Rozdział 14

250 16 0
                                    

- pójdę spać do salonu gdybyś czegoś...- nie dokończył, bo mu przerwałam

- Myślę, że możemy zachować się jak dorośli ludzie i dzielić razem łóżko - zaśmiałam się.

- ja bardzo chętnie - podszedł do szafy wyjmując z niej czarną koszulkę - chcesz?

- Chcę.

Neil pokazał mi gdzie jest łazienka, abym mogą spokojnie się przebrać i tak tez zrobiłam, gdy wróciłam chłopak leżał już w łóżku bez koszulki i w szarych dresach z telefonem w rękach. Niepewnie położyłam się obok niego ten od razu odłożył telefon a następnie zgasił nocną lampkę

- Dobranoc- powiedziałam odwracając się na drugi bok.

- Dobranoc.

Czułam się trochę nie pewnie, przez co ciężko było mi zasnąć. W pewnym momencie poczułam jak jego dłonie obejmują moją talię nie protestowałam, bo było mi bardzo przyjemnie i nawet udało mi się zasnąć.

Budząc się rano zorientowałam się, że nie powiedziałam Connorowi, że nie wrócę na noc a wczoraj nawet nie spojrzałam na telefon, gdy teraz to zrobiłam zobaczyłam 15 nieodebranych połączeń od brata i 10 od Miely

Osz kurwa

Była około 7 rano widziałam, że muszę jak najszybciej dotrzeć do domu. Ubrałam szybko swoje ubrania i spojrzałam na dalej śpiącego chłopaka wyglądał słodko nagle chłopak zaczął otwierać powieki.

-Neil będę lecieć - powiedziałam w miarę cicho podchodząc już do drzwi

- Odwiozę cię - zaproponował przecierając twarz w ręką

- Nie trzeba, zadzwonię po brata. Dzięki za wczoraj odezwij się później.

-Yhm - gdy już miał wracać do spania nagle zerwał się jakby mu się coś przypomniało - White pamiętasz co mi obiecałaś.

- Co ? - zapytałam, ponieważ nie mogłam sobie przypomnieć

- Że, będziesz na siebie uważać

- Będę - uśmiechnęłam się na jego słowa, które dotknęły mojego serca

Wyszłam z jego rezydencji zerkając jeszcze wcześniej na młodszego Wastsona, który również słodko spał.

W międzyczasie zadzwoniłam również do Connora, który już przez telefon chciał mnie zabić.

- Gdzie ty do cholery byłaś ! - wrzasnął gdy tylko otworzyłam drzwi jego samochodu.

- boże nie drżyj się tak byłam u Neila

- Westona ? - zapytał zdziwiony

- A znasz jakiegoś innego ?

- To teraz z nim się zabawiasz Lea to nie jest chłopak dla ciebie

- A jaki niby twoim zdaniem chłopak jest dla mnie ? - Connor zaczynał mnie już mocno denerwować

- Weston cię zrani jesteś moją siostrą chcę dobrze dla ciebie - tłumaczył się

- To pozwól braciszku, że to ja będę decydować o tym, jaki chłopak jest dla mnie odpowiedni

Nie prowadziliśmy więcej tej bezsensownej dyskusji wróciliśmy po prostu do domu czułam, że potrzebuje jeszcze trochę odpocząć więc po prostu udałam się do swojego pokoju i poszłam spać.

Gdy się przebudziłam było około 16 cóż trochę pospałam nie miałam totalnie żadnego planu na dzisiejszy dzień więc jedyne co przychodziło mi do głowy to napisać do Miely

Do Wariatka: Miley jakieś plany ? Bo zaraz umrę z nudów

Od Miely: jadę z Liamem na plaże są będą wszyscy zgarniamy cię

Do Miely: Czekam

Nie wiedzieć czemu gdy tylko napisała, że będą wszyscy moje myśli powędrowały do niego. Czy też tam będzie ? Czy znowu zostawi Leviego samego?

Zebrałam się i zdążyłam oglądnąć kilka odcinków serialu gdy zaczynało się ściemniać Miely wysłała mi SMSa informującego, że czekają pod moim domem i tak właśnie było. Zbiegłam na dół pożegnałam się z Connorem i oznajmiłam, że wrócę później czego nie skomentował .

- Witam gołąbeczki - przywitałam sie wsiadając do auta .

- Lee gdzie ty się wczoraj podziewałaś tyle razy do ciebie dzwoniłam, martwiłam się byłaś na tych cholernych wyścigach i nagle cię nie ma!!! - wrzeszczała przyjaciółka

- Byłam z Neilem - przyznałam cicho

- Mogłaś, chociaż zadzwonić

- Wiem. Przepraszam

Gdy byliśmy już na plaży byli wszyscy Victor rozmawiał z Nigelem, Shane kłócił się o coś z Avą a Emma siedziała przy Neilu... Tak był tam, od razu rzucił mi się w oczy. Miał na sobie czarne dresy Nike oraz Białą bluzę tej samej firmy, w jednej dłoni trzymał piwo w drugiej zaś papierosa gdy inni nas zobaczyli zaczęli się witać. Tylko Neil nawet na mnie nie spojrzał. Zdziwiłam się, bo przecież wydawało mi się, że było między nami dobrze w końcu wczoraj się dogadaliśmy

- Piwka przyjaciółko? - zapytał Nigel, wystawiając do mnie butelkę.

- Nie dzięki, nie dziś - nie chciałam dziś pić może dlatego, że nie chciałam mieć jutro kaca a wiem, że na jednym piwie by się nie skończyło.

Oprócz Tej ekipy było też dużo innych osób, które chodziły z głośnikami, a nawet rozstawiali Bar więc szykowała się impreza do rana. Zajęłam miejsce obok Avy, która wykopała Shane'a, który właśnie pomagał rozkładać bar z Victorem i Nigelem

- Problemy w związku ? - zapytałam dziewczynę, by jakoś zacząć temat

- Nie wytrzymuje już z tym człowiekiem doprowadza mnie do szału

Pogadałam chwile z dziewczyną, poprawiając jej przy tym humor. Czułam wtedy na sobie wzrok bruneta, który co jakiś czas na mnie zerkał siedząc trochę dalej. Jednak chwile później wstał i oddalił się od innych nie wiedziałam co się dzieje wiedziałam, że jak nie podejdę i nie zapytam umrę z niewiedzy

- przepraszam Ava zaraz wracam - przeprosiłam dziewczynę nie dając jej odpowiedzieć, od razu ruszyłam wzdłuż plaży za Brunetem, był już dosyć dlatego więc trochę zajęło za nim go dogoniłam i załapałam za ramie odwracając do siebie.

- Neil co się dzieje czemu tak dziwnie się zachowujesz ?

- White daj mi spokój - rzucił mi krótkie spojrzenie i szedł dalej przed siebie

- O co ci chodzi? nic nie rozumiem

- A co tu rozumieć ?

- przecież wczoraj sobie wszystko wyjaśniliśmy myślałam, że.... się dogadujemy - zmarszylam brwi ściszając trochę głos wtedy chłopak się zatrzymał i obrócił w moją stronę

- To źle myślałaś wczoraj już minęło to była jedna noc, w której do niczego nie doszło nie miej do mnie żadnych pretensji - powiedział dobitnie jakby nie chciał się więcej powtarzać.

- jesteś dupkiem - czułam jak do moich oczu napływają łzy.

- Nigdy nie twierdziłem, że jest inaczej - nie wykazywał żadnych emocji

- to po co było to wszystko te wyjaśnienia?

- Nie wiem .... to było błędem zapomnij - wzruszył ramionami

Nie chciałam więcej tego słuchać. Odwróciłam się i pobiegłam w przeciwną stronę nic nie rozumiałam jak on mógł się tak zachować w tym wszystkim najgorsze było to, że mi zależało, bo jakby tak nie było nie przejęłabym się jego słowami....

,,Bo dobrze widzi się tylko sercem"

Antoine De Saint Exupéry- Mały książę

Win the duel.   [Tom 1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz