Gdy Jake zaczął parkować na miejscu parkingowym, byłam w niemałym szoku.
Jake zatrzymając się w hotelu po wideo Lily, zadał mi pytanie, czy lubię chińskie jedzenie. Nie wiedziałam, o co chodzi, lecz odpisałam, że uwielbiam.
Później wytłumaczył, że naprzeciwko motelu w którym się znajdował, jest chińska restauracja i nie wypadałoby mnie zapraszać do niej, gdybym nie lubiła takiego jedzenia.
A teraz patrzę na dokładnie tę restaurację niedowierzając w to, co widzę.
- Pamiętasz dzień, w którym zapytałem cię, czy lubisz chińskie jedzenie? - odezwał się po chwili ciszy.
- Tak, pamiętam.
- Więc oficjalnie zapraszam cię do restauracji - odpowiedział.
Wyszedł z samochodu i otworzył mi drzwi, gdy sobie coś uświadomiłam.
- Jake - powiedziałam, a ten spojrzał na mnie pytająco. - To jest restauracja. A ja jestem w dresach i białej koszulce - odpowiedziałam rumieniąc się z zażenowania.
- Dlatego teraz jest idealna okazja - odpowiedział tajemniczo, na co zmarszczyłam brwi.
- Okazja na co?
Gestem ręki pokazał, abym wyszła z samochodu, co po chwili uczyniłam.
Podszedł do bagażnika i wyjął z niej jakąś torbę, którą mi podał.
- Co w niej jest? - zapytałam, niepewnie ją trzymając w dłoniach.
- Otworzysz, to zobaczysz - spojrzałam na niego i po chwili zawachania, otworzyłam torbę.
Wyciągnęłam jej zawartość, którą okazała się piękna, czarna sukienka.
- Ty chyba sobie żartujesz - powiedziałam niedowierzając.
- Miałem nadzieję, że ci się spodoba - lekko speszony podrapał się w tył głowy.
- Oczywiście, jest piękna... Ale musiała być cholernie droga.
- Nie przejmuj się, nie była aż tak droga. To tylko czterysta dolarów.
TYLKO czterysta dolarów?
- Nie mogę jej przyjąć, Jake. Jest za droga.
- Nalegam, abyś ją przyjęła - powiedział głosem, który nie znosi przeciwu. - Przebrać się możesz w samochodzie. Nie będę patrzał - oznajmił i jak gdyby nigdy nic, odwrócił się.
Nie wierzę.
Nie chcąc się kłócić, weszłam do samochodu i zaczęłam się przebierać. Nie powiem, było dosyć trudno, jednak dałam radę.
Po chwili wyszłam z samochodu, poprawiając lekko sukienkę.
Jake słysząc trzaśnięcie drzwiami, odwrócił się w moją stronę.
- Wyglądasz pięknie - skomentował, na co spuściłam głowę, aby nie zobaczył moich rumieńców na twarzy.
Wziął mnie za rękę, zamknął auto i wszedliśmy do restauracji zajmując wolny stolik.
Dość dziwnie jest być dwa dni z rzędu w dwóch różnych restauracjach.
Kelner podał nam menu i oznajmił, że za chwilę przyjdzie przyjąć zamówienie.
Oczywiście nic nie zrozumiałam z tego menu, więc zamówiłam to, co Jake.
- Jadłaś kiedyś pałeczkami? - zapytał, gdy dania były już przed nami.
- Raz czy dwa się zdarzyło - odpowiedziałam, chwytając odpowiednio pałeczki i zaczynając jeść makaron.
To jest naprawdę dobre.
CZYTASZ
Jake x Mc || Duskwood [ZAKOŃCZONA]
FantasyJako że po zakończeniu gry mam pustki w sercu, postanowiłam napisać książkę wzorowaną moją wyobraźnią, jak i dalszymi postępami grupy przyjaciół z duskwood. Czas akcji rozpoczyna się w trakcie dziesiątego odcinku. Opowieść może zawierać spojlery!