Dzisiejsza rozmowa z Jessy dała mi dużo do myślenia. To prawda, wyniszczam się tym od środka.
Dlatego za dwa dni wyjeżdżam z przyjaciółmi w góry, aby uporządkować swoje myśli, a także dobrze się bawiąc.
Wróciłyśmy do Aurory, gdzie o dziwo, nadal byli nasi przyjaciele. Usiadłam na tym samym miejscu co wcześniej, kolejny raz się witając, ale już z uśmiechem.
Przyszedł Phil i tym razem poprosiłam o jakiś mocny trunek. Nie przejęłam się spojrzeniem Jessy i wróciłam do rozmowy z Hannah.
- Jak się czujesz? Wiesz, po tym wszystkim? - zapytałam ją z lekkim uśmiechem, popijając jakiś ciecz. Jest naprawdę mocna.
- Cóż. Jest lepiej. Dużo lepiej. Mam wspaniałych przyjaciół, którzy mnie wspierają - odpowiedziała, również się uśmiechając.
- To chyba dobrze, nie? - nim się orientuję, dokańczam swój napój.
- Przperaszam was na chwilę - odzywam się i wstaję, odchodząc do baru.
- Coś jeszcze podać, piękna? - zapytał Phil.
- Poproszę jeszcze raz to samo - odpowiadam, a Phil bierze się do roboty.
Po kilku sekundach przede mną leży ciecz, którą zabieram i ruszam spowrotem do przyjaciół.
Przechylam szklankę i czuję pieczące gardło od alkoholu. Po chwili mija, a w środku robi mi się ciepło. Uwielbiam ten stan.
- Wszystko dobrze? - pyta Dan.
- Co? - zdezorientowana dopiero zauważyłam, że wszyscy się na mnie patrzą. - Ah, tak. Tak, wszystko dobrze.
Mijam się trochę z prawdą. Wzięłam sobie do serca słowa Jessy, ale naprawdę inaczej nie potrafię.
- Gdzie Jessy i Richy? - zapytałam, dopiero zauważając, że ich nie ma.
- Richy prosił Jessy, aby pogadali - odzywa się Thomas. - O, właśnie idą... a raczej tylko Jessy - Thomas zmarszczył brwi.
- Jessy? Co się stało? - pyta zmartwiona Cleo.
- Nic. Sarah? Jedziemy. Teraz - czuję jej dłonie na na ręce, więc posłusznie wstaję i za nią podążam.
Wlana ilość alkoholu nie powinna jeszcze sprawiać, że spadam z nóg, ale to było naprawdę mocne. Lekko chwieje się na nogach, wsiadając do samochodu.
- Jedziemy do domu. Muszę się napić - oznajmia.
- Ale przecież wyjechaliśmy spod baru - marszczę brwi, ale Jessy nie odpowiada.
Dojechałyśmy do domu w naprawdę szybkim czasie. Weszłam do środka, zamykając za sobą drzwi i podąrzam lekko chwiejnym krokiem za dziewczyną.
Dopiero teraz zauważyłam, że ma barek z naprawdę mocnymi alkoholami.
- Chcesz? - pyta i wyciąga whiskey.
Przez chwilę się zastanawiam, ale stwierdzam, że nie mam nic do stracenia.
- Jasne, przyniose szklan.. - zanim dokończyłam, Jessy chwyciła za szyjkę i zaczęła pić ze szklanej butelki.
Przejmuję od niej szklaną butelkę i po chwili robię to samo, czując gorzki smak w przełyku.
Podszedłyśmy do kanapy i usiadłyśmy na niej.
- Już Ci powiedział? - zapytałam, rozumiejąc skąd taka nagła agresja z jej strony.
- Wiedziałaś? Oczywiście, że tak. Byłaś w tej pieprzonej kopalni.
- Przepraszam. Richy obiecał, że osobiście wam powie.
CZYTASZ
Jake x Mc || Duskwood [ZAKOŃCZONA]
FantasyJako że po zakończeniu gry mam pustki w sercu, postanowiłam napisać książkę wzorowaną moją wyobraźnią, jak i dalszymi postępami grupy przyjaciół z duskwood. Czas akcji rozpoczyna się w trakcie dziesiątego odcinku. Opowieść może zawierać spojlery!