem go z kieszeni.

— Tak?

Masz nadal ten sam numer.Naprawdę? — zaśmiał się — Nic się nie zmieniłeś od naszego ostatniego spotkania

— Ty podły świrze! —warknąłem — Czego chcesz ode mnie i Jiwoo

Nie rozśmieszaj mnie idioto — mruknął — Wykonuję tylko polecenie szefa..I zajebiście się przy tym bawię — odparł uradowany

— Mogę przekazać pieniądze osobiście? — zapytałem

Oczywiście Jinnie,spotkajmy się w "naszym" ulubionym miejscu — powiedział i rozłączył się

— Co za...Ugh — mruknąłem i ruszyłem dalej

***

Siedziałem na ławce w altanie i czekałem na mojego dawnego przyjaciela.Po chwili przed bramą parku zatrzymał się czarny motor wyścigowy.Siedział na nim wysoki mężczyzna który swoją budową przypominał koszykarza.Miał krótkie ciemno fioletowe włosy.Jego twarz zdobiły blizny a szyję i ręce tatuaże.
Odłożył kask i uśmiechnął się do mnie.

— Hej Jinnie — powiedział szczerząc zęby,usiadł naprzeciwko mnie

— Przestań mnie tak nazywać.Nie jesteśmy już przyjaciółmi —mruknąłem odwracając wzrok

— Oj no weeeź,nie bądź taki!Jakbyś przyjął moją propozycję mogłoby być tak jak dawniej

— I właśnie dlatego JYP wyrzucił cię z zespołu Woojin — odparłem patrząc mu w oczy — Wciskałeś nam wszystkim chore propozycje a swoją własną dziewczynę chciałeś zgwałcić. Naprawdę myślisz,że po tym wszystkim będę cię traktował normalnie?

— Dobra,trudno.W takim razie dawaj hajs — warknął wstając

— A jak nie to co? — uśmiechnąłem się do niego na co on się zaśmiał

— Że co?

— Oh,chyba masz poważne problemy ze słuchem

— Ty szmato — warknął i przeskoczył przez stół ale ja zdążyłem wyjść z altany

— Za wolno słońce — wzruszyłem ramionami patrząc na niego

— Zaraz zobaczymy kto jest za wolny — mówiąc to wyjął nuż z kieszeni

— Groźnie się zrobiło,ale nie przeszkadza mi to — odparłem i wbiegłem do parku,wiem,że to niebezpieczne ale muszę jakoś zająć mu czas.Inaczej będzie więcej problemów

— No chodź~Gdzie się schowałeś Jinnie? — powiedział że spokojem w głosie

Surprise~ — szepnąłem mu do ucha  wyrywając nóż i powalając go na trawę — Nadal za wolno — warknąłem kopiąc go w brzuch

— Ty kretynie! — zaśmiał się — Wiesz jakich problemów sobie narobiłeś, znajdą cię i zabiją

Zaśmiałem się szyderczo w odpowiedzi.

— Nigdy nie wiedziałeś o mnie wszystkiego Jin — schyliłem się nad leżącym chłopakiem — Nie wiesz do czego jestem zdolny.A teraz tak — zacząłem i kopnąłem go w twarz — Masz dwie opcje.Pierwsza:Po dobroci wypuścisz Cha Min i nigdy więcej nie zbliżysz się do Jiwoo.Albo druga — pokazałem dwójkę na palcach — Zginiesz ty i twoi ludzi,a ja i tak wydostanę Cha Min.Hm?To jak będzie?

— Żarty sobie robisz?Wiesz kim jestem? — uśmiechnął się

— Niech zgadnę...Pionkiem Hwang Yanga? — odparłem na co chłopak wytrzeszczył oczy

— S-skąd ty...To nie możliwe! — krzyknął

— Mówiłem Ci,nigdy nie wiedziałeś o mnie wszystkiego.A teraz zjazd,nie chcę widzieć twojego ryja dłużej.

Woojin wstał i pobiegł do motoru.

— A,jeszcze jedno — zacząłem opierając się o pojazd — Nie zbliżaj się do Jiwoo.Rozumiemy się?

Pokiwał głową i odjechał.

______________________________
_______

Hejeczka kochani (◕ᴗ◕✿)
Przepraszam was za tą niespodziewana przerwę ale rodzina wbiła mi na chate i nie miałam jak pisać rozdziałów ale spokojnie szykują się same grube akcje a książka raczej nie skończy się na 1 części
(。•̀ᴗ-)✧

𝖂𝖍𝖆𝖙 𝖜𝖎𝖑𝖑 𝖘𝖙𝖔𝖕 𝖒𝖊 || Hwang HyunjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz