Siedzieliśmy wszyscy w restauracji i rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim.
Lily, tak jak powiedziała, Nicholas też tu jest i już za chwilę go poznam.
- Sarah? - usłyszałam głos blondwłosej dziewczyny.
Odwróciłam się, a ona stała z jakimś chłopakiem, zapewne Nicholasem.
- Hej - powiedziałam i wstałam. - Ty zapewne jesteś Nicholas.
- A ty Sarah - podaliśmy sobie dłoń na przywitanie.
Nicholas to szatyn z brązowymi oczami. Ma metr ze sto osiemdziesiąt i ubrany jest w garnitur, jak praktycznie każdy mężczyzna tutaj.
Po chwili poczułam kogoś obecność za moimi plecami, na co się uśmiechnęłam.
- A to jest mój brat, a zarazem chłopak Sarah, Jake - oznajmiła Lily.
Oni również podali sobie dłoń nawazajem.
- Cześć - zaczął Jake.
- Cześć - odpowiedział Nicholas.
Rozmowa się jakoś nie kleiła, a cisza między nami była nieprzyjemna.
- Lily? Pomożesz mi z czymś? - zapytałam, potrzebując pomocy z włosami, które zaczęły mi się kręcić.
- Jasne - odpowiedziała i zwróciła się do Nicholasa. - Zaraz wracam.
Szatyn kiwnął głową, a ja puściłam oczko do Jake'a i chwilę później zniknęłyśmy z ich oczu.
Poszłyśmy do łazienki, aby przyjrzeć się w lustrze.
- Cholera, tusz do rzęs mi się rozmazał - powiedziałam, próbując otrzeć rozmazany tusz wodą.
Gdy mi się to udaje, poprawiam rzęsy i przyglądam się w lustrze.
- Nie jest tak źle - spojrzałam na Lily, która się uśmiechała.
- Pomożesz mi z włosami? - zapytałam.
- Oczywiście, już - powiedziała i podeszła bliżej mnie.
I tak minęło nam dwadzieścia minut, gdyż iż ponieważ Lily zrobiła mi dwa warkocze bokserskie.
- Jeju, jakie są piękne - powiedziałam zachwycona.
- Lepiej już chodźmy. Jeszcze pomyślą, że nas porwali - zaśmiała się cicho, co ja również skwitowałam śmiechem.
Wyszłyśmy z łazienki, idąc do głównej sali.
Gdy tam dotarłyśmy, patrzałam z niedowierzaniem na dwójkę mężczyzn dogadujących się.
Spojrzałam na Lily, która również z szokiem wymalowanym na twarzy wpatrywała się w nich, jednak po chwili jej twarz rozpromienił uśmiech.
- Fajnie, że się dogadują - powiedziała.
- Masz rację - odpowiedziałam, uśmiechając się.
- No cóż, nie przeszkadzajmy im - rzekła, na co przytaknęłam głową i poszłyśmy w stronę Panny młodej.
Będąc przy stole, dołączyły do nas Cleo i Jessy.
- No, i jak tam? - zapytałam Hannah.
- Hm? - zdezorientowana spojrzała na mnie.
- Stresowałaś się podczas mówienia przysięg małżeńskich?
Chwilę rozmyślała i już po chwili dostałam odpowiedź.
- Szczerze, to raczej mi ulżyło, niż się stresowałam - oznajmiła.
Uśmiechnęłam się do niej szeroko.
Hannah zaczęła rozmowę o dziecku. Jak bardzo by chciała mieć już dzidziusia i z Thomas'em starają się o niego.
Moja mina natychmiast zrzedła, gdy spojrzała na mnie i zapytała.
- A ty, Sarah? Chciałabyś kiedyś mieć dziecko?
Spuściłam głowę, czując piekące oczy i chcące wydostać się spod nich łzy.
- Ja.. - zaczęłam, lecz gdy chciałam powiedzieć kolejne słowo, po moim policzku poleciała łza.
Podniosłam głowę, spoglądając na dziewczyny, które przyglądały mi się ze zdezorientowaniem.
- Sarah? - zapytała Jessy. - Coś się stało?
