16.

1K 48 7
                                    

Gdy Jake zaczął parkować na miejscu parkingowym, byłam w niemałym szoku.

Jake zatrzymając się w hotelu po wideo Lily, zadał mi pytanie, czy lubię chińskie jedzenie. Nie wiedziałam, o co chodzi, lecz odpisałam, że uwielbiam.

Później wytłumaczył, że naprzeciwko motelu w którym się znajdował, jest chińska restauracja i nie wypadałoby mnie zapraszać do niej, gdybym nie lubiła takiego jedzenia.

A teraz patrzę na dokładnie tę restaurację niedowierzając w to, co widzę.

- Pamiętasz dzień, w którym zapytałem cię, czy lubisz chińskie jedzenie? - odezwał się po chwili ciszy.

- Tak, pamiętam.

- Więc oficjalnie zapraszam cię do restauracji - odpowiedział.

Wyszedł z samochodu i otworzył mi drzwi, gdy sobie coś uświadomiłam.

- Jake - powiedziałam, a ten spojrzał na mnie pytająco. - To jest restauracja. A ja jestem w dresach i białej koszulce - odpowiedziałam rumieniąc się z zażenowania.

- Dlatego teraz jest idealna okazja - odpowiedział tajemniczo, na co zmarszczyłam brwi.

- Okazja na co?

Gestem ręki pokazał, abym wyszła z samochodu, co po chwili uczyniłam.

Podszedł do bagażnika i wyjął z niej jakąś torbę, którą mi podał.

- Co w niej jest? - zapytałam, niepewnie ją trzymając w dłoniach.

- Otworzysz, to zobaczysz - spojrzałam na niego i po chwili zawachania, otworzyłam torbę.

Wyciągnęłam jej zawartość, którą okazała się piękna, czarna sukienka.

- Ty chyba sobie żartujesz - powiedziałam niedowierzając.

- Miałem nadzieję, że ci się spodoba - lekko speszony podrapał się w tył głowy.

- Oczywiście, jest piękna... Ale musiała być cholernie droga.

- Nie przejmuj się, nie była aż tak droga. To tylko czterysta dolarów.

TYLKO czterysta dolarów?

- Nie mogę jej przyjąć, Jake. Jest za droga.

- Nalegam, abyś ją przyjęła - powiedział głosem, który nie znosi przeciwu. - Przebrać się możesz w samochodzie. Nie będę patrzał - oznajmił i jak gdyby nigdy nic, odwrócił się.

Nie wierzę.

Nie chcąc się kłócić, weszłam do samochodu i zaczęłam się przebierać. Nie powiem, było dosyć trudno, jednak dałam radę.

Po chwili wyszłam z samochodu, poprawiając lekko sukienkę.

Jake słysząc trzaśnięcie drzwiami, odwrócił się w moją stronę.

- Wyglądasz pięknie - skomentował, na co spuściłam głowę, aby nie zobaczył moich rumieńców na twarzy.

Wziął mnie za rękę, zamknął auto i wszedliśmy do restauracji zajmując wolny stolik.

Dość dziwnie jest być dwa dni z rzędu w dwóch różnych restauracjach.

Kelner podał nam menu i oznajmił, że za chwilę przyjdzie przyjąć zamówienie.

Oczywiście nic nie zrozumiałam z tego menu, więc zamówiłam to, co Jake.

- Jadłaś kiedyś pałeczkami? - zapytał, gdy dania były już przed nami.

- Raz czy dwa się zdarzyło - odpowiedziałam, chwytając odpowiednio pałeczki i zaczynając jeść makaron.

To jest naprawdę dobre.

Jake x Mc || Duskwood [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz