Portland jak zwykle przywitało mnie dziś ostrymi promieniami słońca. Kochałam krajobrazy swojego miasta, jak byłam mała, ojciec zabierał mnie i Connora na własne odkryte punkty widokowe, każdy zachwycał mnie inaczej, mogłam gapić się na miasto z góry godzinami, a szczególnym widowiskiem, były dla mnie zachody słońca. Do dziś je kocham, teraz oglądam je sama i czuje, że tylko one wiedzą, co czuje i choć w moim życiu od tamtych czasów sporo się pozmieniało, one zawsze były są i będą niezmienne po prostu piękne i wyjątkowe. Z moich przemyśleń wyrwał mnie Patrick, który wszedł do mojego pokoju bez pukania.
- Patrick, prosiłam cię, byś pukał gdy chcesz wejść.
Powiedziałam z marudzeniem, bo Patrick nigdy nie pamiętał, by pukać do moich drzwi chyba taki odruch.
-Przepraszam Lea, ale mama woła cię na śniadanie i mówi, żebyś się pospieszyła, bo nie zdążysz do szkoły.
- powiedz jej, że źle się czuje i dziś zostaje w domu.
Naprawdę nie czułam się dziś najlepiej, w ogóle przez ostatnie miesiące nie czuje się najlepiej. Dlatego wolałam odpuścić sobie ten jeden dzień i spędzić go na spaniu, niż funkcjonowaniu w tym zakłamanym fałszywym świcie.
-okej przekaże, wszystko w porządku lea?
- tak nic się nie dzieje, po prostu trochę boli mnie głowa. Wezmę jakąś tabletkę i będzie lepiej
-oki to ja lecę pa
Godzinę później już nikogo nie było w domu, oczywiście dostałam milion sms-ów od Miley gdzie się podziewam i że jak wrócę do szkoły, to pożałuje, że ją zostawiłam. Odpisałam, tylko że nie czuje się najlepiej, ale jak chce to po szkole może do mnie wpaść, na jakieś pogaduchy. Nie miałam przez kolejne godziny niczego do roboty, więc po prostu się ubrałam i oglądałam serial z herbatą w dłoniach, gdy w końcu wybiła piętnasta i otworzyłam drzwi Miley. W domu dalej nikogo nie było, ponieważ mama i Patrick byli do późna w pracy, Patrick był prawnikiem, a mama miała sklep z własną marką odzieżową, ale spędzała w nim całe dnie a Connora jak zwykle nie było i sama nie wiedziałam, gdzie się podziewa.
-jak mogłaś mi to zrobić, wyobrażasz sobie, że musiałam sama przetrwać tyle godzin w tym budynku, który doprowadza mnie do depresji gdy tylko go widzę
Wbiegła do mojego domu zdenerwowana
-Mi spokojnie. Źle się czułam
- ale miałaś takie coś jak telefon, wystarczyło zadzwonić, napisać rano i tez bym nie poszła.
Gdy to mówiła była już bardziej opanowana
-dobrze następnym razem nie zapomnę tego zrobić. Chcesz herbatki?
Uśmiechnęłam się do Blondynki, nie wyobrażałam sobie jej nie mieć, byłyśmy nierozłączne. Od zawsze było tak, jak jedna nie poszła do szkoły, druga tez zostawała w domu. Wypadło mi z głowy, by dziś jej o tym powiedzieć, że mnie nie będzie, ale wiedziałam, że mi to wybaczy, zawsze sobie wybaczałyśmy i zawsze wiedziałyśmy, że jesteśmy wdzięczne sobie nawzajem, że udało nam się zbudować taką silną przyjaźń.
-oczywiście, ale teraz słuchaj muszę ci o czymś powiedzieć
Zaczęła podekscytowana
- już się boję
Odpowiadając w międzyczasie przygotowywałam jej herbatę
- pamiętasz tego Liama z ostatniej imprezy u Jastina ?
Oczywiście, że go pamiętałam, a bardziej jego przyjaciel zapadł mi w pamięć.
- tak a co z nim ?
- No właśnie pisze do mnie od tamtego czasu i zapytał, czy nie chce się dziś spotkać i dodał, że mogę wziąć ciebie, bo ma fajną atrakcję
Zaskoczyła mnie, nie chciałam mieć styczności ani z Liamem, ani z jego Przyjacielem, który był po prostu dziwny.
- Miley ja odpadam
Odpowiedziałam po chwili zastanowienia.
- No proszę cię, przecież on jest fajny, śmieszny trochę się rozerwiesz. Ostatnio cały czas chodzisz przygnębiona, nie jesteś ciekawa, co za atrakcje przygotował?
Byłam cholernie i czułam dziwne przyciąganie do tego spotkania, sercem chciałam tam iść, ale rozum mi nie pozwalał, jednak to pierwsze w końcu wygrało.
- robię to dla ciebie
Uśmiechnęłam się do Blondynki
-AAAA kocham cię lea
-ja ciebie też wariatko
Po godzinie przyjechał po nas Liam czarną BMW
Wsiadaliśmy z Miley do jego auta, a on przywitał nas ciepłym uśmiechem.
- siemka dziewczyny, gotowe na fajną atrakcję?
Ja się tylko ciepło uśmiechnęłam
-jasne, a co to będzie ?- Zapytała Miely
- zobaczycie na miejscu, ale od razu mówię, nie możecie nikomu nigdy powiedzieć, gdzie byliśmy i co się tam działo
Tym razem był poważny i już nie podobało mi się to, o czym mówi
-jak to? dlaczego ?
Miely była zdziwiona
- po prostu to trochę niezgodne z prawem, co się tam dzieje, ale gwarantuje dobrą zabawę.
Mówił jakby chciał nas bardziej przekonać.
- nie podoba mi się to- Byłam szczera
- czas na coś szalonego Lea
Zaśmiała się Miely
Nie chciałam w tamtym momencie wykręcać się z tego pomysłu i po prostu się nie odzywałam. Na miejsce jechaliśmy około 15 minut, nigdy nie byłam w tym miejscu, nawet nie wiedziałam o jego istnieniu, ale na ukrytym pośrodku pola parkingu stało bardzo dużo aut i to z wyższej Półki. W małej oddali od parkingu można było dostrzec szeroką drogę, która przebijała się przez całą długość pola, wraz z zakrętami wtedy zrozumiałam, że to był pieprzony tor wyścigowy i w dodatku nielegalny, wywnioskowałam to z tego, o czym mówił Liam, niby czemu nikt nie miał się o tym dowiedzieć ? byłam zła, nie chciałam tu być i patrzeć na to nielegalne gówno.
- czy to jest tor wyścigowy? Ktoś będzie się tu dziś ścigał? jak tak to czym?
Pytała zainteresowana Miley
- Motorami. impreza dopiero się rozkręca, zaczyna się dopiero po zmroku o 22
- to dlaczego jesteśmy tu tak wcześnie jest dopiero 17
Zapytałam ciekawa, bo wcale nie chciało mi się tu być, a już na pewno nie tak długo
-muszę pomóc przyjacielowi - Odpowiedział szybko
-Miely, możny chwile same pogadać ?proszę
Zwróciłam się do przyjaciółki
Miely w odpowiedzi pokiwała głową, odeszłyśmy trochę a Liam został przy samochodzie
-Wiesz, że nie podoba mi się ta cała akcja to nie legalne i popieprzone- Powiedziałam cicho, ale zdenerwowanym głosem
- Lea przesadzasz mamy prawie 18 lat, a ty zachowujesz się, jakbyś miała 10, to fajna przygoda -Powiedziała z radością
- ostatni raz zgadzam się na takie coś
Wróciliśmy do Liama, za którym szliśmy do wielkiego garażu, w którym było postawione multum sportowych motocyklów, a obok nich chyba zawodnicy wyścigu, którzy pracowali przy swoich maszynach. Gdy dotarliśmy na stanowisko 23, przy którym Liam się zatrzymał, a na tym stanowisku stał czarny błyszczący motor z bordowo-czerwonym napisem Yamaha...
Książka zaczyna się rozkręcać zaufajcie będzie się działo
CZYTASZ
Win the duel. [Tom 1]
RomanceLea White to zwykła nastolatka z kochającego domu można by powiedzieć, że tej dziewczynie niczego nie brakuje. Ma najlepszą przyjaciółkę Miley Levis, piękną urodę i dobre oceny, czego chcieć więcej? No właśnie ZROZUMIENIA. Lea odczuwa wrażenie, że n...