ꓚ⌊⌋ 𝚁𝚘𝚣𝚍𝚣𝚒𝚊ł 𝚝𝚛𝚣𝚎𝚌𝚒 ⌊⌋ꓛ

1.2K 68 4
                                    

»»————- ★ ————-««

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

»»————- ★ ————-««

𝔽𝕝𝕚𝕣𝕥, 𝕜𝕥𝕠́𝕣𝕖𝕘𝕠 𝕟𝕚𝕖 𝕡𝕝𝕒𝕟𝕠𝕨𝕒𝕝𝕚

꧁꧂

Morana siedziała przy stoliku w towarzystwie dwóch innych pielęgniarek. Miały akurat przerwę w pracy. Blondynka, Gracy, z entuzjazmem opowiadała o randce z swoim chłopakiem. Szatynka, Ruby, z ciekawością ją słuchała. Morana nie za bardzo miała pojęcie po co w ogóle z nimi siedzi, skoro rozmawiały głównie ze sobą, a ona jedynie czasem powiedziała kilka słów. Były bardzo ciekawskimi osobami i lubiły sobie pogawędzić, ale nie w ten negatywny sposób. Nie raz zapraszały czarnowłosą, aby wspólnie spędziła z nimi przerwę. Twierdziły że milej jest spędzić czas z kimś, niż samotnie siedzieć. Było w tym trochę prawdy, ale Morana przywykła do radzenia sobie w pojedynkę. Jednak aby ich nie urazić, nie odmówiła im. Może niezbyt angażowała się w wspólną rozmowę, ale przynajmniej nie siedziała sama jak kołek, co byłoby przykre.

Morana wstała na chwilę od stolika. Podeszła do wyjścia z pomieszczenia gdzie stał kosz na śmieci i wyrzuciła do niego papier po kanapce. Wróciła do stolika. Grace powiedziała coś, przez co Ruby głośno się zaśmiała. Czarnowłosa uśmiechnęła się lekko. Brakowało jej przyjacielskiej relacji. Kiedyś miała przyjaciółkę, ale po liceum gdy poszły do innych uczelni ich relacja się popsuła, utrzymywały kontakt, ale nie był on tak dobry jak wcześniej. Na uczelni poznała kilka fajnych osób, z którymi mogła się zaprzyjaźnić, ale niestety nie dane jej było poznać ich lepiej. W trakcie pierwszego semestru na pierwszym roku zginęła w wypadku samochodowym razem z rodzicami i młodszym bratem. Po tym zdarzeniu jej życie wywróciło się do góry nogami. Na szczęście odnalazł ją inny secorem i wtajemniczył ją w świat nadprzyrodzony. Gdyby tego nie zrobił, zapewne popadłaby w obłęd. Od tamtego czasu zaczęła wieść samotne życie. Kilka razy próbowała zbliżyć się do kogoś, ale za każdym razem okazało się to być porażką. Gdy dowiadywali się o niej prawdy, uciekali albo próbowali ją wykorzystać dla własnych korzyści. Dlatego tak bardzo starała się aby nikt nie poznał jej sekretu. Tak było bezpieczniej.

— Co to za przystojniak? — powiedziała półszeptem Ruby. Szatynka uśmiechnęła się i wymieniła krótkie spojrzenie z przyjaciółką. Obie kobiety zerknęły na kogoś kto znajdował się przy wejściu do pomieszczenia. Morana nie przejęła się tym. Siedziała do wejścia tyłem, więc nie widziała mężczyzny, o którym jej koleżanki zaczęły szeptać.

— Nie wiem, ale jest gorący. Aż żałuje że mam chłopaka. Inaczej już bym go brała. — Grace zachichotała. Ruby trąciła ją lekko ramieniem w ramie.

— Jak zwykle napalona jesteś. — powiedziała rozbawiona.— Co o nim myślisz Morana? 

Czarnowłosa uniosła wzrok znad telefonu, na którym przeglądała portale społecznościowe.

Pośrednik między życiem, a śmiercią | D.H. | ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz