- To wszystko twoja wina. To przez ciebie ją porwali! - Krzyczała Miely, uderzając pięściami w mój tors
Nie zaprzeczałem, po prostu jej na to pozwalałem. Miała racje
- Miley musimy teraz znaleźć Leę.- odciągnął blondynkę Liam
Reszta również była już na miejscu. Shane już pracował nad numerem, a Victor nad zdjęciem. Dziewczyny siedziały cicho, jakby były pogrążone w swoim świecie. Nawet Nigel nie przeszkadzał, jakby nie mógł pojąć co się wydarzyło
- Z tego zdjęcia nic się nie dowiemy, nie ma okna, przez które byłoby widać okolice, nic totalna czarna dziura.
- Też tak myślałem, ale wolałem się upewnić.
W tym przypadku mózgiem całej operacji był Liam wiedział, że ja teraz nie myślę zbyt logicznie i mógłbym podejmować zbyt pochopne decyzje.
- Miley musisz zadzwonić do jej mamy i dyskretnie spytać, czy Lea jest w domu, bo nie odbiera od ciebie telefonów, ale tak, żeby nic nie podejrzewała.
Miely ostatecznie przystała na ten pomysł, zadzwoniła do mamy Lei, by ją trochę podpytać, niedługo potem wróciła z informacją.
- Lea zadzwoniła wczoraj do mamy, twierdząc, że zatrzymuje się na jakiś czas u jakiegoś kolegi. Jej mama jest przekonana, że chodzi o ciebie. - Miely wskazała głową na mnie. - jest wkurzona, bo twierdzi, że sprowadzasz ją na złą drogę.
- Musi na razie tak myśleć, gdyby się dowiedziała prawdy, zgłosiłaby sprawę na policję, a wtedy Lei mogłoby się stać coś dużo gorszego.
- Problem w tym, że jej mama się o nią martwi, bo Lea od niej nie odbiera i ma wysłać do twojego domu Connora, aby zabrał Leę
- Kurwa mać zapomniałem o Connorze. - zamyśliłem się- musimy go wtajemniczyć. - zarządziłem próbując obrać najrozsądniejszą opcję
- Ty siebie słyszysz ?! Przecież on cię rozszarpie !- krzyczał Shane
- Miley zadzwoń do niego i podaj mu adres. - zarządziłem ignorując przyjaciela
- Komuś herbatki na rozluźnienie ?! - dobiegł z kuchni głos Nigela, który przed chwilą się tam udał
Popatrzyliśmy na niego, jak na debila i nikt z nas mu nie odpowiedział.
- Dobra, dobra chciałem dobrze.
Dalej byliśmy w punkcie wyjścia, szukaliśmy czegoś, co mogłoby doprowadzić nas do mojego ojca, ale skurwiel dobrze się ukrywał.
- Connor przyszedł. - poinformowała Miley, gdy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi
- pójdę otworzyć.- Liam wstał od komputera i podszedł do drzwi, chwile później je uchylając.
Brat Lei chwile później stał już w salonie, gdzie wszyscy na niego patrzyliśmy, widać było po nim, że nie wie, co się właściwie dzieje.
- Cześć wszystkim. - podniósł dłoń, a wszyscy odpowiedzieliśmy mu tym samym.-Gdzie moja siostra ? - był spokojny i opanowany przynajmniej w tej chwili.
- Stary usiąść - polecił mu Shane
- postoje- zbył go
- Twoja siostra została porwana, przez mojego ojca, próbujemy jak najszybciej ją odnaleźć.- wyznałem na jednym wdechu, aby mieć już to za sobą.
Wszyscy inni zamarli i czekali na rozwój sytuacji.
- Dobry żart a tak serio? - Connor nie chciał w to wierzyć.
- Stary, to jest na serio- dopowiedział Victor.
I stało się, Connor podbiegł do mnie, chwytając mnie za czerwoną bluzę i przygniatając do ściany.
- Gdyby się z tobą nie zadawała, nic by się jej nie stało! - mocno krzyczal, a gdy Liam i Victor już mieli go ode mnie odciągnąć Connor zamachnął się i wymierzył mi cios prosto w nos.
Ava i Emma zapiszczały, choć spodziewały się, że może się to tak skończyć.
W innym przypadku bym mu oddał, ale teraz nie miałem prawa, bo się z nim kurwa zgadzałem.
- Wiem, co o mnie sądzisz, też uważam, że to moja wina, ale przysięgam ci, że ją stamtąd odbije. - obiecałem, przykładając rękę, do rozwalonego nosa.
- Gdy to wszystko się skończy, więcej się do niej nie zbliżysz !- zagroził mi palcem
- skupmy się na tym, aby mieć, chociaż jakiś punkt zaczepienia. - poradził Vicotr
Siedzieliśmy do późnych godzin nocnych i próbowaliśmy znaleźć cokolwiek. Wszystko na nic.
- Musimy na dziś odpuścić, wszyscy potrzebujemy odpoczynku, aby jutro lepiej pracować- Shane wstał z kanapy, zamykając laptopa i ciągnąć za sobą Ave
- A co jeśli ona tam cierpi? Ludzie kurwa liczy się każda sekunda. - próbowałem ich zatrzymać.
- Shane ma racje. - Emma położyła dłoń na moim ramieniu. - przez wiele godzin próbowaliśmy znaleźć cokolwiek, wszystko na nic, wszyscy jesteśmy zmęczeni, jutro będziemy próbować dalej.
- Macie racje jak chcemy cokolwiek zdziałać, to nie w takim stanie. - Zdziwiłem się słysząc głos Connora
- Dobra, kurwa sam sobie poradzę. - energicznie zaczęłam się podnosić, byłem wkurwiony, że zostawiają mnie z tym samego
- ty najbardziej potrzebujesz odpoczynku Neil. - zwróciła się do mnie Ava
- ja nie potrzebuje odpoczynku. Potrzebuje ją odnaleźć. - biorąc swoje rzeczy, wyszedłem z domu przyjaciela, trzaskając drzwiami
Wsiadłem na swój motor i jeżdżąc po okolicy i zastanawiając się, gdzie mój ojciec mógł ją wywieźć? Jak ona to znosi? Czy nic ją nie boli ? Czy nikt jej nie krzywdzi ? Miałem tak wiele pytań, a żadnej odpowiedzi. Czułem się bezradny
Połączeń do mojego ojca, wykonałem chyba ze sto, tak jak i SMS-ów. Zjeb, wszystkie wyświetlił, ale na żadnego nie odpisał, ani nie oddzwonił
Wróciłem do domu nad ranem, byłem w różnych miejscach, które kiedyś używał mój ojciec, ale ani śladu po dziewczynie byłem wykończony. Obiecałem sobie, że pójdę spać tylko na chwile, aby nie tracić czasu, ale by zyskać choć trochę energii, ponieważ nawet energetyki i kawa nie dawały już sobie rady.
Zaraz zasnę ale rozdział wleciał
🥱Dobranoc...
CZYTASZ
Win the duel. [Tom 1]
RomansaLea White to zwykła nastolatka z kochającego domu można by powiedzieć, że tej dziewczynie niczego nie brakuje. Ma najlepszą przyjaciółkę Miley Levis, piękną urodę i dobre oceny, czego chcieć więcej? No właśnie ZROZUMIENIA. Lea odczuwa wrażenie, że n...