- Nie, jest w porządku, przepraszam - wytarłam szybko łzę, zapewne znowu mając rozmazany tusz do rzęs, jednak teraz się tym nie przejmowałam. - Po prostu...
- Nie musisz mówić, jeżeli nie chcesz - mówiła uspokajająco Lily.
- Nie, w porządku. Nie chcę mieć przed wami tajemnic - powiedziałam i wzięłam głęboki oddech, po czym kontynuowałam. - Trzy lata temu, w moje dwudzieste urodziny dowiedziałam się, że...
Nie potrafiłam dokończyć. Te wspomnienie nie było dobre, a tylko powodowało mój płacz w środku nocy.
Dziewczyny na szczęście nie przyspieszały mnie, przez co jestem im wdzięczna.
- Że jestem bezpłodna - dokończyłam, a po moim policzku spłynęła kolejna łza.
- Oh, Sarah - pierwsza odezwała się Jessy, która do mnie podeszła i mnie przytuliła. - Tak strasznie mi przykro.
- Nie wiedziałam, przepraszam - powiedziała Hannah.
- Nie szkodzi - powiedziałam i otarłam łzy, uśmiechając się. - Ale teraz nie czas na współczucie i smutek. To jest twój dzień, Hannah. Musimy się zabawić.
Dziewczyna pokiwała lekko głową, mając smutek w oczach.
- No już, nie smuć się. Idziemy tańczyć, dziewczyny! - oznajmiłam głośno, nie dając znaku, że boli mnie to, że nie mogę mieć w przyszłości własnego dziecka.
Nie mam takiej odwagi, aby powiedzieć o tym Jake'owi, ale kiedyś będę musiała.
Wzięłam za rękę Hannah oraz Jessy, a Cleo i Lily poszły za nami tańczyć.
Akurat leciała piosenka "High School Sweethearts" Melanie Martinez i zamiast faktycznie tańczyć, to darłyśmy się do tej, tak dobrze mi znanej, piosenki.
- Could you be my first time? - zaczęłam.
- Eat me up like apple pie - kontynuowała Jessy.
- Make me not wanna die - śpiewała dalej Hannah.
- Love me rough and let me fly - ten wers zaśpiewała Lily.
- Get me up, yeah get me high - zaśpiewała Cleo.
- Tie me down, don't leave my side don't be a waste of my time - zaśpiewałyśmy wszystkie razem, a wszystkie pary oczu skierowane były na nas.
Może i ta piosenka na wesele się totalnie nie nadaje, ale osobiście kocham tę piosenke i, jak mogę sądzić po dziewczynach, one również ją kochają i dlatego Hannah poprosiła, aby osoba mająca kontrolę nad muzyką właśnie tę piosenkę puściła.
Piosenka dochodziła do końca, a ja razem z dziewczynami nawet na chwilę nie przestałyśmy śpiewać, dobrze się przy tym bawiąc.
- Kocham was dziewczyny! - zawołałam, na co te również odpowiedziały, że mnie kochają.
Kolejne piosenki również minęły tak, jak ta, ponieważ wszystkie znałyśmy oraz najlepsze jest to, że byłyśmy w centrum uwagi wszystkich, którzy klasiali, gdy śpiewaliśmy.
W pewnym momencie puścili wolną piosenkę, więc chciałam iść usiąść, jednak nie było mi to dane, bo na mojej drodze stanął Jake.
- Zatańczymy? - zapytał.
Po chwili namysłu, stwierdziłam, że nie mam nic do stracenia.
Przyjęłam jego rękę i zaczęliśmy tańczyć wolnego.
W pewnym momenice uniosłam wzrok nad Jake'a i zobaczyłam Lily tańczącą z Nicholasem, Hannah z Thomas'em, Jessy z Richy'm, a Cleo z Dan'em.
Czekaj... CLEO Z DAN'EM?!
CZYTASZ
Jake x Mc || Duskwood [ZAKOŃCZONA]
FantasyJako że po zakończeniu gry mam pustki w sercu, postanowiłam napisać książkę wzorowaną moją wyobraźnią, jak i dalszymi postępami grupy przyjaciół z duskwood. Czas akcji rozpoczyna się w trakcie dziesiątego odcinku. Opowieść może zawierać spojlery!