2.

2.6K 104 64
                                    

Dojechanie na miejsce zajęło mi dokładnie pięćdziesiąt sześć minut. Spory kawałek do wodospadu Grimrock trzeba też przejść, dlatego w między czasie postanawiam włączyć komórkę i poinformować Michael'a, a także resztę, że jestem na miejscu. Zanim jednak wchodzę w czat prywatny z Michael'em, mam sporo nieodczytanych na czacie grupowym, jak i od Jake'a.

Jake: Sarah, posłuchaj mnie, proszę.

Jake: Nie mogę Cię stracić. Nie możesz wejść do tej kopalni! Jest to zbyt niebezpieczne.

Jake: Proszę, odezwij się.

Poczucie winy zaczęło mnie obciążać, ale nie mogę zostawić Hannah i Richy'ego na pastwę losu. Jak widzę na czacie grupowym panuje chaos.

Jake: Jest jeszcze jedna alternatywa. Pójdę do kopalni żelaza.

Dan: Co? Ty?

Lily: Jake? Ty jesteś w Duskwood?

Jake: Powiedzmy, że w pobliżu.

Thomas: To się nie może udać. Michael chce Sarah. Jak myślisz? Co się stanie, jeżeli ktoś inny się przed nim pojawi?

Jake: Nie mam zamiaru spełniać żądania Michael'a, bo jestem pewien, że on też nie będzie grał zgodnie z zasadami.

Po przeczytaniu tych wiadomości automatycznie stanęłam w miejscu. To nie może być prawda. Zdecydowałam, a Jake'a mogą znaleźć federalni. Zdałam sobie sprawę z tego, że narażam moich przyjaciół na niebezpieczeństwo.

Sarah: Zastanowiłam się, Michael. Przyjmuję ofertę. Zakończmy to wreszcie. Jestem na miejscu.

Postanowiłam poinformować o swoim wyborze grupie przyjaciół.

Sarah: Zdecydowałam

Jessy: Czekaj, co? Sarah, Jake jest już na miejscu

Sarah: Ja też jestem już na miejscu, Jessy. Michael chce mnie, a Jake naraża się na niebezpieczeństwo. Powiedz mu, żeby zawrócił i nie wchodził do kopalni.

Jessy: Sarah! Nie możesz tam wejść!

Cleo: Jessy ma rację.

Zignorowałam wiadomości przyjaciół i ruszyłam w stronę włazu. Nikogo nigdzie nie było widać i zaczęłam się zastanawiać, czy to na pewno nie pułapka, jednak po chwili zza włazu wyłonił się Michael.

Gestem ręki pokazał, żebym podeszła, co niepewnie zrobiłam. Stojąc z nim naprzeciwko siebie, wskazał, abym zanim podążała, co oczywiście zrobiłam.

Szliśmy kilka minut w ciszy, aż Michael przystanął. Odwrócił się w moją stronę, przez co zrobiłam krok w tył.

- Wszystko zaczęło się dziesięć lat temu - zaczął, jednak ja znam ten głos... To nie jest Michael.

Zaczął powoli ściągać maskę, a moim oczom ukazała się twarz Richy'ego.

- Richy? - zaczęłam się cofać do tyłu, aż wpadłam na coś twardego. - Dlaczego? - zapytałam, będąc na skraju płaczu. Po moim policzku spłynęła łza.

- Dokładnie dziesięć lat temu, Hannah i Amy stanęły przed moimi drzwiami - nie mogłam pohamować łez spływających po moim policzku. - Sosnowa Polana dobiegała końca i było już ciemno. Chciały, żebym zawiózł je do Grimrock, ponieważ Amy coś tam zgubiła. Już nawet nie pamiętam co... Byłem na imprezie cały dzień i też coś tam wypiłem - zaśmiał się, jednak nie był to śmiech szczęścia, a raczej smutku. - Więc powiedziałem nie. Spieszyły się i już nadrobiły drogi, żeby do mnie dotrzeć. Hannah też kilka razy jeździła u mnie po placu, więc dałem jej klucze do porzuconego AMC Gremlina, który powinien zostać zezłomowany u nas w ciągu najbliższych dni.

Jake x Mc || Duskwood [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz